BISKUP PIERONEK TW "Feliks", ks. Czajkowski TW "Jankowski", bp. Jerzy Dąbrowski TW "Ignacy"...
Wpisał: Dorota Kania   
29.12.2010.

BISKUP PIERONEK  TW „Feliks”, ks. Czajkowski TW "Jankowski", bp. Jerzy Dąbrowski TW "Ignacy"...

BISKUP PIERONEK I WATYKAŃSKIE SZUFLADY

Dorota Kania, "Gazeta Polska", 28-12-2010

Młody ksiądz zostaje zarejestrowany przez komunistyczne specsłużby jako TW. Dostaje upragniony paszport, a po wyjeździe z kraju informuje o wszystkim swoich przełożonych. W Watykanie spotyka się z rezydentami wywiadu PRL i jednocześnie działając na polecenie kościelnych hierarchów, demaskuje wyjątkowo groźnych księży – agentów PRL-owskiej bezpieki. Ten kapłan to bp Tadeusz Pieronek.

[poniżej wyjątki. Całość artykułu w wydaniu "Gazety Polskiej"z 29 grudnia md]


[....] Sporządzający analizę dotyczącą ks. Pieronka starszy oficer operacyjny Wydziału VI kpt. Z. Kurkowski stwierdził m.in., że od samego początku służby specjalne źle postępowały z kapłanem, z którym jedynie nawiązano luźny kontakt operacyjny. "Niewykorzystanie pobytu »Feliksa« w kraju do przeprowadzenia gruntownej z nim rozmowy należy uznać za poważne niedopatrzenie ze strony Centrali. Rozmowa w warunkach krajowych, kiedy w naszym posiadaniu były poważne atuty, mogłaby w efekcie doprowadzić do werbunku w pełnym tego słowa znaczeniu bądź wyeliminowania i niewypuszczenie na dalsze studia do Rzymu w wypadku odmowy współpracy. Ten brak rozmowy z »Feliksem« w kraju spowodował usztywnienie jego negatywnego stanowiska wobec nas po powrocie do Rzymu”.

Agentura w Watykanie

Kierownictwo MSW działające pod dyktando radzieckich służb specjalnych chciało zebrać jak najwięcej informacji na temat Soboru Watykańskiej II, który komuniści uznali za niezwykle groźne zjawisko. Dla nich niebezpiecznymi, "wywrotowymi elementami" byli przede wszystkim księża uczestniczący w soborze. Z tych właśnie powodów od początku lat 60. gwałtownie wzrosło "zapotrzebowanie" komunistycznych służb specjalnych na agentów – księży w Watykanie. Co ciekawe, Kościół w aparacie bezpieczeństwa PRL również miał swoich informatorów, którzy przekazywali hierarchom cenne informacje.

Dziś trudno jednoznacznie określić, kiedy wywiad PRL zorientował się, że ks. Pieronek prowadzi podwójną grę. Z dokumentów wynika, że wiedziano o tym od 1966 r., chociaż kapłan o swoich kontaktach z krakowską SB opowiedział przełożonym już w 1962 r., gdy starał się o paszport. Funkcjonariusze wywiadu PRL zanotowali, że ksiądz tym wyznaniem zdobył uznanie przełożonych, o czym świadczy fakt, że „z kraju na jego nazwisko przesłano korespondencję przeznaczoną dla Kominka [biskupa – przyp. red.] zawierająca tajną instrukcję Ministra Oświaty dotyczącą punktów katechetycznych”.

Na ks. Tadeusza Pieronka donosy składają przebywający w Watykanie księżą-agenci. Według nich „stał się tubą polskich biskupów na Soborze, przez którą chcieli oni przekazywać nastroje antyrządowe tam panujące i w ten sposób próbować oddziaływać na przedstawiciela władz polskich w Rzymie”.

Z dokumentów wywiadu wynika, że jeden z najgroźniejszych watykańskich agentów złamał tajemnicę spowiedzi i doniósł funkcjonariuszom wywiadu PRL na ks. Pieronka, który miał rozpracowywać watykańską agenturę.

„»Feliks« ujawniając fakt kontaktu z nami, dla udowodnienia swojej lojalności wobec swoich przełożonych został przez nich wykorzystany dla rozpracowania naszej agentury wśród polskich księży przebywających w Rzymie. Jego wypowiedź do naszego pracownika, że »w Watykanie więcej o was wiedzą niż myślicie – mają dobry wywiad« świadczyć może, że ta forma pracy nie była mu obca. Poza tym potwierdzeniem tej hipotezy mogą być informacje uzyskane od »Jankowskiego«, z których wynika, że ksiądz Seremak pod tajemnicą spowiedzi ujawnił »Jankowskiemu«, że osoba rozpracowującą »J« był »Felix«. To on zdaniem Seremaka miał obserwować kontakty »Jankowskiego«, penetrować jego biurko, a znalezione w nim notatki (przeznaczone dla nas) sfotografować i te dowody rzeczowe przekazać przez Winkowską do Wyszyńskiego. Z analizy sprawy »Jankowskiego« wynika, że rozpracowanie »J« było wspólnym dziełem Seremaka i »Feliksa«” – pisał w raporcie do kierownictwa wywiadu MSW kpt. Kurkowski.

Pod pseudonimem "Jankowski" zarejestrowano jako tajnego współpracownika ks. Michała Czajkowskiego, uważanego za jednego z najbardziej cennych agentów wśród księży. Za współpracę z SB pobierał pieniądze – pisał m.in. raporty na temat Soboru Watykańskiego II.


Kolejny watykański agent komunistycznej bezpieki to "Ignacy" pod tym pseudonimem zarejestrowano znanego bp. Jerzego Dąbrowskiego (w lipcu 1985 r. interweniował u gen. Kiszczaka w sprawie zwolnienia z aresztu Adama Michnika i 31 sierpnia 1988 r. wraz ze Stanisławem Cioskiem uczestniczył w spotkaniu ówczesnego szefa MSW z Lechem Wałęsą. Zginął w wypadku samochodowym w 1991 r.).

Materiały dotyczące działalności "Ignacego" w Rzymie w latach 1963–1970 odnalazł dr Tadeusz Witkowski, który wcześniej zbadał teczkę ks. Michała Czajkowskiego. Bp Dąbrowski przekazywał funkcjonariuszom wywiadu PRL m.in. materiały z posiedzeń polskiego episkopatu podczas Soboru Watykańskiego II. Zachowała się także fotokopia odręcznie sporządzonego i podpisanego jego imieniem i nazwiskiem pokwitowania odbioru pieniędzy z datą 9 listopada 1965 r.

„Byliśmy mile zaskoczeni, gdy podczas pobytu na soborze polskich biskupów »Ignacy« z własnej woli przyniósł i zadeklarował dostarczać kolejno następne protokóły z posiedzeń episkopatu polskiego, odbywanych w Rzymie. Dostarczył materiały prawie ze wszystkich posiedzeń. Były to dokumenty o dużej wartości operacyjnej. W tym okresie »Ignacy« dostarczył też szereg informacji o tematyce watykańskiej” – napisał w jednym z raportów funkcjonariusz wywiadu PRL kpt Wilski.

Dorota Kania

Zmieniony ( 29.12.2010. )