Brytyjski wywiad bardziej zainteresowany niż prokurator Seremet czy przew. BUZEK
Wpisał: naszdziennik   
04.12.2010.

Brytyjski wywiad bardziej zainteresowany niż prokurator Seremet czy przew. BUZEK

Polscy prokuratorzy odmówili udziału w publicznym wysłuchaniu w PE poświęconym śledztwu smoleńskiemu

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101204&typ=sw&id=sw02.txt

 

W Parlamencie Europejskim odbędzie się we wtorek publiczne wysłuchanie, czyli tzw. public hearing, poświęcone rosyjskiemu śledztwu w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem. Wśród zaproszonych gości zabraknie przedstawicieli Naczelnej Prokuratury Wojskowej i prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Nieobecny będzie również przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek - wszyscy zasłaniają się obowiązkami służbowymi.

Jeden z najważniejszych tematów dotyczących Polski - czyli śledztwo w sprawie katastrofy samolotu rządowego z dwoma prezydentami RP: Lechem Kaczyńskim i Ryszardem Kaczorowskim, oraz 94 innymi osobami na pokładzie, najwyraźniej nie dla wszystkich jest ważny. Najbardziej wyczekiwani goście, czyli przewodniczący Parlamentu Europejskiego i przedstawiciele polskiej prokuratury, odmówili spotkania z rodzinami ofiar i zainteresowanymi tematem smoleńskim deputowanymi ze wszystkich krajów Unii Europejskiej. Odmawiając udziału w spotkaniu, przedstawiciele polskich organów prowadzących śledztwo smoleńskie unikali wytłumaczenia swojej nieobecności. - Żaden przedstawiciel Naczelnej Prokuratury Wojskowej czy też Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie prowadzącej śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej nie będzie brał udziału w tzw. public hearing, które organizuje Parlament Europejski w przyszły wtorek - mówi rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa.
- W tych dniach mamy zapowiadaną od dawna wizytę prokuratorów rosyjskich i nic mi o tym nie wiadomo, by ktokolwiek z Prokuratury Generalnej był oddelegowany do wzięcia udziału w tymże wysłuchaniu - podkreślił w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk. Na pytanie, czy nie warto byłoby jednak, gdyby choć jeden z przedstawicieli prokuratury wziął udział w wysłuchaniu, zwłaszcza że będą na nim obecni także zainteresowani śledztwem smoleńskim deputowani krajów unijnych, którzy z pewnością będą mieli dodatkowe pytania w kwestii samego śledztwa, rzecznik odpowiedział, że w tej chwili najważniejsza dla prokuratora generalnego jest poniedziałkowa wizyta i kwestie, które będą podczas niej podejmowane. Jednak wysłuchanie publiczne jest dzień później, a droga do Brukseli nie jest przecież tak długa...
- Prokurator generalny Andrzej Seremet nie weźmie udziału w wysłuchaniu publicznym, które odbędzie się 7 grudnia br. w siedzibie Parlamentu Europejskiego w Brukseli - podkreślił w odpowiedzi na pytanie "Naszego Dziennika" rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk. - Pragnę zauważyć, że wszystkie istotne informacje na temat śledztwa w sprawie katastrofy samolotu Tu-154M są regularnie udostępniane opinii publicznej przez Prokuraturę Generalną oraz Naczelną Prokuraturę Wojskową - z wyjątkiem tych wiadomości, których przekazanie byłoby niezgodne z dobrem tego śledztwa. Dotyczy to również informacji na temat realizacji przez stronę rosyjską wniosków o pomoc prawną. Tym samym ewentualne publiczne wysłuchanie nie doprowadziłoby do ujawnienia istotnych informacji, które dotychczas nie zostały przekazane opinii publicznej - dodał.
Rząd ignoruje nasze postulaty
- My, jako rodziny, lecimy do Brukseli, by domagać się swoich praw, które są łamane od ośmiu miesięcy - podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Beata Gosiewska, wdowa po przewodniczącym Klubu Parlamentarnego PiS Przemysławie Gosiewskim, zauważając, że choć apel w tej sprawie i wniosek o powołanie międzynarodowej komisji rodziny ogłosiły już dawno, to jednak nadal pozostają one bez reakcji ze strony rządu. - Mimo że zebraliśmy ponad 300 tys. podpisów, pan premier się tym nie przejął. A przecież dzięki takiej liczbie podpisów można by już wprowadzić pod obrady Sejmu trzy ustawy z inicjatywy społecznej! - dodaje Beata Gosiewska. - Premier podczas spotkania z rodzinami jedynie wzruszał ramionami i tak jak wcześniej powiedziano panu prof. Jackowi Trznadlowi [inicjatorowi akcji umiędzynarodowienia śledztwa smoleńskiego - przyp. red.], tak i teraz stwierdził, że nie ma potrzeby, aby powołać komisję międzynarodową, gdyż katastrofę bada i prokuratura, i komisja państwowa. Natomiast już wiemy, jak bardzo niewiarygodne są dokumenty, które spływają z Rosji - podkreśla nasza rozmówczyni.
