Zakaz gotówki - skutek trwającego kryzysu finansowego ?
Wpisał: Tobias Plettenbacher   
13.11.2019.

 

 

Zakaz gotówki - skutek trwającego kryzysu finansowego ?

https://politykapolska.eu/2018/01/02/zakaz-gotowki-skutek-trwajacego-kryzysu-finansowego/

Od redakcji: Prezentujemy artykuł, który ukazał się w numerze 3/2017, a który został napisany w 2016 roku w środowisku obywatelskim w Niemczech, 9 lat po wystąpieniu kryzysu finansowego roku 2007, który trwa do dnia dzisiejszego.

==============

Tobias Plettenbacher

Coraz więcej banków, ekonomistów i polityków od kilku co najmniej lat debatuje na temat zlikwidowania gotówki w Europie (w krajach strefy Euro, ale także w Szwajcarii, Szwecji, Norwegii, Danii i Wielkiej Brytanii). Płatności powinny być od teraz realizowane wyłącznie elektronicznie, a więc poprzez karty bankomatowe czy kredytowe albo inne elektroniczne systemy (PayPal, smartfony, chipy, karty prepaid). O co właściwie chodzi przeciwnikom gotówki ? A może chcą zapobiec upadłościom banków, szarej strefie, praniu brudnych pieniędzy, uchylaniu się od opodatkowania, przy jednoczesnej rozbudowie państwa policyjnego, a gospodarkę nakręcać poprzez negatywną stopę procentową ?

Kontekst historyczny

Od dziesięcioleci próbuje się w Europie wypierać używanie gotówki, promując pieniądz elektroniczny, a wszystkich obywateli wyposażyć w konta osobiste, karty bankomatowe i kredytowe – dotychczas jednak tylko z ograniczonym skutkiem. „Tylko gotówka jest realna”, myśli większość tych, którzy chcą zachować kontrolę nad swoimi wydatkami i którzy jednocześnie obawiają się kontroli ze strony banków i instytucji państwowych.

Obywatele stawiają w obecnych czasach coraz bardziej na gotówkę, wyjmują swoje pieniądze z banku i wkładają „pod materac”, ponieważ odsetki są niskie, a zaufanie do banków spada. W związku z tym ilość gotówki w Unii Europejskiej w roku 2015 wzrosła o 80 miliardów do kwoty ponad 1 biliona Euro[1]. Również w Szwajcarii znacznie wzrasta popyt na banknoty 1000 frankowe[2]. Obywatele, banki i fundusze emerytalne wkładają swoje pieniądze do skarbców[3]. Już 28% wszystkich zasobów gotówkowych w euro przetrzymywanych jest w banknotach 500 euro. Kolekcjonowanie dużych nominałów jest wskaźnikiem kryzysu.

Sytuacja obecna

  • Obecnie już w 18 krajach UE obowiązuje górna granica kwotowa płatności gotówkowych: Grecja 500 €, Włochy, Francja i Portugalia 1.000 €, Hiszpania 2.500 €, Belgia 3.000 €, Słowacja 5.000 €, w Niemczech obecnie proponuje się 2.000 – 5.000 €. Wyższych płatności gotówkowych nie można odpisywać podatkowo, a nawet są karalne (kary do 250.000 € obowiązują w Belgii).

  • Grecja pod ogromnym naciskiem UE jest liderem w zakresie zakazu gotówkowego: oprócz górnej granicy, która od 2011 roku spadła z 1.500 do 500 € (planowana jest dalsza obniżka górnej granicy do kwoty 70 €), istniały ograniczenia w wypłatach gotówkowych (60 € na dzień na obywatela), preferencje podatkowe związane z użyciem kart kredytowych w obrocie handlowym oraz obowiązek zgłaszania gotówki i wyrobów jubilerskich[4].

  • Włochy ustaliły górną granicę płatności gotówkowych w 2011 roku na 1.000 €, jednak z uwagi na liczne protesty podwyższyły ją obecnie do 3.000 €. Kara wynosi co najmniej 3.000 € aż do 40% sumy transakcji !

