O zawodach bez zboczeńców
Wpisał: Mirosław Dakowski   
09.09.2007.

Mirosław Dakowski

O zawodach bez zboczeńców

            Poprawni piszą o gejach czy kochających inaczej, p. Korwin Mikke o homosiach (brr!!), młodzież mówi o pedrylach czy pedałach. Są jeszcze jakieś biedronie. Nie bardzo odróżniam. To ostatnie to chyba popłatny zawód. Dobra Ciocia, która jest amatorką precyzji określeń, usiłowała mi te niuanse naświetlić, nawet mówiła, który odłam chętnie używa love holes w łaźniach [opis w AIDS - zmowa milczenia, zob. Książki ]. Ale nie spamiętałem.

            Pfuj, całe to, sztucznie generowane, pisanie i mówienie ma na celu wciśnięcie nam do podświadomości, że różnych zboczeńców jest wśród nas dużo. Może 10%? [O tych kłamstwach patrz książkę Dr. Reisman: Kinsey – seks i oszustwo]. W ostatnich latach ta ponura moda pleni się wśród dotąd normalnych chłopców, np. spod Grójca, którzy nie wiedzą, jak zaczepić się w Warszawie. I zaczepiają się o Murzyna, który ma układy (oczywiście pedalskie) w telewizorze.

            Drugim, ważniejszym celem jest przekonywanie ludzi, że nienormalność jest normą. To jest potrzebne do budowy anty-cywilizacji. A taka budowa jest w toku.

            Zauważyliśmy jednak z Ciocią pewną ciekawą prawidłowość: Pedałów jest sporo w zawodach sztucznych, związanych z konwencjami, jak balet, literaci itp. Pewnie są też wśród sztucznych historyków?

            Natomiast nie ma ich wśród alpinistów czy zawodowych dżokejów. W takich zawodach grozi realna śmierć, lub realne kalectwo. Wyzwania są prawdziwe i surowe, nie zaś umowne, sztucznie ustalone. Oczywiście chodzi o prawdziwych alpinistów, a nie łażących po Krupówkach z rakami i linami play-boy’ów.

            Jeśli taka korelacja byłaby prawdziwa, to dałoby się ją rozszerzyć: np. nie byłoby zboczeńców wśród pilotów myśliwskich czy akrobatycznych.

            Jakie jeszcze zawody spotykają się ze śmiercią często? Przepraszam wymienione grupy „bez-pedalskie” za następujące skojarzenie, ale naturalni pod względem seksualnym powinni więc być również zawodowi mordercy (cyngle). Pewnie też realni (a nie grający roli) terroryści. Dotyczyłoby to też zapewne żołnierzy Spec-nazów czy Gromów różnych nacji? Nie dotyczy to chyba sportowców, bo ich wyzwania są sztuczne, zależne od konwencji, wydumane. I - medialne.

            Gdyby ktoś z czytelników znał zawody bez pedałów, proszę o przesłanie opisu - lub uwag o naszej próbie badawczej.

Mam pierwszą uwagę Czytelnika:  Ta prawidłowość dotyczy też zawodów ciężkiej i niebezpiecznej pracy fizycznej, jak górnicy czy hutnicy. Oni mają również zdrowe rodziny: czy ktoś może sobie wyobrazić, by przyjaciel czekał na górnika z ciepła kolacją??

Zmieniony ( 10.09.2007. )