Mędrcy świata a odrzucenie przez Jeruzalem i biedni poganie
Wpisał: O. Atanazy Bierbaum   
02.01.2011.

Mędrcy świata a odrzucenie przez Jeruzalem i biedni poganie

Untertgang des Abendlandes

 

 [O. Atanazy Bierbaum Zawsze wierni, nr. 1, styczeń 2011 r ]

 

W tym roku ponownie, jak to dawniej było w zwyczaju, szósty dzień stycznia, czyli dzień świę­ta Objawienia Pańskiego jest w Polsce oficjalnie dniem wol­nym od pracy. Tak więc w kalendarzu odzyskano jedno z wykreślonych przez komuni­stów katolickich świąt. Popu­larnie nazywamy je świętem Trzech Króli. Trzej Królowie klękają przed swoim Królem. To piękne wydarzenie. Sięgnij­my po rozważania o. Bierbau­ma na ten temat.

"A gdy się narodził Jezus w Betlejem judzkiem, za pano­wania króla Heroda, oto Mędr­cy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy" (Mt 2, 1). Kościół święty daje znamienną nazwę dzisiejszej uroczystości obja­wienia się Pana. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa w tym dniu składano dzięki Panu za potrójne zjawienie się, powiedz­my lepiej za Objawienie się Zba­wiciela: poganom przy żłóbku, Żydom przy chrzcie świętym nad Jordanem i apostołom na godach w Kanie. Podziękuj ty również Jezusowi za miłość, z jaką objawił się także twe­mu narodowi, gdy zabłysło nam światło prawdziwej wia­ry i "wezwał nas z ciemności ku swojej przedziwnej światło­ści" (1 P 2, 9). Co przyszło ci ze światłem prawdziwej wiary świętej, możesz poznać z nie­szczęsnego stanu tych wielu, bardzo wielu, którzy chodzą jeszcze w ciemnościach i nocy śmierci. Kto wskaże im sens życia, jego cel i prawdziwą do niego drogę? Kto pobiegnie im z pomocą w życiowych kompli­kacjach i na manowcach życia? Kto poda im rękę w biedzie i nieszczęściu? Kto w cierpieniu wleje im kroplę balsamu pocie­chy? Kto będzie ich ucieczką w godzinę śmierci? Tak, trzeba przyznać, lud pogański to lud biedny. A dziś chrześcijanie sta­nowią znaczącą mniejszość ludz­kości! Pomyśl poważnie nad tym i rozgrzej się zapałem szerzenia wiary Chrystusowej wszelkimi dostępnymi ci sposobami. Pra­cuj gorliwie nad tym dziełem modlitwą, pracuj cichą ofiarą, cichym datkiem, popieraniem misyjnych stowarzyszeń i cza­sopism. Żąda tego Bóg! Żąda Kościół święty! Proszą cię o to biedni poganie! Licz na szcze­gólne błogosławieństwo Tego, który przyrzekł: "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych bra­ci moich najmniej szych, mniecie uczynili" (Mt 25, 40).

,,1 mówili: Gdzie jest nowona­rodzony król żydowski? Ujrze­liśmy bowiem gwiazdę Jego wschodzącą" (Mt 2, 2). Jest coś w gwieździe Mędrców głę­boko tragicznego. Nad Jeru­zalem, choć to przecież stoli­ca narodu wybranego, gwiaz­da zgasła. Jeruzalem, święte Miasto pogrążone w ciemno­ściach! Lecz poganom na dale­kim Wschodzie świeci ta gwiaz­da i prowadzi ich pewnie do Mesjasza. Tu mimo woli ciśnie się na myśl bolesna zapowiedź Jezusa: "Toteż powiadam wam, że wielu przyjdzie od wscho­du i od zachodu, i zasiądą z Abrahamem, Izaakiem i Jaku­bem w Królestwie Niebieskim; a synowie Królestwa wyrzu­ceni będą precz do ciemności" (Mt 8, 11). Czy nie nasuwa ci się mimo woli porównanie mię­dzy Jerozolimą - ubogacone­go łaską Bożą, chrześcijańskie­go Zachodu, a pragnącymi zba­wienia poganami dalekiej Azji? Czy nie nasuwa ci się porówna­nie między Jeruzalem a tobą? Jerozolima znała proroctwa, miała święte księgi, wiedzia­ła o czasie przyjścia Mesjasza, miała kapłanów - lecz nie mia­ła czasu, by myśleć o Wyczeki­wanym przez narody i w sza­leńczym otępieniu przespała chwilę łaski. Także Mędrcy ze Wschodu nie potrafili wyrwać jej z tego odrętwienia. Ani cie­nia jakiegoś radosnego zdziwie­nia! Przeciwnie: "Król Herod przeraził się; wraz z nim i cała Jerozolima" (Mt 2, 3). A po przerażeniu nastąpiła dawna inercja! Do Betlejem nie ruszył ani jeden z Mędrcami. Teraz rozumiesz, że gwiazda musiała minąć święte Miasto; że kwit­nące prowincje chrześcijańskie w Afryce i Azji musiały upaść; że naród żydowski musiał być odrzucony; że dziś raz po raz czujemy się zmuszeni mówić o rychłym upadku Zachodu. Miej się na baczności, i to we własnym swoim interesie. Bóg nie potrzebuje ani ciebie, ani mnie, ani nikogo innego. Jeże­li wspomaga nas łaską swoją, to nie zmusza przez to nikogo do życia chrześcijańskiego i nie ciągnie nikogo gwałtem do nie­ba. Nikogo! Okaż dlatego na wzór świętych Mędrców szczerą ochotę. Gdy słyszysz głos Boży, który cię wzywa do dobrego, odwodzi od złego, pobudza do ofiar, wtedy nie odmawiaj mu nigdy i nigdzie swego współ­działania. Chodzi tu o chwile szczególnego światła Bożego! Wyciągnij rękę z radosną ocho­tą ku prawicy siejącej łaska­mi, tak właśnie, jak to uczynili Mędrcy: "Niezmiernie się ucie­szyli" (Mt 2, 10).

Dodajmy, że św. Maksymilian Kolbe radośnie obchodził corocznie święto Trzech Króli. I co roku ten obchód miał związek z jego urodzinami, uro­dził się bowiem dwa dni po Trzech Królach. Przypomnijmy: przyszedł na świat w Zduńskiej Woli 8 stycznia 1894 r. W stycz­niu innego roku miało też miej­sce inne ważne wydarzenie. Otóż 20 stycznia 1917 r. przy­padła 75. rocznica objawiania się Niepokalanej Alfonsowi Ratisbonne'owi i właśnie tego dnia św. Maksymilian "otrzy­mał natchnienie założenia Rycerstwa Niepokalanej".

 

[Na podstawie: o. Atanazy Bierbaum. Z Bogiem. Rozmyślania dla ludzi świeckich Kraków 1934. Tekst uwspółcześniono.]