Uniwersytet Warszawski na równoważni. POMPA czy WALEC ? | |
Wpisał: Józef Wieczorek | |
15.09.2020. | |
Uniwersytet Warszawski na równoważni.POMPA czy WALEC ?15 września, 2020 Józef Wieczorek https://blogjw.wordpress.com/2020/09/15/uniwersytet-warszawski-na-rownowazni/
Motto polityki równościowej Uniwersytetu Warszawskiego brzmi: „wszyscy jesteśmy równoważni” , choć nie jest pewne czy UW w wyniku tej polityki utrzyma równowagę, czy będzie się staczać po równi pochyłej. Celem nowej polityki UW jest sprawienie by uniwersytet był miejscem bezpiecznym dla wszystkich a ma to zapewnieć „Plan równości płci dla Uniwersytetu Warszawskiego oraz plan działań równościowych na lata 2020-2023” [https://monitor.uw.edu.pl/Lists/Uchway/Attachments/5574/M.2020.371.Zarz.194.pdf ] wprowadzony na podstawie § 36 ust. 1 Statutu Uniwersytetu Warszawskiego (Monitor UW z 2019 r. Poz. 190). Po wprowadzeniu tego planu uniwersytet będzie w założeniu funkcjonował z poszanowaniem równości i różnorodności, będzie wolny od dyskryminacji [?] , choć nie będzie wolny od sprzeczności, na co wskazuje jednoczesne funkcjonowanie stanu równości i różnorodności. W planie UW zapewne chodzi o relizację do tej pory nie zrealizowanego planu Karola Marksa „każdemu według potrzeb”, po przeprowadzeniu transformacji własnościowej i ubogaceniu kolorystycznemu szarego wcześniej systemu. W czasach PRL próbowano ten plan zrealizować poprzez system rekrutacji wzmacniającej punktami osoby o właściwym pochodzeniu i dyskrymiancji ‚wrogów ludu’ . Tym razem plan ma dotyczyć równości płciowej i ma przebiegać w warunkach różorodności, bo trzeba mieć na uwadze, że tych płci podobno jest 56 ! a może i więcej. Plan równości jednak tych wszystkich nie wymienia, więc zapewne będzie trudno skontrolować, czy któraś z nich nie jest dyskryminowana i czy na równoważni się utrzyma. Nie jest zrozumiałe koncentrowanie się uniwersytetu na orientacji seksualnej a pomijanie orientacji intelektalnej czy moralnej w dążeniach do zapewnienia swobody rozwoju naukowego. Chyba jednak nie o to chodzi. Od dawna znane są przypadki dyskryminowania naukowców na uniwersytetach, także na Uniwersytecie Warszawskim, których odmienna od obowiązującej orientacja intelektualna czy moralna, a także polityczna, nie była akceptowana i tacy nie mają wiele szans aby na UW znaleźć zatrudnienie, czy na publiczne wyłożenie swoich racji i przekonań, mimo że jak czytamy w zarządzeniu rektora Uniwersytet Warszawski otrzymał od Komisji Europejskiej logo „Human Resources Excellence in Research” a to oznacza zobowiązanie do bezustannego doskonalenia polityk kadrowych i rekrutacyjnych….. „Plan Równości Płci” dla UW rozwija wybiórczo założenia zawarte w „Strategii rozwoju zasobów ludzkich uwzględniającej zasady Europejskiej Karty Naukowca oraz Kodeksu Postępowania przy rekrutacji pracowników naukowych 2015-2019” pomijając inne, które do tej pory nie zostały zarealizowane na polskich uczelniach w ramach kilkukrotnych już reform i zmian ustaw akademickich. Te ustawy ignorują takie zalecenia Karty jak jawność konkursów na stanowiska naukowe, jawność rezultatów realizowanych z kieszeni podatnika projektów badawczych, poszanowanie własności intelektualnej (jakoś plagiatów, produkcji prac dyplomowych na skalę wręcz przemysłową do tej pory nie zwalczono !) …. Wprowadzenie w życie tych zaleceń mogłoby