Rodziny wystąpią o dane z rejestratorów
Wpisał: Anna Ambroziak   
18.12.2010.

Rodziny wystąpią o dane z rejestratorów

Grupę ekspertów do analizy zapisów z rejestratorów tupolewa są gotowe powołać rodziny smoleńskie. Warunkiem jest zgoda prokuratury na zrzut danych

Anna Ambroziak http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101218&typ=po&id=po01.txt

Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej wystąpią do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie z wnioskami o umożliwienie skopiowania zapisów rejestratorów parametrów lotu oraz danych rejestratora szybkiego dostępu, czyli tzw. polskiej czarnej skrzynki. Samodzielne odczytanie zapisów może pomóc nam szybciej uzyskać pewne informacje o tym tragicznym locie oraz umożliwiłoby weryfikację ekspertyzy sporządzonej na potrzeby śledztwa - twierdzą bliscy ofiar. Jak tłumaczą pełnomocnicy rodzin, mogą się one zwrócić z takim wnioskiem do prokuratury na podstawie przepisów kodeksu postępowania karnego. Przysługuje im prawo do wglądu w akta i zapoznanie się z dowodami w sprawie. Kwestię tę reguluje art. 156 kpk. Czytamy tam: "Stronom, obrońcom, pełnomocnikom i przedstawicielom ustawowym udostępnia się akta sprawy sądowej i daje możność sporządzenia z nich odpisów. Za zgodą prezesa sądu akta te mogą być udostępnione również innym osobom". Także rodziny mogą same złożyć taki wniosek bez pośrednictwa pełnomocników. Zamierza to wkrótce uczynić Andrzej Melak, brat Stefana Melaka, przewodniczącego Komitetu Katyńskiego. - Niech prokuratura nam to umożliwi, a znajdziemy sposób, by te dane odczytać, znajdziemy odpowiednich specjalistów - deklaruje Melak. - Zamierzałam zapytać o to pana premiera na ostatnim spotkaniu. Jednak atmosfera temu nie sprzyjała. Uważam, że wszystkie te zapisy powinny być odtajnione - deklaruje Beata Gosiewska, wdowa po pośle PiS Przemysławie Gosiewskim. Jak zaznacza w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" mecenas Bartosz Kownacki, kopiowanie zapisów z czarnych skrzynek może być jednak utrudnione po publikacji tygodnika "Wprost", który chwalił się pozyskaniem kilkudziesięciu tomów akt ze śledztwa smoleńskiego. Z materiałami śledztwa zarówno prawnicy, jak i rodziny mogą zapoznawać się na miejscu, w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, nie mogą jednak wykonywać ich kserokopii ani fotokopii. Prawnicy podkreślają, że istnieje jeszcze jedna trudność. Otóż zapisy czarnych skrzynek są o tyle specyficzne, że trudno byłoby je odczytać na miejscu. Są one bowiem zakodowane, do ich odczytu konieczne byłoby zaangażowanie eksperta. To natomiast wiąże się z poniesieniem przez rodziny ofiar znacznych kosztów. Pełnomocnicy rodzin deklarują, że zamierzają wystąpić z wnioskiem do prokuratury o możliwość skopiowania zapisów zarówno dwóch rejestratorów lotu: rejestratora parametrów lotu (Flight Data Recorder) i rejestratora dźwięku (Cockpit Voice Rekorder). FDR to urządzenie rejestrujące wszystkie parametry lotu samolotu. Cocpit Voice Rekorder to z kolei urządzenie rejestrujące na taśmie magnetycznej lub na nośniku cyfrowym wszystkie rozmowy i dźwięki w kokpicie samolotu. Źródłem nagrań jest zestaw mikrofonów rozmieszczonych w kabinie. Dzięki nim rejestrator nagrywa również rozmowy i dźwięki z samego kokpitu lub jego okolicy (np. jeśli przez otwarte drzwi ktoś zagląda do kokpitu i rozmawia z załogą) lub np. sygnały alarmowe (są to tzw. dźwięki tła). Wnioski, jakie bliscy ofiar zamierzają złożyć do prokuratury, będą też dotyczyć danych rejestratora szybkiego dostępu ATM-QAR, czyli tzw. polskiej czarnej skrzynki. Urządzenie to rejestruje głównie parametry pracy układów samolotu, a szczególnie napędu i hydrauliki, częściowo dublując zapisy rejestratora katastroficznego. Jak wyjaśnia Paweł Jajkowski z firmy ATM PP, producenta tego typu rejestratorów, niektóre dane zapisane w ATM-QAR mogą być dokładniejsze (zapisywane częściej) niż te w skrzynkach katastroficznych, gdyż jej pojemność jest ograniczona wyłącznie wielkością użytego nośnika danych; są to nośniki cyfrowe. Wniosek o zapoznanie się z danymi z rejestratora szybkiego dostępu do wojskowej prokuratury okręgowej złożył już mecenas Stefan Hambura. - Zrobiłem to po tym, jak pan minister Jerzy Miller zapewniał na ostatnim spotkaniu z rodzinami, że Rosja ma kopie tych danych z ATM, a oryginał jest w Polsce - mówi Hambura. - Samodzielne odczytanie zapisów może pomóc nam szybciej uzyskać pewne informacje o tym tragicznym locie. A ponadto umożliwiłoby to nam weryfikację ekspertyzy sporządzonej na potrzeby śledztwa - tłumaczy mecenas Kownacki. - Prokuratura może odmówić możliwości kopiowania - potwierdza kpt. Marcin Maksjan z biura rzecznika Naczelnej Prokuratury Wojskowej. - Dopiero kiedy wniosek wpłynie, zostanie rozpatrzony przez prokuratora prowadzącego sprawę - tłumaczy. Prokuratura deklaruje, że trwa analiza danych rejestratora szybkiego dostępu, czyli polskiej czarnej skrzynki, z Tu-154M. Nad analizą danych z ATM pracuje powołana w charakterze biegłych przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie firma ATM PP sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Na temat szczegółów prokuratura nie chce się wypowiadać. Nie wie też, kiedy analiza biegłych się zakończy. - My chcielibyśmy od razu dostać całość, ale to zależy od biegłych - dodaje Maksjan. Z wnioskiem o możliwość zapoznania się z danymi ze wszystkich czarnych skrzynek wystąpił do prokuratury przed dwoma miesiącami parlamentarny zespół smoleński. Jak poinformował nas jego przewodniczący Antoni Macierewicz, dotąd nie otrzymał w tej sprawie żadnej odpowiedzi. - Jeżeli prokuratura nie zechce umożliwić rodzinom robienia kopii danych z czarnych skrzynek, szczególnie z ATM-QAR, będzie to świadczyć o tym, że przebieg katastrofy był zupełnie inny, niż podaje się to do wiadomości publicznej, a prokuratura nie chce tego faktu ujawnić - komentuje Macierewicz.