  • Dania z kolei nieco poluzowała „obowiązek przyjmowania gotówki” w handlu: dotyczy to małych sklepów, stacji benzynowych i restauracji, w których można teraz odmówić przyjmowania gotówki[5]. Ma to zostać w przyszłości rozszerzone na supermarkety i całą gospodarkę. Bank centralny zapowiedział, że od końca 2016 roku, z powodu brakującego popytu, nie będzie drukować nowych banknotów[6]. Ponadto, przy płatnościach gotówkowych od ok. 1.344 € konsument może zostać pozwany, jeśli właściciel sklepu nie zgłosi tej kwoty do opodatkowania !

  • W Finlandii, Estonii, Szwecji i Irlandii handlarze mogą odmówić przyjęcia gotówki.

  • W Holandii banki wypłacają gotówkę wyłącznie na podstawie zamówienia, złożonego z pewnym wyprzedzeniem czasowym.

  • Szwecja nie ma żadnej ustawowo przepisanej górnej granicy, jednak znacząco ogranicza używanie gotówki – najczęściej pod hasłem konieczności „zwalczania przestępczości”, i przewiduje w kolejnych latach całkowite wycofanie gotówki. Kto chciałby w Szwecji płacić gotówką, musi liczyć się z tym, że może być postrzegany jako przestępca.

  • W niedługim czasie Europejski Bank Centralny chce całkowicie wycofać banknoty 500 €[7].

  • Unia Europejska pracuje rzekomo nad planem całkowitego wycofania gotówki od 2018 roku[8].

Oficjalne argumenty

Zwalczanie terroryzmu i zablokowanie prania brudnych pieniędzy: terroryści, handlarze narkotyków i inni przestępcy już dawno znaleźli inne sposoby, aby swoje interesy prowadzić bez przeszkód. Będą to również robili w przyszłości, nawet bez użycia gotówki[9]. Nielegalne płatności oraz pranie brudnych pieniędzy odbywa się nie tylko z użyciem gotówki, ale często poprzez firmy-słupy, arabski system Hawala czy poprzez tzw. krypto waluty takie jak bitcoin.

 „Wielkie sumy są bezgotówkowo przenoszone tam i z powrotem w obszarze zorganizowanej przestępczości poprzez firmy-słupy, które w ogóle nie potrzebują używania gotówki.” Mówi prof. Friedrich Schneider, ekspert ds. szarej strefy na uniwersytecie im. Johannesa Keplera w Linzu, Austria.

Zmniejszenie przestępczości: Policja w Szwecji oraz przedstawiciele banków, handlu oraz tzw. VIPy (jak przykładowo gwiazda zespołu ABBA Björn Ulvaeus[10]) w kampanii „Teraz wolni od gotówki!” próbują wmówić społeczeństwu, że likwidacja gotówki znacznie zmniejszy przestępczość (np. nie będzie więcej napadów rabunkowych). Gotówka jest rzekomo „krwią w żyłach przestępców”[11]. Jednakże ryzyko oszustwa jest przy elektronicznym pieniądzu znacznie wyższe (zhakowane hasła, zjawisko phishingu sieciowego, wirusy, …). Osobiście nigdy nie doświadczyłem rabunku na sobie, a już kilkakrotnie oszustw związanych z kartami bankomatowymi i kredytowymi, przede wszystkim w Internecie. Posiadając nazwisko, numer IBAN, PIN i dane do polecenia przelewu i zeskanowany podpis można odliczać wiele małych kwot w sposób niezauważalny lub nawet wyczyścić całe konto – tak wiele gotówki większość z nas z pewnością nie nosi przy sobie. Terroryzmu, prania brudnych pieniędzy i przestępczości nie zwalcza się poprzez „likwidację banknotów” poprzez wycofanie gotówki z obrotu gospodarczego.

Gotówka jest niepraktyczna i droga: temu argumentowi większość ludzi prawdopodobnie by się sprzeciwiła – przeciwnie: gotówka jest bardzo praktyczna, można pozostać anonimowym i posiadać kontrolę nad swoimi wydatkami. Prawdą jest, że poprzez ograniczenie kosztów osobowych, drukarskich, rzeczowych i transportowych możliwe jest uzyskanie oszczędności, głównie w sektorze bankowym UE, w kwocie ponad 1 miliarda Euro rocznie.[12]

Gotówka jest niehigieniczna: Gotówka przyczynia się do przenoszenia chorób. Ale kto właściwie całuje swoje banknoty i monety ?

