DZIENNIKARZ I LOGOSFERA | |
Wpisał: bp Adam Lepa | |
24.10.2010. | |
DZIENNIKARZ I LOGOSFERA * bp Adam Lepa WSTĘP Problem logosfery dostrzeżono niedawno.(1) Jest ona środowiskiem słowa (logos w języku greckim znaczy słowo), które nie jest należycie doceniane zarówno przez przedstawicieli nauki, jak i przez publicystów. Sytuacja ta jest z pewnością następstwem trwającej od dawna tzw. cywilizacji obrazów, w której słowo znaczy niewiele i spychane bywa na margines kultury. Nadmierne obcowanie człowieka z obrazem, który stale zwiększa moc oddziaływania na jego osobowość, sprawia, że słowo staje się dziś niedocenianym elementem w komunikowaniu interpersonalnym. W tytule niniejszej wypowiedzi jest pewien symboliczny podtekst. Oto dziennikarz posługuje się słowem jako narzędziem pracy. Słowo to redaguje, a potem publikuje w "swoim" mass medium. Jest wtedy odpowiedzialny za to słowo. W jego rękach staje się ono nośnikiem prawdy albo zakłamania. Z czasem dziennikarz, doskonaląc swój warsztat, osiąga pozycję mistrza słowa. Dziennikarz-katolik pamięta ponadto, że w jego kulturze "Słowo" pisane jest także dużą literą. Logosfera zatem jest również jakimś nowym wyzwaniem, przed którym stoi dziś każdy człowiek mediów. 1. NIEZBĘDNOŚĆ LOGOSFERY Za niezbędnością logosfery w życiu człowieka przemawiają dwie główne racje: szkodliwy nadmiar obrazów w jego ikonosferze oraz postępująca dewaluacja słowa. Groźne konsekwencje dominacji obrazu w środowisku kulturowym człowieka widać wyraźnie na przykładzie wpływu telewizji w środowisku rodziny. Wielogodzinny (w ciągu dnia) kontakt z małym ekranem prowadzi do niebezpiecznego zachwiania równowagi w relacji słowo - obraz. Słowo jest niezbędne do poprawnego rozwoju umysłowego. Można nawet mówić o minimum intelektualnym słowa, tak jak się mówi o minimum materialnym rodziny. Poniżej tego minimum następuje w człowieku stan, który charakteryzuje się trudnością w werbalnym wyrażaniu myśli, w krytycznej ocenie rzeczywistości, w niezależności myślenia. To pociąga za sobą proces uzależnienia człowieka od telewizji (analogia z narkotykiem). Jednocześnie przesuwanie słowa na margines w kontakcie z telewizją prowadzi do zwyczajnej konsumpcji. Obraz, który jest tylko imitacją oryginału jest wtedy konsumowany.(3) Konsumpcja nie prowadzi do komunikacji.(4) Z kolei pogłębiający się dialog werbalny między ludźmi powoduje w następstwie wzajemne komunikowanie siebie, a to prowadzi do komunii. Dowiedziono dzięki badaniom, że człowiek, który jest pod stałą presją mediów audiowizualnych i żyje poniżej ,,minimum werbalnego", łatwiej ulega propagandzie - handlowej, ideologicznej i politycznej, a także staje się bardzo podatny na działanie manipulatorskie. 2. ZADANIA DZIENNIKARZY
Dziennikarz prasy i radia operuje zawsze słowem; również czyni to dziennikarz pracujący w dziedzinie mediów audiowizualnych (film, wideo, telewizja, multimedia). Powinien wiedzieć przede wszystkim o niebezpiecznej dla rozwoju człowieka dominacji obrazu. To z kolei przekonałoby go o konieczności budowania logosfery. Jako ,,człowiek mediów" mógłby na tym polu dokonać bardzo wiele. Jest za nie współodpowiedzialny, choć woli mówić raczej o swojej niezależności.(5) Oto kilka propozycji w tej kwestii. Nadal niedoceniana jest rola słowa w kulturze człowieka naszych czasów. Wiele na ten temat mogliby powiedzieć pedagogowie i psychologowie społeczni, wszak rozwój osobowości związany jest ściśle z funkcjonowaniem słowa w życiu jednostki i w jej otoczeniu. Ponadto dostateczna obecność słowa mogłaby być twórczym uzupełnieniem obrazów, które odbiera człowiek na co dzień. Niezwykle doniosłe w budowaniu logosfery są kontakty werbalne z innymi ludźmi, a więc wymiana myśli, konfrontacja stanowisk, wyrażanie opinii, wspólne poszukiwanie rozwiązań. Liczą się wtedy nie tylko gorące dyskusje, ale również spokojne pisanie listów czy rozmowy telefoniczne. Jednym z zadań dziennikarzy jest promowanie twórczej ciszy. Życie niejednego człowieka, właśnie w następstwie odbioru mediów podobne jest do hałaśliwego jarmarku. Sytuacja taka nie sprzyja nie tylko medytacji, ale nawet utrudnia refleksję nad tekstami o treści poważnej. W związku z tym należy w mass mediach zrehabilitować ciszę, podkreślając jej wysokie walory w życiu duchowym i w rozwoju osobowości. Słowo recytowane (poezja) i śpiewane przez solistów, pochodzące z mediów (radio, płyta kompaktowa, taśma magnetofonowa) również buduje logosferę. Wzmacnia je talent wykonawców i profesjonalny sposób nagrania. W ramach budowania logosfery należy propagować bezpośrednie spotkania z mistrzami słowa. Są nimi pisarze, aktorzy, kaznodzieje-charyzmatycy. Mistrzem słowa powinien się stać również dziennikarz. W życiu chrześcijanina kimś najważniejszym jest Jezus Chrystus, również w dziele budowania środowiska słowa. Jest przecież Słowem Przedwiecznym, które było ,,na początku", stało się ciałem i zamieszkało wśród ludzi (J 1, 1-14). Słowo Przedwieczne jest najważniejszym odniesieniem dla słów, które chrześcijanin wypowiada, słucha, czyta i pisze.
|