RATUJMY ŚWIĘTO BOŻEGO CIAŁA ! ale... przed KIM ?
Wpisał: Marcin Drewicz   
08.06.2020.

 

 

RATUJMY ŚWIĘTO BOŻEGO CIAŁA !

ALE... PRZED KIM ?

Marcin Drewicz

Rok 2020. Niedziela Trójcy Przenajświętszej – w tym roku w dniu 7 czerwca (Św. Roberta). Ogłoszenia na nadchodzący tydzień w pewnej parafii podwarszawskiej:

    • w tym roku odbędzie się procesja Bożego Ciała – owszem – ale tylko „dookoła kościoła”;

    • w tym roku nie będzie procesji (liczba mnoga) w dni Oktawy Bożego Ciała...


I kto to pisał, i kiedy...? O tym, że – ale nie pamiętamy już – czy proboszczowie, czy biskupi, czy jedni i drudzy poprzez opuszczenie się w duszpasterskiej gorliwości osłabili byli Święty Kościół we Francji, zanim jeszcze uderzyła weń Wielka Rewolucja.

Lecz, czy tak było w rzeczywistości? Trzeba sobie przypomnieć tę historię – ku przestrodze!

Rewolucjonistą był król Ludwik XVI, ponieważ czynił ustępstwa, chociaż zrazu nie było ku temu powodów (a później było już za późno na cokolwiek). Pierwszymi w swoich krajach rewolucjonistami byli wszakże: car Mikołaj II, kajzer Wilhelm II, w Hiszpanii zaś król Alfons XIII. Po abdykacji każdego z nich, po kilku, czy to tygodniach, czy miesiącach, wybuchała w ich krajach rewolucja, w pierwszej swojej odsłonie i niebawem w następnej. Rewolucja gwałtowna, ale i ta pełzająca, jakiej areną była między innymi Polska na przestrzeni minionego stulecia. I jest nadal, wraz z wieloma krajami Europy i świata!

Śmiemy twierdzić, że tamta Rewolucja, jaka się była zmaterializowała we Francji na przełomie XVIII i XIX wieku, na ziemiach polskich dopełniona została dopiero w trakcie i w następstwie pierwszej wojny światowej. I wraz z nią także w Polskę uderzył cios drugi – w postaci Rewolucji bolszewickiej.

Teraz więc powinniśmy, wielce refleksyjnie – dla przestrogi – obchodzić Stulecie Dopełnienia Rewolucji Polskiej; co nie kłóci się bynajmniej ze świętowaniem ani Stulecia Niepodległości, ani Stulecia Cudu nad Wisłą. Taka jest po prostu chronologia naszej narodowej historii.

Ciągłość! Ciągłość! I jeszcze raz... Ciągłość! Gdy zabraknie starań o zachowanie ciągłości, pojawiają się kłopoty. Trado -tradere – co znaczy: przekazywać. Stąd: tradycja. Iluż to cennych rzeczy na przestrzeni ostatniego trzydziestolecia – „po roku 1989” – nie przekazano następnemu pokoleniu, pomimo iż można to było uczynić bez przeszkód...


Ale – co ma z tym wszystkim wspólnego tamta podwarszawska parafia, tuż przed świętem Bożego Ciała? Owszem, ma, i to bardzo wiele...

Procesja Bożego Ciała tylko dookoła kościoła...”. Ale, dlaczego? Czy „aby było szybciej”? Przecież tego właśnie dnia – nawet nie poranka, jak na Wielkanoc, lecz w środku ciepłego dnia – nawet pośród najbardziej zwartej zabudowy naszych miast procesje Bożego Ciała, nawet w czasie półwiecza bezbożnego (sic!) PRL-u, swobodnie i dostojnie kroczyły wyłączonymi przez policję (milicję) z ruchu, świątecznymi ulicami, do Czterech Ołtarzy, poustawianych na narożnikach tychże ulic, nawet w znacznej odległości od parafialnego kościoła. Co tu gadać – każdy dobrze to wie!

