Marsz Niepodległości okiem OB CIACHOWCA
Wpisał: intuicja   
11.11.2010.

Marsz Niepodległości okiem OB CIACHOWCA

 http://intuicja.salon24.pl

Sprowokowana rozmową, która toczyła się na blogu Rx5vtx-a, pomiędzy nim, a Pandadą postanowiłam pójść dzisiaj na Plac Zamkowy.

Dotarłam spóźniona (niewiele 5-10 min). Okazało się jednak, że nie ma już możliwości dołączenia do osób zebranych pod Zamkiem. Moim zdaniem tłum liczył około 1000 - 1500 osób, ale nie chcę się upierać. NA PEWNO nie była to liczba dwustu osób, a takie szacunki słyszałam w Polsat News.

Zebrani odcięci byli od pozostałych ludzi  zwartym kordonem policji.

Nie zachowywali się agresywnie. Czekali na możliwość przemarszu. Hasła: „Nie jesteśmy faszystami”, „Nie na sprzedaż niepodległość”, „Duma Polski naszą dumą”, „Narodowe Siły Zbrojne”, „Nas poparli kombatanci, a was dewianci”.

Ponieważ przyszłam na Plac Zamkowy od strony Pałacu, wiedziałam już, że NIE MOŻE BYĆ MOWY o jakimkolwiek przejściu wyznaczoną i zaakceptowaną przez władze miasta trasą.

Otóż: oprócz kordonu policji okalającego Plac Zamkowy, w poprzek Krakowskiego Przedmieścia na wysokości Kościoła św. Anny utworzono kolejny kordon składający się z policjantów na koniach (które w sposób niebywały zanieczyściły ulicę – kto chciałby po tym przejść? nie wiem) oraz policjantów z ujadającymi psami (widok lekko przerażający).

Zaraz za nimi, również w poprzek Krakowskiego Przedmieścia, utworzono żywy mur z wielkim hasłem „Precz z faszyzmem (cyt z pamięci, ale taka była wymowa), a przed nim rząd młodych kobiet w strojach więźniarek z obozów koncentracyjnych z dziećmi na rękach.

Trochę dalej: czerwony namiot, młodzi ludzie wykrzykujący przez megafon hasła, napawające lękiem o przyszłość naszego kraju (sporo histerii i demagogii).

Stworzono jednoznaczny klimat. Wskazano jasny podział: to oni - prawica, faszyści (kto mnie poznał wie, że nie mam nic wspólnego z faszystowskimi poglądami i „ w ogóle”;) jestem raczej miłą osobą), a to my: tolerancyjni, mądrzy ludzie, których obowiązkiem jest powstrzymanie rodzącego się w Polsce zła. 

Jestem zdruzgotana skalą zmanipulowania polskiego społeczeństwa.

Ci wszyscy (najczęściej młodzi) ludzie BYLI ŚWIĘCIE PRZEKONANI, ŻE PRZECIWSTAWIAJĄ SIĘ NEOFASZYSTOM.

Już nas zaklasyfikowano. Po raz kolejny płynnie przechodzimy w znany nam klimat: zastraszenia.

(Przypomnienie: mamy dwa obowiązujące klimaty: faszystowska prawica, albo obciachowa prawica. I z jednego w drugi jesteśmy przerzucani w zależności od aktualnych potrzeb).

Wracając do Marszu: ponieważ nie było możliwości przejścia ustaloną trasą, ludzie poszli dołem. Nie mam pojęcia, kto dotarł pod pomnik Dmowskiego. Na pewno sporo osób zrezygnowało (tak jak ja). Być może uaktywniły się jakieś radykalne grupki.

Wiem tylko, że osoby, z którymi rozmawiałam (a które podobnie jak ja - nie miały szansy na dołączenie do marszu) NIE WYGLĄDAŁY NA FASZYSTÓW.

TO BYLI KULTURALNI, SPOKOJNI LUDZIE, KTÓRZY MAJĄ NIEPOPRAWNE POLITYCZNIE POGLĄDY I PO PROSTU CHCIELI JE ZAMANIFESTOWAĆ.

Wszystko wskazuje jednak na to, że żyjemy w kraju, w którym nie faszyzm się rodzi, lecz lewacki totalitaryzm. Nie ma tu miejsca dla ludzi o „niesłusznych” poglądach.