Konstrukcja cepa, albo równanie z jedną niewiadomą
Wpisał: K. Barski   
24.11.2010.

                        Konstrukcja cepa, albo równanie z jedną niewiadomą

K. Barski

             No to się porobiło!!! Tuzy intelektu, które do niedawna wszędzie, (gdzie tylko mogły, albo i nie mogły),raczyły ludowi prostemu sympatyzującemu z PiS, przyprawiać łaskawie lotności swoich skrzydeł - powiedziały jasno i wyraźnie, że Prawo i Sprawiedliwość to oni mają tam, gdzie mają! Jak powiedziały, tak i zaczęły odchodzić. Na wszelki wypadek zaznaczę, że słowo „odchodzić” używam w odniesieniu do posuwistego ruchu kończyn dolnych, a nie fizjologicznie wymuszonych ruchów części ciała usytuowanej wyżej.

            Atmosfera tego odchodzenia rosła jak w filmach Alfreda Hitchcocka. Na pierwsze odejście poszły dwie „lelije z Salem” w postaci pań Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Elżbiety Jakubiak. Panie te miały takie „parcie na szkło” (nie tylko kontaktowe), że żadne szkło nie mogło tego wytrzymać. Sam to sprawdzałem i pomimo, że w walce którą często podnoszę z różnego rodzaju szkłami  jestem nieźle zaprawiony, to nie dawałem rady ! A tym paniom szkło, jak widać, bardziej szkodziło. Wiadomo – słaba płeć !

            Niedługo po tych paniach dał głos eurodeputowany Michał Kamiński, który w swoim recytatorsko-emocjonalnym wystąpieniu zakablował nam wszystkim, że kablowanie to rzecz wstrętna, oraz doniósł, że kablowaniem się brzydzi. Mniej się brzydzi - jak było nieraz widać - „szkłem niebieskim od telewizorów”!

            W tak zwanym międzyczasie podzielili się z opinią publiczną swoimi odchodzeniami eurodeputowani Adam Bielan i Paweł Kowal. Adam Bielan to wybitny specjalista od nieukończonych stosunków międzynarodowych, a Paweł Kowal zasłynął ostatnio tym, że udowadniał, iż najlepiej jest być kowalem swego losu w brukselskich restauracjach i kuć ten los wspólnie z nowymi znajomymi (niekoniecznie przyjaciółmi).

 

            Akcent końcowy tego „melodramatu w kilku aktach” położył niejaki Poncyliusz Paweł. Pan Poncyliusz charakteryzuje się tym, że nie uznaje w swojej karierze żadnych etapów pośrednich. Z harcerza został od razu posłem! Taki zdolny!!! Wybitny!!! Dziecko szczęścia w czepku urodzone!!!

Czepek zamieniał niedawno na kowbojski kapelusz, gdy z europosłem Migalskim przyprawiali sobie różne gęby w nowocześnie prowadzonej (według ich subtelnego gustu ) kampanii prezydenckiej. Harcerz w czepku urodzony, kowboj, „dziecię kwiatek” w kolorowych fatałaszkach, gitarzysta country...Wystarczy zmienić nakrycie głowy i na nowo zaczyna się wszystko „od czapy!”.

            Wielu z nas zastanawia się pewnie – jak to się dzieje, że prawie od zawsze w organizacjach, które tak, jak partia Jarosława Kaczyńskiego, dumnie niosą na swoich sztandarach najważniejsze polskie hasło „BÓG, HONOR, OJCZYZNA” - ciągle przytrafiają się takie „kwiatki” - jak te, wspomniane powyżej? Jak to się stało, że zawsze znajdują się wokół PiS jakieś Poncyliusze, Bielany, Kaczmarki czy Marcinkiewicze?

            Gdy jednak weźmiemy pod uwagę naszą historię i zauważymy jak wielu siłom od czasów 

I-szej Rzeczypospolitej zależało i zależy na tym, by Polska nie była nigdy Polską – to sprawa staje się prosta, jak przysłowiowa konstrukcja cepa. Z jedną wszak niewiadomą. Tą niewiadomą jest osoba (czy też osoby), które były w stanie doprowadzić do tego, że mieliśmy premiera Marcinkiewicza, ministrów Kaczmarka i Kornatowskiego, jak również taki sztab wyborczy Jarosława Kaczyńskiego – jaki mieliśmy.

            Wskaż mi swoich przyjaciół, a powiem ci kim jesteś!

                                                                                              K. Barski