Wywoływana tu parafia należy zaś do tych, które pod omawianym tu względem są uprzywilejowane, gdyż ruch kołowy na ulicach w sąsiedztwie tamtejszej świątyni jest mały, zaś w dniu świątecznym żaden. Więc nic nie przeszkadza, aby i w bieżącym 2020 roku, jak poprzez pokolenia, uroczyście przebyć stałą procesyjną trasę, pośród domostw ze świętymi obrazami powywieszanymi w oknach; a nie ograniczać się li tylko do chodzenia „dookoła kościoła”.

Lecz i to jest swoisty przywilej – ta piękna zielona przestrzeń okalająca świątynię i zresztą, w omawianym tu przypadku, do niej przynależąca. Świątynie posadowione w zwartej i ciągłej pierzei (wielko)miejskiej ulicy tego przywileju nie mają; więc wokół nich, przez kolejne siedem dni Oktawy Bożego Ciała procesji się nie urządza.

A w omawianej tu parafii, i owszem, skoro jest na to wspaniałe miejsce, to od pokoleń, w piątek, sobotę, aż do włącznie czwartku po Bożym Ciele chodzi się procesjonalnie już nie ulicami, jak w ten jeden dzień, do Czterech Ołtarzy, ale węziej, bo właśnie „dookoła kościoła”, późnym czerwcowym popołudniem, gdy nad głowami, pod błękitnym niebem i pod spokojnie po nim sunącymi obłokami uwijają się z piskiem jerzyki i jaskółki.

Owszem, w dni powszednie uczestników procesji jest mniej niż w samo święto Bożego Ciała, lecz cała oprawa pozostaje świąteczna: dzwony, chorągwie, feretrony, małe i bardzo małe bielanki sypiące płatkami tegorocznego kwiecia, ministranci zawzięcie dzwoniący w dzwonki, baldachim, latarnie, chóralne śpiewy (lecz właśnie ze śpiewami jest u nas coraz gorzej, od dawna).

Tak więc osoba duchowna, w tej mierze decyzyjna – że nie będziemy tu już wskazywać palcem, i że z niepokojem raz jeszcze wspomnimy przedrewolucyjną Francję – pozbawia nas wielkiego dorocznego święta i świętowania, a to tym razem w ten prosty sposób, że wszystko cofa niejako o jeden stopień:

    • w sam czwartek Bożego Ciała można było, jak zawsze dotąd, chodzić procesjonalnie po ulicach, więc – co niezmiernie ważne – czynić to w przestrzeni publicznej pozasakralnej (że się tu tak wyrazimy), lecz w bieżącym roku 2020 mamy być przez samych księży WYCOFANI li tylko pod samą świątynię, aby chodzić li tylko dookoła niej, a na pozaskralną ulicę już z Panem Jezusem w Hostii skrytym nie wkraczać (sic!); a przecież śpiewa się: „zagrody nasze widzieć przychodzi i jak się Jego dzieciom powodzi”;

    • w następujące po tymże czwartku bezpośrednio siedem kolejnych dni, w wielu parafiach, jak ta tu wzmiankowana (lecz nie z nazwy!), chodziło się właśnie już tylko „dookoła kościoła”, no to teraz, w roku 2020, skoro spychani jesteśmy „o jeden stopień”, chodzić procesjonalnie na cześć i chwałę Pana Jezusa już w ogóle się nie będzie; a przecież śpiewa się: „Twoja cześć, chwała, nasz wieczny Panie, na wieczne czasy niech nie ustanie”.

No to teraz, w roku 2020, właśnie ustaje, i to nie z powodu żadnych tam bezbożnych komunistów, hitlerowców (sic!), czy innych pohańców, zaborców lub okupantów, ale za przyczyną polskiego dzisiejszego duchowieństwa chlubiącego się tym, iż należy ono do unikatowego „pokolenia JP-2”.