przyczynić się do zwiększenia konkurencyjności polskich naukowców, zmniejszenia patologii, marnotrawstwa potencjału intelektualnego, czy publicznych środków finansowych, a bez tego trudno sobie wyobrazić rozwoju naukowego, który mimo rozwoju tytularnego i budowlano-nieruchomościowego jakoś nie jest widoczny. Czytamy „Jak wynika z przeprowadzonych badań i konsultacji, niektóre osoby napotykają na swej drodze zarówno uprzedzenia jak i różnego rodzaju instytucjonalne przeszkody sprawiające, że nie wszystkim udaje się w równym stopniu korzystać z możliwości rozwoju naukowego. Bariery te przybierają często postać dyskryminacji ze względu na płeć, molestowania seksualnego oraz utrudnień w łączeniu pracy zawodowej z życiem rodzinnym” i władze UW uważają, że „ jest to strata zarówno dla Uniwersytetu Warszawskiego, jak i rozwoju nauki w Polsce.” O innych barierach tworzonych w naszym systemie, szczególnie dla pasjonatów nauki nie mieszczących się w ramach tego systemu – ani słowa, mimo że strata pasjonatów nauki i edukacji dla uniwersytetu winna być uważana za szczególnie dotkliwą. „Zgodnie z komunikatem Komisji Europejskiej w sprawie wzmocnionej europejskiej przestrzeni badawczej (2012 r.) zachęca się państwa członkowskie UE m. in. do usuwania prawnych i innych barier w rekrutacji” z czym można się zgodzić, bo rekrutacja do domeny akademickiej to rzecz podstawowa i dyskryminowanie/rekrutowanie kogokolwiek z powodów pozamerytorycznych nie powinno mieć miejsca. Niestety monitoringu różnorodnych form dyskryminacji u nas występujących jakoś do systemu akademickiego się nie wprowadza, choć zdaniem Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego (2016) „sprawy związane ze zjawiskiem dyskryminacji zasługują na dużą uwagę środowiska akademickiego”. Proponowałem przed laty organizację Polskiego Ośrodka Monitoringu Patologii Akademickich – POMPA [ https://nfaetyka.wordpress.com/2010/03/13/postulat-organizacji-osrodka-monitoringu-patologii-akademickich/ ; Łysa prawda o patologiach akademickich – https://blogjw.wordpress.com/2016/06/30/lysa-prawda-o-patologiach-akademickich/ ] i miałem nadzieję, że ta propozycja winna zainspirować decydentów do instalacji w systemie akademickim POMPY wielkiej wydajności, adekwatnej do skali patologii akademickich. I co ? I nic. Pytam się po raz kolejny: Gdzie jest POMPA ? Zamiast POMPY planuje się zainstalowanie WALCA, który przyjdzie i wyrówna i będzie rozwój, będzie postęp ! Co ciekawe z ankiet prowadzonych „dla zdiagnozowania potrzeb i problemów związanych z doświadczeniami dyskryminacji” wynika, że „zachowania dotyczące sfery seksualnej i te o bardzo poważnym charakterze były wskazywane najrzadziej „: więc budzi zdumienie, że takie wyniki skłaniają do uznania tej sfery dyskryminacji za priorytetową. Ankiety wskazują: „Niestosowne naruszanie przestrzeni osobistej (8%), natarczywe próby kontaktu w sprawach prywatnych (6%), negatywne komentarze na temat orientacji seksualnej (4%) i propozycje seksualne (3%) raportuje niewielki procent osób. Sytuacje te nie mogą być jednak w żaden sposób lekceważone.” Oczywiście, nawet kilkuprocentowych, niestosownych zachowań nie można lekceważyć, ale co robić z o wiele poważniejszymi niestosownymi zachowaniami, których się nie wykazuje a nawet nie monitoruje ? Zainstalowano co prawda po kilkunastu latach od moich postulatów mediatora