ONI wcale nie żartują.
Wpisał: Ewa Działa-Szczepańczyk   
24.01.2020.

 

 

ONI wcale nie żartują.

Ad. „Opium dla mas” 3/2020 (446)

Ewa Działa-Szczepańczyk

http://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=342&wysijap=subscriptions



Szanowna Pani Małgorzato,

Rzeczywiście chrześcijaństwo (zwłaszcza katolicyzm), jak słusznie Pani zauważa, było czymś, co zawadzało i w dalszym ciągu mocno zawadza ŚWIATOWYM SZERMIERZOM PO(d)STĘPU kryjącym się pod lewicowymi sztandarami i realizującym swój wymyślony dla nas projekt. Projekt ten, choć wzoruje się na wcześniejszych doświadczeniach budowy komunizmu w różnych krajach, uległ poważnej metamorfozie.

Celem owego projektu – budowy NOWEGO ŚWIATA – rozpoznawalnym i dość czytelnym jest wykreowanie stanu, w którym zdecydowana większość przedstawicieli naszego gatunku ma tworzyć zdezintegrowaną i bezkształtną masę, nie zdolną do jakiegokolwiek sprzeciwu, którą można zdalnie kierować – przede wszystkim do pracy na rzecz innych – tych wybranych. Jest jednak poważna różnica, między projektem realizowanym dawniej a tym realizowanym – dzisiaj.

Pierwsza różnica to skala przedsięwzięcia. Dawniej realizowano go lokalnie (ZSSR, CHRL i inne „ludowe” państwa), dzisiaj docelowo ma on objąć cały glob.

Druga różnica to „podejście” do depopulacji. Dawniej doprowadzanie do śmierci milionów ludzi było najczęściej efektem ubocznym realizacji „śmiałych” celów gospodarczych np. zagospodarowania Syberii, industrializacji kraju lub było rezultatem głupoty przywódców (np. wariackie eksperymenty w rolnictwie). Czasami były to działania wyraźnie celowe obliczone na eksterminację danego narodu (np. przymusowe deportacje Polaków). Wywołanie głodu na Ukrainie było zarówno działaniem celowym, jak również było skutkiem realizacji planów gospodarczych. ZSSR, zarekwirowanym na Ukrainie zbożem, opłacał modernizację przemysłu (poprzez zakup licencji, całych linii produkcyjnych i fabryk zakupionych na Zachodzie, głównie w USA).

Natomiast dzisiaj, potrzeba depopulacji jest głoszona jawnie przez różne „autorytety” na wielu konferencjach i światowych szczytach (o zgrozo – niedawno czołowy krzewiciel depopulacji był zaproszony na konferencję organizowaną przez Watykan, gdzie wykonał stosowny „spicz”), a uzasadniana potrzebą ulżenia przeludnionej matce Ziemi. Niestety większość z nas tych przekazów nie traktuje serio – a szkoda, bo ONI wcale nie żartują. O metodach przeprowadzenia tej operacji i kogo miała by objąć, nikt nic nie wspomina, bo to zapewne nie jest dla nas miła wiadomość. Jednak nie trzeba być specjalnie spostrzegawczym, by zauważyć, że już dzisiaj mamy do czynienia ze zjawiskami (praktyczny brak wpływu społeczeństw na poczynania polityków, którzy są marionetkami w rękach ludzi wielkiego biznesu, co skutkuje m.in. brakiem kontroli nad jakością produkowanej przemysłowo żywności, lakami, tworzeniem przymusu szczepień, „uszczęśliwianiem” ludzkości niebezpiecznymi technologiami i innymi) wskazującymi na to, że ten projekt depopulacji jest w trakcie realizacji.

Metody wdrażania totalitarnego zamysłu, również uległy daleko idącej modyfikacji w stosunku do tych realizowanych dawniej – są bardziej wyrafinowane i podstępne. Jeżeli popatrzymy co się dzieje ze społeczeństwami Zachodu, ale i z naszym społeczeństwem również, trzeba przyznać, że są bardzo skuteczne.

To współczesne „opium dla ludu” wprowadza nas w stan totalnego odlotu. Jeżeli nie odrzucimy tego neomarksistowskiego dżointa i będziemy się nim zaciągać z upodobaniem, to z pewnością źle skończymy.

Serdecznie Panią pozdrawiam - Ewa Działa-Szczepańczyk

Zmieniony ( 24.01.2020. )