Męczeństwo chrześcijan w krajach Islamu
Wpisał: Anna Paliczka naszdziennik   
03.01.2011.

Męczeństwo chrześcijan w krajach Islamu

Krew niewinnych płynie rzekami

Anna Paliczka naszdziennik

Początek nowego roku dramatycznie zapisze się w pamięci egipskich chrześcijan. W Aleksandrii wskutek eksplozji samochodu-pułapki przed koptyjską świątynią zginęło 21 chrześcijan, a ponad 40 zostało rannych. Również w Iraku - przy aprobacie rządu - ponownie doszło do mordów. W wyniku detonacji 10 bomb śmierć poniosło 2 chrześcijan, a 16 zostało rannych.

1 stycznia, w dniu, kiedy Ojciec Święty w sposób szczególny wzywa do modlitwy o pokój, w Egipcie w wyniku zamachu zabitych zostało 21 chrześcijan wychodzących z kościoła po zakończonej Eucharystii. Eksplozja samochodu, w którym znajdował się ładunek wybuchowy, wywołała zamieszki. Doszło do starć z policją i muzułmanami, podpalano samochody. Jak podało Radio Watykańskie, dotychczas żadne z muzułmańskich ugrupowań ekstremistycznych nie przyznało się do ataku w Aleksandrii, ale przypuszcza się, że odpowiedzialność za niego ponosi egipska Al-Kaida. Trzeba wspomnieć, że dwa miesiące wcześniej do koptyjskich chrześcijan z Egiptu docierały pogróżki ze strony irackiej Al-Kaidy. Biskup William Kirillos, koptyjski biskup Asjut, stwierdził, że zamach ten był co prawda "szokiem", ale nie "zaskoczeniem".

Życie wyznawców Chrystusa w Egipcie, gdzie stanowią zaledwie 10 proc. 80-milionowej populacji, staje się coraz trudniejsze. Wielu z nich obawia się, że Egipt stanie się kolejnym państwem po Iraku, gdzie dojdzie do czystek religijnych i skąd rozpocznie się exodus ludności niemuzułmańskiej.
Na wieść o tragicznych zajściach Ojciec Święty Benedykt XVI wyraził głęboki smutek i solidarność z dotkniętymi zamachem wspólnotami koptyjskich chrześcijan. Ksiądz Federico Lombardi, rzecznik Stolicy Apostolskiej, oświadczył, że z uwagi na fakt, iż "krew niewinnych płynie rzekami, konieczne jest zaangażowanie wszystkich, by skutecznie przeciwstawić się nienawiści". Również patriarcha Jerozolimy ks. abp Fouad Twal podczas Mszy św. w kościele patriarchalnym w Jerozolimie przewodniczył modlitwie w intencji egipskich chrześcijan. W homilii ks. abp Twal potępił zamach i wskazywał, że ta nowa rzeź ukazuje trudną drogę Krzyża, jaką muszą iść wyznawcy Chrystusa w tym rejonie. - Kolejne niewinne ofiary w Aleksandrii stawiają nasze wysiłki i naszą nadzieję wobec ciężkiej próby - mówił, a w modlitwie błagalnej prosił: "Chryste, który zsyłasz nam coraz to nowe doświadczenia Krzyża, daj nam również odwagę do naśladowania Ciebie".
Do krwawych wydarzeń w Egipcie odniósł się również ks. kard. André Vingt-Trois, przewodniczący Episkopatu Francji, wzywając katolików we Francji do modlitwy za ofiary zamachu w Egipcie, ich rodziny oraz za wszystkich chrześcijan, którzy z powodu Chrystusa cierpią prześladowania. W tej intencji odprawił również niedzielną Eucharystię w paryskiej katedrze Notre-Dame.
Iraccy chrześcijanie także w atmosferze terroru przeżywali nadejście nowego roku. W piątek pod domami wyznawców Chrystusa w Bagdadzie podłożono bomby. Zginęły 2 osoby, a 16 zostało rannych. - Ten kolejny akt przemocy sprawia, że przyszłość chrześcijan w Iraku staje pod coraz większym znakiem zapytania - zauważał w rozmowie z Radiem Watykańskim bp Shlemon Warduni, chaldejski biskup pomocniczy Bagdadu. Ci, którzy stoją za tymi zamachami, "to ludzie bez sumienia i wiary". - Nie do pojęcia są te akty przemocy wymierzone w niewinnych przecież ludzi. Oczywiście przeszywa nas smutek i ból. Modlimy się jednak o nadzieję, zwracamy się do Boga, który jest dawcą pokoju także dla Iraku. Wzywamy irackie władze, by przywróciły nam poczucie bezpieczeństwa. Chrześcijanie wciąż są celem ataków, dlatego też muszą mieć zapewnioną ochronę. My nie chcemy emigrować z Iraku - dodał bp Warduni. - Chcemy głosić Ewangelię Chrystusa nawet za cenę własnej krwi - oświadczył.
Z kolei abp Louis Sako, chaldejski arcybiskup Kirkuku, zaznaczył, że "atakowanie chrześcijan w Iraku stało się już czymś normalnym, a rząd nie robi nic, by temu przeciwdziałać". Arcybiskup Sako zauważył też, że każdego dnia kolejne rodziny opuszczają Irak, udając się do Kurdystanu. Zwrócił jednocześnie uwagę, że iraccy chrześcijanie "rozumieją, iż wiara nie jest ideologiczną czy teologiczną spekulacją, ale mistyczną rzeczywistością", a "ich męczeństwo jest darem, który może obudzić wiarę chrześcijan z Zachodu".