Dyskretny urok czerwonej marchewki
Wpisał: Ewa Działa-Szczepańczyk   
04.11.2019.

Dyskretny urok czerwonej marchewki

Ewa Działa-Szczepańczyk

 

Nie da się ukryć, że społeczeństwa tzw. Zachodu, żyją bogato i beztrosko w porównani z milionami ludzi zamieszkującymi różne zakątki naszego globu. Taki stan wiecznego dobrobytu, co oczywista, mocno rozleniwia nie tylko fizycznie ale przede wszystkim, umysłowo, czego symptomy obserwujemy już od dawna w tych społeczeństwach.

Przy dzielnym wsparciu medialno-edukacyjno-propagandowej ofensywy przypuszczonej w ich kierunku ze strony tych co to „wiedzą lepiej”, a chcą nimi zarządzać, społeczeństwa te najwyraźniej weszły na ścieżkę dekadencji. Łatwość jaką tego wyczynu dokonały, wynika zapewne z faktu, że nigdy nie posmakowały „równości” w wydaniu sowieckim.

Dlatego serwowaną im współcześnie „równość” z wyraźnym przegięciem w lewą stronę (cóż za słowny paradoks?), uważają za przejaw postępowości i marszu ludzkości w dobrym kierunku. To ich przekonanie jest nieustająco utrwalane i potwierdzane, przez różne „autorytety” (intelektualistów, artystów wszelkiej maści, osoby publiczne), ale jak im nie wierzyć „przecież oni tacy wielcy, mądrzy, to na pewno wiedzą, co mówią i robią”.

I tak te społeczeństwa żyją sobie w tej sztucznie skonstruowanej dla nich rzeczywistości niczym króliki doświadczalne trzymane na luksusowym wybiegu i niczego nieświadome chrupią sobie z zapałem tą podaną im czerwoną marchewkę.

Ale długo ten stan nie potrwa. Zgodnie z zasadą entropii, która faworyzuje o wiele bardziej układy nieuporządkowane niż uporządkowane (a ten neomarksistowski sztuczny świat niewątpliwie takim układem jest), ten marchewkowy dobrobyt z pewnością się rozpadnie.



Zmieniony ( 04.11.2019. )