Bez państwa - a żyjemy ...
Wpisał: Free Your Mind   
29.12.2010.

Bez państwa

 Free Your Mind 29-12-2010 http://centralaantykomunizmu.blogspot.com 

na komunizm się umiera,

czyli, że ludzie zarażeni

komunistyczną mentalnością

są nieuleczalnie chorzy.

Jak się żyje Polakom, gdy nie mają państwa? Wielu Polakom żyje się zupełnie normalnie. Chodzą na zakupy, popijają, zajadają, telewizję sobie oglądają, radyjka słuchają. Okazuje się bowiem, że współczesnemu Polakowi państwo do niczego nie jest potrzebne, gdyż aspiracje przeciętnego obywatela zamieszkującego nadwiślańskie ziemie sprowadzają się do paru prostych życiowych potrzeb, a jeśli te potrzeby są zaspokajane, to jest to maksimum bytowego zadowolenia. Niewykluczone zresztą, że takie przeżywanie rzeczywistości przez większość naszych rodaków wiąże się ze zżyciem z kryzysem, a więc z traktowaniem stanu nienormalnego jako standardu. W kryzysie chwile prosperity (nawet, jeśli jest to „szczęście na kredyt”) urastają do niebotycznych rozmiarów, stąd też jak ludziom się przez chwilę ciut lepiej powodzi, to konsumują tak zapalczywie, jakby za chwilę miał być koniec świata. Jeśli zaś ów koniec świata się chwilowo odwleka, to tym bardziej trzeba konsumować, żeby o końcu zwyczajnie zapomnieć. Ale czy faktycznie się odwleka? Ba, czy faktycznie to musi być koniec świata? W peerelu przecież też „jakoś dało się żyć” - dlaczego więc znowu pod kuratelą Moskwy miałoby się źle żyć?

 

Ten przecież typ postawy i taką służalczą, lokajską mentalność wyrabiały w polskim społeczeństwie „intelektualne elity” komunistyczne, zapewniając, że podbicie naszego kraju przez ZSSR jest definitywne i nieodwracalne, wobec tego należy się nie tylko z tym stanem rzeczy pogodzić, ale i nauczyć dostrzegać w nim pozytywne strony, a nawet czerpać z niego rozmaite korzyści (np. zawodowe, wspierając „socjalizm”). Zapewne za zaborów, a potem w czasach okupacji również pojawiali się tacy „pragmatycy” i „realiści” widzący w uległości wobec przemocy szansę na przetrwanie nie tylko dla siebie, ale całego narodu.

 

Nie da się jednak przetrwać wspierając zło – nie da się też zbudować żadnego normalnego państwa ani społecznego porządku, wspierając zło. Nie da się jednak żyć w wolności, jeśli się tej wolności zwyczajnie nie chce, a zwłaszcza, jeśli odczuwa się strach przed wolnością. Jeśli człowiek upodobał sobie życie w klatce, to nawet po wypuszczeniu z niej będzie sobie stawiał kraty wokół siebie i rozglądał za strażnikiem, by poczuć się bezpieczniej. K. Kieślowski kiedyś powiedział (co przytaczałem parę razy), że na komunizm się umiera, czyli, że ludzie zarażeni komunistyczną mentalnością są nieuleczalnie chorzy. Tę myśl należy jednak rozwinąć – mentalność komunistyczna, mentalność służalcza wobec zła, jest nie tylko śmiercionośna, ale i zaraźliwa. Młode pokolenie, które przecież nie może znać komunizmu w takim stopniu, jak starsze, porusza się w swym myśleniu, dokładnie tymi samymi koleinami, które wyżłobiono za peerelu. Jak to możliwe, skoro, jak nas zewsząd zapewniają mędrcy z wujkiem Adasiem na czele, peerelu już dawno nie ma? Możliwe to tak, że stare pokolenie, przyzwyczajone do życia w barakach, odchowało w klatkach młode. Skoro większość Polaków woli bieda-państwo w postaci neopeerelu, bo przynajmniej nie trzeba się zabijać w kolejkach za mięsem czy papierem toaletowym, to w takim nastawieniu aprobaty dla dziadowskiego państwa mającego się (zarówno pod względem infrastruktury, jak i praworządności) nijak do zachodnich krajów kształci i wychowuje dzieci i młodzież.

