Kabluję, że nie kabluję
Wpisał: Izabela Falzmannowa   
13.11.2010.

Kabluję, że nie kabluję

Izabela Falzmannowa

  Bo ja już taka jestem proszę pani, że nie ukradnę nikomu nawet złotówki, że oddam biednemu ostatnią kromkę chleba, że choćbym umarła, nie otworzę cudzego listu, że nie przejdę obojętnie obok bezdomnego pieska……

 Takie teksty słyszymy wielokrotnie w pociągu, w poczekalni lekarskiej, w kolejce po polędwicę seniora. Najczęściej z ust starszych kobiet, którym brakuje afirmacji społecznej. Rzadko z ust mężczyzn. Prawie nigdy z ust młodych mężczyzn.

Pierwszy raz w życiu słyszałam wypowiadającego się w tej poetyce (wyznań kolejkowych) młodego polityka.

Był to pan Michał Kamiński, który postanowił powiadomić cały świat, że on już taki jest, że nie kabluje. Przy okazji nakablował mediom na polityków PiS, którzy zmuszają go rzekomo do kablowania.

Jest w tej postawie jakaś nieusuwalna antynomia. Podobnie jak w nietolerancji dla nietolerancji.