Gotówka w zasadzie nie pełni już większej roli. Argumentuje się, że ponad 90% płatności już dzisiaj realizowanych jest w formie elektronicznej. Zgadza się, że w gospodarce i na rynkach finansowych prawie wszystkie transakcje odbywają się w sposób elektroniczny. Ale konsumenci używają w większości jednak gotówki do dokonywania zakupów – przede wszystkim w Niemczech i Austrii (w handlu 79% transakcji i 53% obrotów[13])! W USA rzeczywiście mało używa się gotówki, króluje karta kredytowa. W rezultacie w USA istnieje problem ogromnego zadłużenia społeczeństwa kartami kredytowymi, ponieważ obywatele tracą kontrolę nad wydatkami i w końcu miesiąca nie mogą spłacić swojego zadłużenia.

Wyeliminowanie pracy na czarno i nie płacenia podatków: Z uwagi na góry długów i stagnację gospodarczą większość państw ma wielkie finansowe problemy. Chcą je przezwyciężyć poprzez dodatkowe wpływy podatkowe, wynikające z tego, że coraz więcej transakcji jest objętych nadzorem elektronicznym (np. poprzez kasy fiskalne). Jednak wielcy oszuści podatkowi pozostają nietknięci, a odpowiednie przepisy nie zmienione pozwalające koncernom i najbogatszym na opodatkowanie grupowe względnie zwolnienia podatkowe w ramach różnych fundacji. Reformy podatkowe i środki doraźne są wytaczane najczęściej względem małych i średnich firm, podczas gdy wielkie koncerny są poddawane procesowi „optymalizacji podatkowej”. To legalne unikanie opodatkowania doprowadziło do tego, że międzynarodowe koncerny, takie jak Amazon, Apple czy IKEA płacą dużo niższe podatki niż małe i średnie przedsiębiorstwa (mowa o rynku niemieckim – tłum. choć w Polsce jest podobnie, albo gorzej). Praca lobbystyczna „wielkich” wydaje się więc opłacalna. Idąc dalej, nie ma tak naprawdę problemu milionów zatrudnianych pełnoetatowo na czarno. Za gros zatrudniania na czarno odpowiadają najczęściej wielkie firmy, które poprzez podwykonawców wyzyskują pracowników na podstawie umów o dzieło.

Tło zjawiska i ryzyka

Nie dopuszczenie do „runu na banki” i upadłości banków

 „Run na bank“ (ang. run = biec, pędzić – przyp. tłum.) występuje wtedy, gdy ludzie oszczędzający pieniądze tracą zaufanie do banku i wycofują swoje oszczędności (zobacz np. przypadek Cypru czy Northern Rock w Anglii). Banki posiadają jedynie kilka procent wkładów swoich klientów w gotówce względnie w kapitale własnym. Dlatego każdy bank komercyjny zbankrutowałby (z włoska „banca rotta” czyli czerwony bank), a system bankowo-pieniężny doznałby wylewu, jeśliby tylko kilka procent obywateli wycofało swoje pieniądze. Obywatele otrzymaliby jedynie ułamek swoich oszczędności, ponieważ pieniądze zaksięgowane na kontach czy książeczkach oszczędnościowych to nie są w rzeczywistości ich własne pieniądze (państwowe środki płatnicze), lecz jedynie odpowiadają żądaniom na pieniądz względem banków, którego nikt nie może zagwarantować – a już na pewno nie same tylko banki. Państwowe „zabezpieczenie wkładów” nie zostało, tak jak planowano pierwotnie w 2015 roku, całkiem obniżone, ale od początku 2016 roku zostało zredukowane do 100.000 Euro na konto (sytuacja dot. Niemiec – przyp. tłum.). O tym, że istniejące fundusze rezerwowe oraz same państwo, w przypadku krachu bankowego czy „runu na bank” są przeciążone, pokazał nie tak dawno przykład Bułgarii z sierpnia 2014 roku czy Włoch latem 2016 roku.

