Podbój symboliczny. Kiedy sami wstaniemy z kolan.
Wpisał: Maciej Pawlicki   
30.06.2019.

Podbój symboliczny. Kiedy sami wstaniemy z kolan.

 

[Jest to zakończenie, odrobinę tylko uogólnione, świetnego artykułu Macieja Pawlickiego Nie musimy rzucać cara na kolana. Wystarczy, że sami wstaniemy z kolan. Kto uzna poniższe za ważne, powinien przeczytać całość.

Czasu do wstania z kolan mamy mało. Mirosław Dakowski]

==========================

Podbój symboliczny polega na nieustannym podsuwaniu nam rzekomych dowodów, że wróg może wszystko, a my nie możemy nic. Lepiej więc nie drażnić, bo siła Wroga jest task duża.

Np. kilkanaście niewyjaśnionych "samobójstw" czy dziwnych "wypadków" osób, które wiele wiedziały w okolicznościach rozszarpania polskiego samolotu przez brzozę pod Smoleńskiem, ma złamać charaktery strachem. Zasłabniesz w piątek wieczorem, powiesisz się w piwnicy albo strzelisz sobie w plecy, będziesz trzynasty czy piętnasty, znowu napiszą, że samobójstwo i nikt w tej sprawie nic nie zrobi. I drugi strach, powszechniejszy: że się dowiem czegoś, co zmusi mnie do działania, bym mógł zachować resztkę szacunku dla samego siebie. I poczucie wstydu przed samym sobą, że się boję. Więc zaciskam zęby, że nic mnie to nie obchodzi.

Podbój symboliczny to odebranie wiary w siły swego narodu, niszczenie poczucia sensu i woli działania, a w konsekwencji - siły sprawczej. To rozmiękczenie kręgosłupów i zaburzenie błędnika. Właśnie dlatego wrodzy nam władcy, urzędnicy oraz ich polscy namiestnicy i lobbyści- z taką konsekwencją i zawziętością - usuwali z polskiej świadomości fakt, że Smoleńsk został odzyskany, a car bił przed Rzecząpospolitą czołem.

Nie zdrajcy są największym problemem, oni byli zawsze, nie skorumpowani politycy czy głupi dziennikarze.

         Problemem są ci z nas, którzy zgadzają się na to, żeby symboliczny podbój Polski dokonał się przy współudziale ich samych. Ci, którzy w operacji wyrywania sobie serca i odpiłowywania głowy uprzejmie i ofiarnie uczestniczą, podając operującemu narzędzia i pot z czoła ocierając.

Nie musimy rzucać cara na kolana, jak to uczynił hetman Żółkiewski. Wystarczy, że sami wstaniemy z kolan. 


Zmieniony ( 30.06.2019. )