I ponadto, jakby nie patrzeć, żaden tam prawdziwy czy wyimaginowany „koronawirus” już tu nie może być żadną wymówką, nawet tą medyczną-higieniczną (że o wielu innych „funkcjach koronawirusa” już tu rozpisywać się nie będziemy). Tak! Nie zaprzeczajcie!

Albo inaczej: Zaprzeczcie! O, tak! Zaprzeczcie powyższemu, o ile potraficie!

Zaprzeszłe zaś pokolenie duchowieństwa – Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński i jego księża – o jakież oni niekiedy walki z komuną musieli staczać, aby przynajmniej te ledwie tylko (i aż) dwa razy w roku – w poranek Wielkiejnocy i w dzień Bożego Ciała – Przenajświętszy Sakrament w tłumnym otoczeniu Jego czcicieli wkraczał z przestrzeni świątynnej w ową przestrzeń „pozasakralną”, na publiczną ulicę, w przestrzeń „profanum”, aby ją właśnie uświęcić (!!!).

Pamiętajmy, że w innych KDL-ach („krajach demokracji ludowej”) tamtejszemu duchowieństwu było to zabronione. Oni tam, pod władzą bezbożnej komuny, przez dwa pokolenia bezskutecznie pragnęli tego, co w komunistycznej Polsce było jednak normą.

A było to normą i za cara, na Kresach Kresów, na obszarach także i dzisiaj uważanych przez ludzi Wschodu za „istinno ruskije”, co tak wspaniale opisał Florian Czarnyszewicz w swoich „Nadberezyńcach”, a o czym my tu ponownie przypominamy.

Lecz dzisiaj, w roku 2020, tę odwieczną katolicką i polską normę likwidują... polscy i katoliccy księża. Dlaczego?

Tak, owszem, z tamtym proboszczem rozmawialiśmy na ten temat, zaraz po Mszy Świętej. Zamienił z nami, nawet w uprzejmym trybie, kilka zdań, chociaż „nie miał czasu”, jak to oni dzisiaj, gdy idzie o sprawy ważne i zarazem wspólne. A że z tej krótkiej wymiany zdań nie zajaśniała dla nas nadzieja, przeto ośmielamy się pisać niniejsze tak właśnie, a nie inaczej.


A jak jest u Was? W Waszej parafii! To trzeba zanotować, w celu sporządzenia tyleż stosownej mapy Polski, co i kategoryzacji proboszczów i poprzez to samych parafii. Namawialiśmy do tego już kilka tygodni temu.

Jakiego rodzaju redukowanie obchodów święta i Oktawy Bożego Ciała zapowiedziano Wam dzisiaj, w ogłoszeniach parafialnych, w niedzielę na cztery dni przed tymże świętem?

Co mówiono o tym w kościele? Co napisano na parafialnej stronie internetowej?

Jak odbędzie się u Was samo święto – Msza i procesja Bożego Ciała w Waszej parafii?

Czy coś, a jeśli tak, to co w omawianym tu zakresie będzie się tam działo w dniach Oktawy, więc do czwartku po Bożym Ciele włącznie?

Innymi słowy: Czy rzeczy będą się dziać tak, jak jeszcze w ubiegłym roku, więc przed „koronawirusem”? Czy też Przenajświętszy Sakrament będzie, tym razem „z okazji” Bożego Ciała (sic!), narażony na zniewagi? Bo cierpi On je już, w nieznany u nas dotąd sposób, od połowy marca bieżącego roku, czyli od Wielkiego Postu, od Śródpościa, poprzez Zwiastowanie Pańskie, Wielki Tydzień, Wielkąnoc-święto świąt, i dalej poprzez Przewody (Niedziela Przewodnia-Biała), Wniebowstąpienie Pańskie, Zielone Świątki...

Czy nie widzicie, że jest to zmasowany, na wiele kroków naprzód przewidziany i przygotowany, za pośrednictwem ludzi często rzeczy nieświadomych prowadzony, innymi niż dotąd metodami wywierany napór na gmach naszej Świętej Religii Katolickiej?

Zmieniony ( 09.06.2020. )