Ta sytuacja występuje, ponieważ bankom wolno, za każdy banknot, który przyjmują na procent, kreować kredyt odsetkowy do 100-krotności jego wartości. Kupcy, którzy sprzedają towary, które do nich nie należą, w normalnej sytuacji trafialiby za kraty. Banki zarabiają na tym kreowaniu pieniądza elektronicznego, a państwo (poprzez bank centralny – przyp. tłum.) na emitowaniu znaków pieniężnych (tzw. senioraż). Ze względu na fakt, że banki komercyjne muszą pożyczać gotówkę od banku centralnego, w zamian zastawiają swoje aktywa (np. papiery wartościowe) i w konsekwencji płacą odsetki (również w postaci mniejszych wpływów odsetkowych za lokaty w banku centralnym – przyp. tłum.). A więc im więcej gotówki znajduje się w obiegu, tym drożej staje się to dla banków, względnie tym bardziej zmniejsza się ich dostępny kapitał (podkr. tłum.). Bez gotówki te koszty (i utracone zyski – przyp. tłum.) nie występują i powiększa się dostępny kapitał banków prywatnych.

Zlikwidowanie gotówki wyeliminowałoby niebezpieczeństwo upadłości banków, ponieważ nikt nie podejmowałby już pieniędzy z banku. Bez gotówki nie moglibyśmy, jako obywatele, wycofać swojego zaufania względem banków – nieograniczone pełnomocnictwo dla systemu bankowo-finansowego. Zapobieżenie upadkowi systemu jest zasadniczo w interesie nas wszystkich. Pojawia się jednak pytanie, kto za to zapłaci – czy dotychczasowi beneficjenci systemu (multimilionerzy, którzy posiadają większość majątku) czy raczej większość społeczeństwa. Idąc dalej, istnieją przecież i inne możliwości rozwiązania problemu, od redukcji długów aż po reformy systemu (jak na przykład emisja pieniędzy przez państwo – o czym poniżej) – bez eliminowania gotówki i bez ograniczania naszej wolności.

Budowa państwa policyjnego

Bez gotówki nie będzie już praktycznie możliwości nie pozostawiania za sobą na każdym kroku cyfrowych śladów. Każdy ruch, każde działanie, każdy urlop czy zakupy będą możliwe do wyśledzenia. Z jednej strony będzie wtedy trudno wytłumaczyć żonie każdy wydatek na koncie. Z drugiej strony eksperci ostrzegają przed państwem policyjnym w służbie systemowi finansowemu, przed „epoką ekonomicznego totalitaryzmu”. Kto zagwarantuje po skandalu związanym z wyciekiem danych z NSA (National Security Agency – Narodowa Agencja Bezpieczeństwa USA) ochronę danych obywateli. Dzięki umowie SWIFT Stany Zjednoczone mają już od 2010 roku dostęp do wszystkich danych bankowych UE. Dzięki temu NSA również natychmiast wie, kiedy i gdzie obywatel dokonywał zakupu (ta umowa została zresztą również uchwalona w ramach tzw. walki z terroryzmem). Obowiązek kas fiskalnych w Austrii jest kolejnym krokiem w kierunku kontroli wszelkich płatności. Również żądze koncernów są wielkie, gdyż rysują się tutaj do ich dyspozycji bajeczne, a z punktu widzenia obywatela wręcz koszmarne możliwości marketingowe.

