Gra półsłówek
Wpisał: Izabela Falzmannowa   
24.11.2010.

Gra półsłówek

 Izabela Falzmannowa

            Czytając niektóre komentarze do internetowych artykułów można odnieść wrażenie, że ich autorzy cierpią na zespół Tourette’a polegający jak wiadomo na nieopanowanej potrzebie wypowiadania wulgarnych słów.

            Duża część tych komentarzy to żarty językowe, niektóre bardzo dowcipne i POmysłowe (uwaga, to jest zaraźliwe!). Nalezą jednak do tego samego gatunku (choćby przez swą anonimowość), co wulgarne napisy i obsceniczne rysunki powtarzające się z jednakową natarczywością na murach polskich miast jak i na murach podparyskich dzielnic nędzy, na przykład Bondy czy Clichy-sous-Bois. Są wyrazem bezradności ludzi będących przedmiotem a nie podmiotem życia społecznego i formą ich niemego protestu Niewątpliwie spora część społeczeństwa polskiego czuje się podobnie jak mieszkańcy tych dzielnic. Są potrzebni tylko do legitymizowania klasy politycznej poprzez procedurę, która -nie wiadomo, dlaczego- nazywa się demokratycznymi wyborami.

            W stylu koszarowej latryny mieszczą się natomiast dowcipy i komentarze wielu znanych polityków i artystów. Styl koszarowej latryny zasadza się na łamaniu tabu nie tylko językowego, lecz również obyczajowego. Poza klasycznymi żartami na temat seksu i wypróżniania dopuszcza wulgarne kpiny z kobiet, macierzyństwa, zmarłych, symboli religijnych i narodowych świętości. Celuje w nim pewien polityk PO, którego nazwiska nie przytoczę, bo je dla mnie stracił.

            W zupełnie innym stylu są dowcipy moich ulubionych publicystów takich jak: Ziemkiewicz i Michalkiewicz. Nawet, jeżeli bywają nie najwyższego lotu, jest to styl palarni czy klubu gdzie swego czasu panowie, pod nieobecność dam, odreagowywali męczący obiad pozwalając sobie na niedopuszczalną zwykle rubaszność.

 Na zakończenie definicja:

Transformacją Lisiewicza (od nazwiska wyrafinowanego intelektualisty, który jak Stańczyk kryje się za maską żartownisia, a nawet z powodzeniem udaje penera) będę nazywać każdą permutację liter (lub znaków fonetycznych) prowadzącą do słów niosących przesłanie, którego nie chcemy lub nie możemy wyrazić wprost.

Przykład –„chyży rój”.

Praca domowa - proszę podać inny przykład transformacji Lisiewicza.