relacja Chińczyka, który próbował ocalić swoje dziecko przed aborcją
Wpisał: piotrskarga   
24.10.2010.

Wstrząsająca relacja Chińczyka, który próbował ocalić swoje dziecko przed aborcją

2010-10-22 piotrskarga

Agencja AP, za pozwoleniem arabskiej telewizji Al. Jazeera, opublikowała ostatnio wstrząsające nagranie video, dokumentujące przeżycia młodego Chińczyka, który walczył o to, aby nie uśmiercono jego poczętego dziecka.
            Na nagraniu widać jak Luo Yan Qua opowiada z wyraźnym przejęciem, co się przytrafiło jego rodzinie. 10 października urzędnicy planowania rodziny wtargnęli do domu i siłą zabrali jego małżonkę, będącą w ósmym miesiącu ciąży. Luo przez kilka godzin bezskutecznie jej poszukiwał. Wreszcie trafił do miejsca, gdzie ją przetrzymywano w odosobnieniu. Urzędnik zakomunikował mu, że musi wyrazić zgodę na aborcję syna, zgodnie z tzw. polityką jednego dziecka. Luo na aborcję nie chciał się zgodzić. Urzędnik dał mu jeden dzień na wymyślenie innego rozwiązania.
            Następnego dnia, gdy żona nie odbierała telefonu, Luo przeczuwał, że dzieje się coś złego. Natychmiast zjawił się u niej. To co ujrzał przeszło jego najgorsze wyobrażenia. – Wokół mojej żony – opowiada z wyraźnym przejęciem – było pełno ludzi. Trzymali ją za ręce, głowę i kopali po brzuchu. Nie wiem, czy chcieli w ten sposób wywołać u niej poronienie, zarówno wtedy, jak i później. Jej ręce, nogi i szyja były całe poranione. Byłem wściekły. Powiedziałem im: „Nie daliście nam nawet szansy porozmawiać o innym rozwiązaniu”. Krzyczałem: „Jak możecie ją bić?” Przez resztę dnia nie miałem żadnych wiadomości.
           
Luo dowiedział się później, że ich dziecko zostało uśmiercone w łonie żony po podaniu zastrzyku z trucizną. Odbyło się to 14 października. Żona do tej pory nie powróciła do domu. Przebywa w szpitalu i Luo nie ma z nią żadnego kontaktu. Obawia się o jej życie.
            W domu dziewięcioletnia córka ciągle dopytuje się o mamę. Wiedziała, że ma się jej urodzić braciszek. Luo nie wie, jak jej wytłumaczy to co się stało. Próbował kontaktować się z policją i szukać pomocy u adwokatów oraz przedstawicieli mediów, chcąc nagłośnić sprawę. Wszyscy jednak odmówili pomocy, zastrzegając, że nic nie mogą na to poradzić.
            Jak podaje organizacja „All Girls Allowed”, w Chinach w wyniku stosowania od trzydziestu lat tzw. polityki jednego dziecka codziennie uśmierca się, wg oficjalnych statystyk, 35 tys. dzieci poczętych. Średnio jedno dziecko ginie co 2.5 sekundy.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS