Premier ukrywa prawdę o katastrofie smoleńskiej? I to od maja!
Wpisał: Stanisław Żaryn   
17.12.2010.

Premier ukrywa prawdę o katastrofie smoleńskiej?

I to od maja!

 Stanisław Żaryn 7 grudnia 2010 fronda

Donald Tusk już od maja dysponuje diagnozą tego, co na prawdę zdarzyło się podczas lotu Tu-154 M do Smoleńska. Analiza ta oparta jest na zapisach rejestratorów ATM – ujawnia portalowi Fronda.pl Antoni Macierewicz.

            Stefan Hambura, pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, złożył wniosek do prokuratory o dostęp do zapisów z rejestratora parametrów lotu. Jak informuje mecenas, 11 grudnia podczas spotkania z rodzinami minister Jerzy Miller powiedział, że „Rosja dostała kopię rejestratora ATM, a jego oryginał znajduje się w Polsce”.

            - 15 grudnia złożyłem wniosek w tej sprawie do prokuratury – potwierdza w rozmowie z portalem Fronda.pl Stefan Hambura. Przyznał, że dla niego informacja ministra Millera była nowością. - Dla mnie nie było wiadome, gdzie się to znajduje – powiedział Hambura. Dodaje, że jako pełnomocnik rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej powinien mieć dostęp do tych materiałów.

            Przekonany o tym jest również poseł PiS, Antoni Macierewicz. Podkreśla on, że zapisy ze skrzynki ATM są jednym z najważniejszych dowodów w śledztwie dotyczących katastrofy smoleńskiej. - Mówiąc w uproszczeniu, nie ma innego materiału dowodowego tak istotnego, jak rejestrator parametrów lotu. To jest najważniejszy materiał dowodowy w tej sprawie, jaki istnieje – mówi portalowi Fronda.pl Antoni Macierewicz.

            - Skrzynka oddaje każdy ułamek sekundy pracy wszystkich mechanizmów samolotu. Każde drgnienie urządzeń jest tam zaznaczane, łącznie z umiejscowieniem ich w czasie i przestrzeni. Dzięki niej możemy wiedzieć, jaka była prędkość, jaka była wysokość w danym czasie, jaki był przechył, jak działały poszczególne przyrządy, czy skrzydło zostało ułamane i ewentualnie kiedy, czy samolot dotknął podwoziem ziemi czy plecami. Wszystkie te elementy są tam opisane i zdefiniowane – tłumaczy poseł.

Zaznacza, że śledczy od samego początku starali się bagatelizować jego znaczenie. - On był ukrywany systematycznie od samego początku przed rodzinami i ich pełnomocnikami. Wmówiono im, że jest to materiał nieważny, nic nie mówi, że jest nie istotny – mówi poseł PiS. Jak przypomina, śledczy mówili publicznie, że to jest tak trudny zapis, że wciąż jest analizowany. - To jest absurdem, bo skrzynka ATM nosi również nazwę skrzynka szybkiego dostępu. Treść jej zapisu jest znana mniej więcej godzinę-dwie po każdym locie. Ona ma dawać pogląd nadzorowi lotniczemu co się działo w trakcie danego lotu i pokazać zjawiska niebezpieczne dla samolotu – tłumaczy przewodniczący sejmowego zespołu badającego katastrofę smoleńską.

            Poseł PiS zaznacza, że rodziny ofiar i ich pełnomocnicy powinni mieć dostęp do zapisów skrzynki ATM. Dodaje jednak, że jego zdaniem mecenas Stefan Hambura został wprowadzony w błąd przez Jerzego Millera. - Obawiam się, że w Polsce nie ma oryginału skrzynki ATM. On był w pierwszym momencie w naszym kraju. Rosjanie przekazali go do Polski do odczytania, ponieważ była ona wyprodukowana przez nas. Nie oznacza to oczywiście, że sami jej nie mogli odczytać. Nie chcieli raczej ukazywać całości swojej wiedzy na ten temat. Skrzynka jest produkcji polskiej. Skorzystali więc z pewności, że Warszawa podporządkuje się ich regulacjom, oddali nam do odczytania skrzynkę, a następnie dostali oryginał – mówi Macierewicz.

            Poseł dodaje, że sytuacja jest w tym przypadku lepsza niż w przypadku czarnych skrzynek, ponieważ to Polacy zrobili kopię i jest ona wiarygodna. - Tymczasem w przypadku skrzynek głosowych dostaliśmy od Rosjan dwukrotnie sfałszowane kopie. Oryginał jest i był w rękach rosyjskich. Mam więc wrażenie, że mecenas Hambura został wprowadzony w błąd. My nie mamy oryginału skrzynki ATM, mamy wierną kopię jej zapisów. Oryginał jest w rękach rosyjskich - mówi poseł PiS. Zaznacza, że Polscy powinni oddać Rosjanom kopię zapisów skrzynki ATM w tej sprawie. - Służalczość wobec Moskwy jest jednak tak wielka, że nawet wtedy, gdy mamy oryginał oddajemy go Rosjanom – zaznacza Macierewicz.

Poseł Antoni Macierewicz mówi portalowi Fronda.pl, że analizą zapisów parametrów lotu od miesięcy dysponuje premier Donald Tusk. - Mam wiedzę, że już na przełomie kwietnia i maja dysponował on diagnozą tego, co na prawdę się zdarzyło. I jest to ukrywane – mówi poseł. Zaznacza, że rodziny muszą mieć dostęp do tych materiałów. - Jeśli prokuratora się nie zgodzi go przekazać, to znaczy, że śladem premiera Tuska mataczy w tej sprawie i ukrywa przed opinią publiczną prawdę – dodaje poseł.

            Antoni Macierewicz zaznacza, że nie ma żadnych przesłanek, by zapisy z rejestratora były ukrywane. - One przecież nie naruszają niczyich dóbr osobistych. Tam nikt niczego nie mówi. Nie ma więc w tym przypadku takich dylematów, jak przy zapisach czarnych skrzynek, które są również zapisem głosowym. Można się wtedy zastanawiać, czy upubliczniać rozmowy pilotów. Przy ATM natomiast mamy do czynienia np. z zapisem, czy dopływ paliwa był stały, czy nie. Tu nie ma żadnej intymności. To nie narusza niczyich dóbr osobistych – mówi poseł PiS i przypomina zapewnienia premiera Donalda Tuska i ministra Millera, że wszystko w tej sprawie będzie jawne i przejrzyste. - Nie ma żadnych przesłanek przeciwko ujawnieniu tego materiału. Jedyną przesłanką jest strach przed ujawnieniem opinii publicznej prawdy o tej tragedii. Ukrywanie zapisów skrzynki ATM jest przestępstwem przeciwko opinii publicznej – kwituje Antoni Macierewicz.