Wyłącznie elektroniczny obrót płatności stwarza przerażające możliwości sterowania i kontroli: nie potrzeba już więzień, aby zamknąć usta krytykom. Można by niewygodnych obywateli po prostu usuwać ze społeczeństwa, poprzez blokadę ich kont. Można by, poprzez naciśnięcie guzika, uniemożliwić alkoholikowi dokonanie płatności za alkohol, beneficjentom opieki społecznej narzucać, co mają kupować, racjonalizować zasoby i artykuły spożywcze, przeprowadzać w wielkim stylu pozbawianie ludzi majątku oraz wiele innych rzeczy. Podkreśla się wprawdzie, że jesteśmy państwem prawa, i że coś takiego nigdy by nie mogło nastąpić. Ale kto nam zagwarantuje, że tak pozostanie ? Skandale ostatnich lat już pokazały: wszystko, co jest wykonalne, jest dokonywane, przede wszystkim wtedy, gdy panuje strach oraz gdy „chciwość pieniądza rządzącym rozum odbiera” (Heiner Geissler). Potrzeba by tylko spreparować jakiś skandal najlepiej związany z pomocą społeczną, i już zostałyby poczynione pierwsze kroki[14]. „Całkowicie elektroniczny system pieniężny – całkowicie transparentny, bez jakiejkolwiek ochrony sfery prywatnej przy wykonywaniu transakcji i z ciągłym ryzykiem pozbawiania ludzi majątku przez państwo – oznacza, że pieniądz nie będzie już więcej własnością prywatną. Droga do piekła jest wybrukowana dobrymi chęciami.” tak mówił Andreas Hoefert, główny ekonomista UBS, w tygodniku Weltwoche 27/2014.[15]

Kiedy myśli się dalej o tym koszmarnym scenariuszu, można sobie wyobrazić również implantowane procesory (chipy). Wtedy jedynie oczipowani ludzie mogliby kupować i sprzedawać. I tak próbuje się, już dziś, oczarować młodzież na dyskotekach implantowanymi czipami. Płacenie za pomocą ruchu nadgarstka ma być „cool”. Co ciekawe, o czymś podobnym prorokowano już w Biblii[16]:

 „Ona (bestia – tłum.) nakłania wszystkich: małych i wielkich, bogatych i biednych, wolnych i niewolników, aby przyjmowali znak na swoją prawą rękę lub na swoje czoło. A każdy, kto nie ma znaku, imienia bestii lub liczby jej imienia, nie może niczego kupić ani sprzedać. Tu potrzebna jest mądrość. Kto ma rozum niech obliczy liczbę bestii. Otóż jest to liczba człowieka, którego liczbą jest 666” z Apokalipsy św. Jana (13,16). (wyd. Św. Paweł 2008 – tłum.).

Wprowadzanie negatywnych stóp procentowych

Banki centralne chcą wprowadzać negatywne stopy procentowe (w efekcie traciłoby się pieniądze na koncie czy książeczce oszczędnościowej), aby zmusić ludzi do konsumpcji[17] i, przez dalsze marnotrawstwo zasobów, nakręcać wzrost gospodarczy. W normalnych czasach negatywne odsetki doprowadziłyby do odpływu kapitału: Oszczędzający wypłacaliby swoje pieniądze. Jedyne, co powstrzymuje banki komercyjne przed wprowadzaniem negatywnych odsetek narzucanych przez banki centralne, to koszty przetrzymywania gotówki, tj. koszty magazynowania w sejfach. Koszty te wyznaczają górną granicę odsetka karnego. Poprzez wycofanie banknotów 500 € (obecnie 28% całkowitej ilości gotówki Euro), EBC mógłby podnieść odsetek karny z 0,3 na 0,75%[18].

Możliwa stopniowa realizacja zlikwidowania gotówki

  • stopniowe obniżanie dopuszczalnych górnych granic płatności gotówkowych,

  • stopniowe wycofywanie banknotów (500, 200, 100, 50, 20, 10, 5 € …),

  • stopniowe znoszenie obowiązku przyjmowania gotówki (Dania),

  • stopniowe ograniczenia w podejmowaniu pieniędzy z konta (Grecja, Holandia),

  • stopniowe wprowadzanie podatków i opłat za korzystanie z gotówki (np. przy wypłatach i wpłatach z bankomatu albo przy płatnościach według ksiąg rachunkowych)

    • podatkowe i niższe koszty transakcyjne przy płatnościach elektronicznych (Grecja),

  • przenoszenie statusu ustawowego środka płatniczego z pieniądza gotówkowego na pieniądz elektroniczny.

