BRONKI [będziemy tu zbierać, od przypadku do przypadku, koleje BRONKI, które się wypsły naszemu Ukochanemu Przywódcy . „Towarzysze, pomóżcie!” – przysyłajcie! md] Jerzy Zerbe, 18 grudnia, 2010 Oto złote myśli prezydenta wypowiedziane podczas dożynek, na Jasnej Górze: • Tegoroczne pielgrzymki… pie… pie… tegoroczne dożynki są szczególnymi dożynkami w wymiarze także narodowej wolności • Po trzydziestu latach możemy patrzeć na plon polskiej wolności, wtedy odzyskanej. Należy się cieszyć tą wolnością. Należy być dumnym. Należy tą wdzięczność okazywać Bogu i ludziom. Należy radować się z tego, co nam się udało przez te trzydzieści lat. • Leciałem tutaj do państwa prawie przez całą Polskę, bo z wybrzeża. Leciałem śmigłowcem i też z góry patrzyłem na polską wieś, już na poorane pola, na znaki zwiezionych plonów, patrzyłem z dumą na nowe dachy nowych domów • Leciałem nad wspaniałymi, już budzącymi polską dumę, autostradami, nowymi drogami • Wspólnym wysiłkiem, wspólnym marzeniem o nowoczesności możemy potwierdzać, że fundament narodu będzie trwał • Nie uronimy nic z tego co było, jest i będzie fundamentem nas samych • Wiele pięknych odruchów ludzkiej solidarności ze sobą, w tym także solidarności ludzi polskiej WSI z sobą samą • Wiele jeszcze jest do zrobienia w każdym obszarze, który decyduje o tym, jak myślimy, jakie mamy myśli i nadzieje związane z przeszłością • Dziś myśli i modlitwy lecą w stronę tego co jest najważniejsze, co tworzy klimat dobrej, mądrej pracy, opartej o wartości które czynią człowieka lepszym, także lepiej pracującym, także bardzo ufającym w to, że własna praca, że mądra, dobra, dobrze zorganizowana praca wspólna, przyniesie dobre efekty • Tu, z Jasnej Góry, widać to najlepiej, zawsze z góry widać lepiej, z Jasnej Góry najlepiej. Śmiać się, czy płakać? A może zachwycać pięknem prezydenckiej mowy? ========= http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,page,2,title,Najwieksza-wpadka-Bronislawa-Komorowskiego,wid,12951329,wiadomosc.html .....Jeśli natomiast jesteśmy przy Rosji, warto wspomnieć też o niestosownej wypowiedzi, jakiej Komorowski udzielił w maju tego roku przy okazji moskiewskiej defilady, w której udział brali polscy żołnierze. - Zawsze mamy gdzieś w zanadrzu polską pamięć, że 400 lat temu, w trochę innym charakterze, żołnierze polscy maszerowali po placu Czerwonym - mówił Komorowski niby żartem przypominając, że Polacy zdobyli Kreml i okupowali go w XVII wieku.
Pozostając w duchu wschodnim, nasz bohater ma na koncie jeszcze jedną wpadkę. W czasie wizyty w USA, na wspólnej konferencji z Barackiem Obamą, podczas której poruszony został temat stosunków polsko-rosyjskich, Komorowski zapewniał, że Polska chce inwestować w relacje z Rosją. Zrobił jednak zastrzeżenie, podpierając się przy tym - jak sądził - rosyjskim przysłowiem. - Z głębokim przekonaniem, ze szczerą wolą inwestujemy w dobre relacje z Rosją. Ale akcentujemy to, że trzeba, na zasadzie znanej w rosyjskim przysłowiu "ufać, ale sprawdzać" - mówił. Problem w tym, że zacytowany zwrot to nie tyle przysłowie, co powiedzenie ukute przez sowieckiego zbrodniarza Feliksa Dzierżyńskiego.
W sprawach dotyczących polityki zagranicznej Komorowski ma na koncie jeszcze co najmniej dwa inne "kwiatki". W trakcie jednego z prezydenckich wieców wyborczych w czerwcu tego roku oznajmił, iż Polska przygotowuje strategię wyjścia z NATO, chociaż tak naprawdę chcemy wyjść z Afganistanu, a z kolei w 2007 roku poinformował, iż Norwegia jest członkiem Unii Europejskiej, mimo że w rzeczywistości ten kraj nigdy nie należał i nie należy do wspólnoty.
Gdy pytają mnie o... POLITYKĘ SPOŁECZNĄ I WEWNĘTRZNĄ KRAJU
Prezydent może pochwalić się swoimi osiągnięciami w dziedzinie faux pas także na rodzimym poletku. W trakcie tegorocznej powodzi, pełniący akurat obowiązki głowy państwa Komorowski, odwiedzał zalane przez wodę miejscowości i rozmawiał z poszkodowanymi. Po jednej z takich wizyt poinformował dziennikarzy, że "miał przyjemność wizytowania terenów zalanych". Innym razem mówił: - W zeszłym roku powódź, w tym roku powódź, więc pewnie ludzie są już oswojeni, obyci z żywiołem". Dla tych, którzy jednak nie byli oswojeni i obyci, przyszły prezydent miał pocieszenie: - Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do Bałtyku.
Przy okazji powodzi udało mu się jeszcze pomylić stan wyjątkowy ze stanem klęski żywiołowej. - Jeżeli będzie trzeba wprowadzić stan wyjątkowy, to na jakimś terenie, nie na terenie całego kraju i na pewno nie na długi okres - ogłosił. Trzeba zauważyć, iż stan wyjątkowy wprowadza się w okolicznościach szczególnego zagrożenia konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego, w tym spowodowanego działaniami terrorystycznymi, które nie może być usunięte poprzez użycie zwykłych środków konstytucyjnych. Jednak powódź w Polsce była bardziej klęską żywiołową, aniżeli atakiem na ustrój państwa lub porządek publiczny. ============= [chyba jednak się poddam... za dużo tego... Może niech czytelnik poszuka "Wtopy BRONKA" w guglach.. MD]
|