 

Jeśli więc zaledwie 40 % Polaków uważa, że „smoleńskie śledztwo” to porażka polskiego państwa, to miejmy też świadomość, że większość tak nie uważa. Być może ta większość w ogóle nie widzi potrzeby badania przyczyn katastrofy smoleńskiej, bo są pewnie jakieś ważniejsze sprawy. Już zresztą w czasie tygodnia żałoby pojawiały się „głosy rozsądku” wyrażające autentyczne przerażenie obudzonymi demonami patriotyzmu. To że polski patriotyzm może być demoniczny wiadomo nie od dziś – tego demona obawiali się i zaborcy, i okupanci. Tego demona jednak obawiają się już w swej większości sami Polacy, oswojeni z klatkami, do jakich wpakowali ich najpierw czerwoni, a potem w ramach „transformacji” czerwono-różowi ciemniacy.

 

Kiedyś, gdy komunistyczne buraki ośmielające się nazywać „polskim rządem” ogłaszały podwyżki cen żywności, Polacy potrafili wychodzić na ulice i palić czerwone komitety. Dziś po 21 latach nieustannie rosnących kosztów życia naszym rodakom żadne już podwyżki nie przeszkadzają. Nawykli oni też do wszechobecnej korupcji, bezprawia, sitwiarstwa i zakłamania. Gdy więc zabito im Prezydenta oraz blisko sto innych niewinnych osób, które po prostu leciały złożyć hołd poległym za Polskę, zamordowanym przez Rosjan jeńcom wojennym, to większość Polaków przeszła nad tym faktem do porządku dziennego i żyje „jakby nigdy nic”. Ba, nie widzi też żadnego problemu w powrocie pod ruskie opiekuńcze skrzydła. Białego orła można zamienić na czarnego z dwiema głowami. Bo co dwie głowy, to nie jedna, prawda?

 

Mija mroczny rok 2010, krwawo i nikczemnie zapisany w polskiej historii. W Bogu nadzieja i w tych Polakach, którzy słowo „patriotyzm” wiążą z prawdziwą miłością do ojczyzny (nie zaś ze służbą agenturze), że rok 2011 będzie lepszy. Dużo lepszy.

 

http://www.niezalezna.pl/artykul/sledztwo_smolenskie_porazka_2010_roku/43006/1

 

P.S. Ruszyła już tłocznia POLIS MPC Independent Records z krążkiem „April 10th Party” CSI 2010, który Strażnicy Miasta będą rozsyłać pocztą od pierwszych dni stycznia 2011. Osoby zainteresowane zdobyciem płyty prosimy o kontakt na adres mailowy POLIS MPC. Album oprócz znanych już dziewięciu utworów zawiera także (niewymienione w spisie na okładce) kompozycje niespodzianki, takie jak “Psychuszka Wolodii” oraz “Dziwna szpula” (do wstępnego odsłuchania tu http://chomikuj.pl/yurigagarin), jak też niezamieszczony dotąd nigdzie “Tu-154M (in memoriam)” oraz wersje instrumentalne paru kompozycji do śpiewania karaoke :). Całość trwa 60 min. Utwory zostały jeszcze zremasterowane, więc są lepszej jakości niż te wersje zamieszczane dotąd w Sieci. Ja tymczasem wyjeżdżam w góry z rodziną i przy tej okazji wszystkim Blogerom, Czytelnikom i Komentatorom życzę radosnego odpoczynku, no i miłego świętowania nadejścia Nowego Roku.

Autor: Free Your Mind o 11:58