Prawdopodobny scenariusz

Ze względu na fakt, że obecnie w społeczeństwie jest zbyt duży opór względem wprowadzenia zakazu używania gotówki, próbuje się nas powoli przyzwyczajać do myśli, że nie będzie innego wyjścia. Poprzez astronomiczne sumy, które zostały wpompowane w obecny system finansowy, na giełdach znów napompowano olbrzymie bańki. Od 2009 roku kursy poszybowały 3-krotnie w górę ! Podczas gdy media świętują wzrost kursów na giełdach, to prawdziwy fachowiec powinien się przerazić i poczuć dreszcz na plecach. Gospodarka finansowa wzrosła w międzyczasie do 10-krotności gospodarki realnej. W założeniach to usługodawcy sektora finansowego mieli służyć gospodarce realnej. A teraz – tylko obrót instrumentami pochodnymi (derywatami) w wysokości ok. 700 bilionów USD (BIZ 2014) przewyższa 10 razy światowy PKB w wysokości 70 bilionów USD. To oznacza nie tylko przesunięcie ośrodka władzy. Przy obecnym tempie rozwoju, w przewidywalnym czasie, należy się liczyć ze światowym krachem giełdowym w skali historycznej, który najprawdopodobniej przewyższy krach z roku 2008.

Po tym krachu przypuszczalnie nastąpi zamknięcie większości banków na kilka dni, z obawy przez „runem na banki“ i ich bankructwem (tzw. święta bankowe). W przeciwieństwie do roku 2008 tym razem nie będą interweniować państwa i nie będą mogły tworzyć wielobilionowych długów, aby ratować banki. Będzie się ludziom wyjaśniać, że większość ich oszczędności zostanie utracona, chyba że … Tak (!), chyba że zlikwiduje się gotówkę. Likwidacja gotówki będzie witana i świętowana jako „ratunek dla ciężko zapracowanych oszczędności”. I ludzkość przełknie tę pigułkę wbrew sobie, ze strachu. Tak jak ze strachu pozwalamy ze sobą robić prawie wszystko. Wtedy znowu otworzą się banki, będzie się wpłacać gotówkę, realizować płatności, umożliwiać branie kredytów, itd. – tylko nie będzie możliwa wypłata gotówki.

Na koniec Unia Europejska musi jeszcze tylko wycofać gotówkę z obiegu, a elektroniczny pieniądz ogłosić ustawowym środkiem płatniczym. Banki, państwa, a także koncerny będą zarabiać. Małe sklepy handlowe bez terminali bankomatowych czy kart kredytowych niestety splajtują. A ci rzekomo uratowani obywatele zauważą, niestety zbyt późno, już bez gotówki, co właśnie utracili: większą część własnej wolności.

Możliwe rezultaty zakazu gotówki

  • Wzrost zapotrzebowania na krypto waluty, takie jak bitcoin. Nie można ich praktycznie zaatakować dzięki zdecentralizowanym sieciom i kryptograficznemu zabezpieczeniu. Według wikipedii obecnie istnieje już ponad 3.000 krypto walut, ale tylko 100 z nich z większymi obrotami[19].

  • Wzrost zapotrzebowania na waluty komplementarne (kręgi wymiany, pieniądze regionalne): W wielu krajach kryzysu, takich jak Grecja i Hiszpania systemy wymiany dosłownie przeżywają boom i są już dziś dla wielu ludzi konieczne do przeżycia, ponieważ brakuje pieniędzy. Te systemy oferują uczestnikom możliwość własnej kreacji pieniądza – pieniądz powstaje tu podczas wymiany bez pośrednictwa banku i bez kredytu. Systemy te posiadają często własne zaświadczenia pieniężne, czasowe czy bony, które umożliwiają anonimowe wzajemne płatności i wymianę. Tak funkcjonowało prawie 80% gospodarki w Argentynie podczas kryzysu 2001-2002 z tak zwanym Créditos.

  • W wielu krajach (np. we Włoszech) przechodzi się coraz częściej na bezpośrednią wymianę towarową (barter): pusty TIR wiezie w drodze powrotnej wino, lodówki, opony samochodowe lub inne towary – z pominięciem wymiany pieniężnej, a często również podatków. W tych krajach wielu uważa ten proceder za usprawiedliwiony, ponieważ państwo jest już postrzegane jako wróg, jak rabuś. Jak mówił już św. Augustyn ok. 400 roku n.e.: „Państwa bez sprawiedliwości nie są niczym innym jak wielkimi rabusiami”.