Jak dodaje Gosiewska, absencja prokuratora Andrzeja Seremeta i przedstawicieli NPW jest tylko potwierdzeniem tego, co od początku śledztwa mówią na ten temat rodziny. - Jest to potwierdzenie faktu, iż to śledztwo jest zwykłą mistyfikacją, pozorowaniem śledztwa. I od początku przekazywanie dokumentów w obliczu kamer i podkreślanie, jakoby było ich tak dużo, tylko to potwierdza - zauważa. - A skandaliczne jest to, że polska prokuratura na kolanach zgadza się na zmienianie podstawowych dokumentów i zeznań. Jest to wprost niewiarygodne i stawia polską prokuraturę w bardzo złym świetle i dlatego my musimy brać sprawy w swoje ręce. Dlatego też chcemy zainteresować tym problemem Unię Europejską, której przecież jesteśmy członkiem - konkluduje Beata Gosiewska.
Ewa Kochanowska, wdowa po rzeczniku praw obywatelskich dr. Januszu Kochanowskim, która również udaje się do Brukseli, podkreśla, że z wielkim rozczarowaniem przyjęła informację, iż na publicznym wysłuchaniu zabraknie przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka. - To jest bardzo przykre, że nawet impreza w Londynie jest ważniejsza od sprawy katastrofy smoleńskiej. Wydaje mi się, że jest to unik, który stosują także inni zaproszeni - podkreśla Ewa Kochanowska, dodając, że nie potrafi zrozumieć takiego podejścia. - Mnie się wydaje, że już chociażby zwykła ciekawość powinna te osoby ściągnąć do Brukseli. Ciekawość tego, dlaczego rodziny mają o wszystko - jak to czasami określają nierozumiejący istoty sprawy - "pretensje". Świadczy to też o charakterze i odwadze tych ludzi - mówi eurodeputowana Ewa Tomaszewska. - Nie ukrywam, że telefoniczna odmowa Jerzego Buzka jest dla nas bardzo przykra, gdyż uważamy, że przynajmniej symbolicznie jako Polak powinien się na tym wysłuchaniu pojawić - dodaje Beata Gosiewska.
Jak na razie nie wiadomo też, czy do Brukseli przyjedzie płk Edmund Klich z Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, bo jak zauważył w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", jego obecność zależy od tego, czy dostanie od swoich przełożonych zgodę na wyjazd. - Na razie jednak żadnych informacji w tym względzie nie otrzymałem - dodaje polski akredytowany przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym w Moskwie (MAK).
Europa bardziej zainteresowana
Podczas zaplanowanego na 7 grudnia wysłuchania publicznego przewidziane zostały dwie sesje, które rozpoczną się o godzinie 9.30. Jedną z nich poprowadzi poseł PE prof. Ryszard Legutko, drugą zaś poseł Tomasz Poręba (obaj z Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów). - W pierwszej sesji - jak podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" eurodeputowany Ryszard Czarnecki (EKR) - wystąpią z przemówieniem dwie przedstawicielki rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej: wdowa po prezesie Instytutu Pamięci Narodowej i jednocześnie przewodnicząca Stowarzyszenia Rodzin "Katyń 2010" - Zuzanna Kurtyka, a także córka śp. rzecznika praw obywatelskich - Marta Kochanowska. Jak dodaje poseł, na spotkaniu pojawi się prawdopodobnie także jeden z byłych oficerów amerykańskiego wywiadu. Czarnecki nie chce na razie ujawniać jego nazwiska. Amerykański generał to jednak nie jedyny wojskowy, który zapowiedział swój udział w public hearing, będzie na nim obecny także brytyjski konserwatysta Geoffrey Van Orden, generał brytyjskiego wywiadu wojskowego, który - jak dodaje nasz rozmówca - wykazuje duże zainteresowanie katastrofą polskiego samolotu rządowego z prezydentem na czele.
Druga część sesji będzie otwarta. Jako pierwszy zabierze w niej głos Ryszard Czarnecki. Jak podkreśla prelegent w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", podczas wystąpienia będzie mówił o "formalnych interpelacjach i wystąpieniach w Parlamencie Europejskim w sprawie Smoleńska oraz o percepcji tego zagadnienia w środowisku europarlamentarzystów". - W parlamencie już się o tym wysłuchaniu głośno mówi i na pewno będzie to jedno z ważniejszych grudniowych wydarzeń w Brukseli - zaznacza Czarnecki. Swoją obecność w spotkaniu potwierdzili już szef parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej - poseł Antoni Macierewicz, oraz około 30 osób z rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, a wśród nich m.in. Marta Kaczyńska, Andrzej Melak - brat Stefana Melaka, przewodniczącego Komitetu Katyńskiego, i Magdalena Merta - wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie. Jak dowiedział się "Nasz Dziennik", do Brukseli przyjadą także rodziny ofiar, które do tej pory nie występowały publicznie w tej sprawie, a które z racji braku odpowiednich działań ze strony prokuratorów zamierzają publicznie dać świadectwo pojawiającym się zaniedbaniom.
Inicjatorami tzw. public hearing są posłowie PiS działający w PE pod szyldem Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, którzy chcą poruszyć problem całej gamy zaniedbań w rosyjskim śledztwie. Jak podkreśla poseł Czarnecki, publiczne wysłuchanie jest też chyba najlepszą formą wywarcia politycznej presji i nagłośnienia problemu wśród pozostałych eurodeputowanych oraz europejskiej opinii publicznej.
Marta Ziarnik