Savoir vivre czyli jak tak można panie Kwaśniewski ?
Wpisał: IF   
28.09.2007.

  Savoir vivre czyli jak tak można panie Kwaśniewski ?

 Długą listę publicznych wybryków Rollexandra takich jak ostatni pijacki wykład na ukraińskim uniwersytecie, wchodzenie do samochodu przez bagażnik, zataczanie się nad grobami polskich oficerów w Charkowie, parodiowanie Jana Pawła II, można powiększyć o incydenty mniej znane. Podczas podróży samolotem na pogrzeb prezydenta Mitteranda, pijany Rollexander uzbrojony w pokaźny banan, usiłując zapewne naśladować Clintona, niezwykle wulgarnie emablował telewizyjną dziennikarkę. Energiczna dziewczyna, przyzwyczajona do obyczajów lewicowych polityków (patrz- Iwiński poklepujący publicznie tłumaczkę po pośladku) poradziła sobie sama z końskimi zalotami prezydenta RP, nie wywołując skandalu.

W czasie wizyty królowej brytyjskiej w liceum Batorego w Warszawie, Rollexander najpierw ujmując mocno królową za łokieć wepchnął ją energicznie do sali (przypomnijmy, że etykieta zabrania dotykania koronowanych głów) a następnie, wskazując palcem krzesełko, rozkazał jej jak psu: „sit down”. Królowa, która przeżyła niejedno spotkanie z dzikusami, nie mrugnęła nawet okiem, ale rodacy w anglojęzycznych krajach oglądający transmisję z wizyty skręcali się ze wstydu.

(Podobne doznania były udziałem mego mieszkającego w Niemczech znajomego, gdy podczas spotkania z niemieckimi przemysłowcami prezydent Lech Wałęsa zabawiał salę opowieściami, na poziomie koszarowej latryny, na temat swojej potencji seksualnej.)

Rollexander potrafi powiedzieć po angielsku „sit down”, a po francusku „savoir vivre”. Szkoda tylko, że jak się okazało na Ukrainie uważa, że ten powszechnie znany zwrot oznacza - „ jak tak można”.  Wykład na ukraińskim uniwersytecie niewątpliwie zapisał Rollexandra na jednym z pierwszych miejsc we współczesnej Liber chamorum. Nie oznacza to jednak, że pogrzebał on w ten sposób swoje wyborcze szanse w kraju. Duża część elektoratu, którą Rafał Ziemkiewicz nazywa umownie „polactwem”, chętnie identyfikuje się z pijaczkiem, cwaniaczkiem, kłamczuchem i karierowiczem.

O wiele trudniejsze jest dla większości Polaków wybaczenie Kwaśniewskiemu działania na szkodę Polski, przez nawoływanie do obcej interwencji. Gdyby Rollexander był człowiekiem honoru, takie postępowanie należałoby nazwać pospolitą zdradą, za którą należy się banicja. Ponieważ, jak udowodnił, jest człowiekiem nieprzyzwoitym i nieodpowiedzialnym, należy go po prostu ignorować. Zupełnie niezrozumiałe jest zatem, dlaczego Premier Kaczyński ma zamiar z nim publicznie debatować, a dziennikarz GW Piotr Pacewicz nazywa go rycerzem w wojnie o pamięć.

 „Jaki rycerz- taka pamięć” zauważył Bronisław Wildstein w Rzeczpospolitej. Nie on pierwszy użył takiego, porażającego swą trafnością porównania. Swego czasu truchło Lenina zostało w czasie powodzi zalane przez fekalia. Poinformowany o tym przez przerażonych urzędników Patriarcha Rosji stwierdził kwaśno:„Jaki święty- takie pomazanie”.   

Zmieniony ( 30.10.2007. )