  • Rynek systemów płatności elektronicznych przeżywa oblężenie. Tylko w obszarze płatności mobilnych istnieje u nas (w Niemczech – tłum.) obecnie ok. 50 startupów, które próbują zdobyć rynek, a banki pozyskać jako swoich partnerów. Smartfon jako sposób płatności nie znajduje jednak obecnie dalszego zastosowania – to mogłoby się zmienić wraz z likwidacją gotówki.

  • Inwestycje w takie aktywa jak metale szlachetne, nieruchomości, itd. mogłyby przeżywać boom, a ceny mogłyby eksplodować.

Co możemy robić przeciwko zakazowi gotówki ?

  • Informacja i reformy: Proszę informować się oraz innych o obecnym systemie finansowym i proszę się domagać radykalnych reform, np. pełnowartościowej emisji pieniądza, względnie przekazania emisji pieniądza w publiczne ręce, a więc przekazania prawa tworzenia pieniądza elektronicznego od banków prywatnych do państwa (www.monetative.de, www.vollgeld-initiative.ch). Wtedy można by finansować społeczeństwo przez emisję pieniądza zamiast przez zadłużanie (kredyty, pożyczki państwowe, akcje, …) i zlikwidować to „kasyno gry”, a więc podciąć rynek spekulacji. Decydujące przy tym są nowe regulacje bilansowania i kryteriów przyznawania kredytu, jak to przewiduje ekonomia i bankowość dobra wspólnego.

  • Używanie, promowanie i inicjowanie walut komplementarnych: istnieją już w każdym kraju liczne obroty wymiany, banki czasu i waluty regionalne, które mogą być wykorzystane. Waluty alternatywne stwarzają własny odrębny pieniądz, sieć społeczną, dodatkowy dochód i osobistą przestrzeń negocjacyjną. Jeśli nie ma u was jeszcze żadnego regionalnego systemu, możecie założyć własną regionalną grupę z wykorzystaniem istniejących systemów. W górnej Austrii, Salzburgu i Bawarii istnieje np. WIR GEMEINSAM (MY RAZEM – tłum,) (www.wirgemeinsam.net), liczący 2.000 członków w 25 regionach. Listę większych systemów wymiany w niemieckojęzycznym obszarze mogą Państwa odnaleźć przy ZART (Współpraca regionalnych systemów wymiany www.zart.org).

Wniosek

Gdy bogaci stają się coraz bogatsi, a odsetki kapitałowe wciąż są realizowane, a gospodarka ledwo wzrasta, koszty społeczne są ponoszone przez ogromną większość społeczeństwa, często kosztem dochodów pracowniczych, a więc poprzez dystrybucję odwrotną, z dołów społecznych w górę, albo dokładniej od tych przedsiębiorczych i pracowitych do tych majętnych. Nie chodzi o to, aby się kurczowo trzymać gotówki czy przestarzałego systemu finansowego, ale żeby poddać pod publiczną dyskusję zasadnicze pryncypia i reguły gry, i na tej podstawie ukształtować je na nowo. Kto kontroluje ten system i komu on służy ? Pieniądz potrzebuje być jedynie informacją, aby umożliwić wymianę pomiędzy dającym i biorącym oraz aby regulować sprawiedliwie prawa dostępu do zasobów i produkcji. Rozwój idzie jednak w kierunku przeciwnym, tj. coraz większego zniewolenia, niesprawiedliwości, nierówności, koncentracji władzy i chciwości oraz „głupoty wzrostu” (niem. gra słów: Wachstum – wzrost, „Wachsdumm” – dosł. głupi wzrost). „Stoimy dzisiaj nad przepaścią, jutro będziemy o jeden rozstrzygający krok dalej”. To do nas należy współokreślanie tego kierunku. Potrzebujemy systemu finansowego, który służy wszystkim ludziom a nie takiego, który obdziela jedynie bogaczy.

„Kto oddaje wolność, aby zyskać bezpieczeństwo, ten na końcu straci obie te rzeczy.” Benjamin Franklin

Polecana książka

Norbert Haring: Likwidacja gotówki i jej skutki – droga do kontroli totalnej (Bastei Lübbe 2016). Pozycja dostępna w jęz. niemieckim.



Zmieniony ( 13.11.2019. )