akademickiego, [https://nfamob.wordpress.com/mediator-akademicki-jako-przeciwdzialanie-mobbingowi-w-srodowisku-akademickim/ ] ale nie w takiej konfiguracji jak być powinno, stąd nadal dyskryminowani w domenie akademickiej zwracają się o pomoc do mnie – szarego obywatela wykluczonego, nie mieszczącego się w ramach tej domeny i żadnych planów należytej zmiany na UW, w końcu uczelni, która mnie formowała, do tej pory nie opracowano. Trzeba jednak przypomnieć, że to rektor tej uczelni przed laty wcielając się w rolę Heroda [ Jasełka akademickie z rektorem UW w roli Heroda – https://blogjw.wordpress.com/2008/12/20/jaselka-akademickie-z-rektorem-uw-w-roli-heroda/] usiłował ściąć mi głowę zaniepokojony rodzeniem się wolnej myśli akademickiej monitorującej i ujawniającej patologie akademickie. Zatem władze UW jak można sądzić nie tylko dyskryminacji niewygodnych nie chcą monitorować, ale same aktywnie działają w tej materii. Odnosi się wrażenie, że system akademicki, pozornie od lat reformowany, jest tak przyjazny patologiom i tak jest lubiany przez beneficjentów tego systemu, że nikt tak naprawdę nie chce go zmienić, ani patologii monitorować. Jak zostaną przemilczane, to znaczy, ze ich nie ma – nieprawdaż ? Czytamy w tekscie UW, że ” Narodowe Centrum Nauki podjęło działania na rzecz monitorowania udziału kobiet i mężczyzn w grantach badawczych oraz zobowiązało się do zrównoważonej reprezentacji płci w komisjach eksperckich i recenzenckich” co sugeruje, że kryteria merytoryczne w działalności NCN będą na drugim planie. Nic nie wiemy ponadto, czy NCN zamierza monitorować rzetelność konkursów grantowych, wartość realizowanych grantów finansowanych z kieszeni podatnika. Jak do tej pory, mimo że Europejska Karta Naukowca [ Józef Wieczorek DROGI I BEZDROŻA NAUKI W POLSCE Analiza zasadności wprowadzenia w Polsce zaleceń Europejskiej Karty Naukowca i Kodeksu Postępowania przy Rekrutacji Naukowców – https://blogjw.files.wordpress.com/2012/01/drogi-i-bezdroc5bca-nauki-w-polsce.pdf ] zobowiązuje do jawności konkursów grantowych i w ogóle przejrzystości domeny akademickiej, podatnik który by zechciał ujawnienia tego co jest niejawne traktowany jest jako nieuczciwa konkurencja i odsyłany z kwitkiem. Zainteresowanych patologiami i dyskryminacjami w domenie akademickiej odsyłam do mojego niezależnego monitoringu etyki i patologii akademickich prowadzonego jednoosobowo od lat na kilku stronach www [ETYKA I PATOLOGIE POLSKIEGO ŚRODOWISKA AKADEMICKIEGO–http://nfaetyka.wordpress.com/; NIEZALEŻNE FORUM AKADEMICKIE – SPRAWY LUDZI NAUKI – http://nfapat.wordpress.com/; MOBBING AKADEMICKI – MEDIATOR AKADEMICKI http://nfamob.wordpress.com/ ] na ogół jednak lekceważonego przez decydentów w tej domenie. Podobnie na ogół przemilcza się killkanaście tomików moich bojów [https://blogjw.wordpress.com/moje-boje/] z plagami akademickimi funkcjonujących w ramach systemu feudalnego zdominowanego przez nadzwyczajną kastę akademicką przenikającą się z innymi kastami z akademickiej kasty-matki zrodzonych. Planu likwidacji/ograniczenia patologii na Uniwersytecie Warszawskim, ani na innych uniwersytetach i w jednostkach naukowych, praktycznie nie liczących się na arenie światowej, zapewne z powodu tych patologii, jak do tej pory nie ogłoszono. Zachodzi uzasadniona obawa, że „plan równości płci dla Uniwersytetu Warszawskiego…” tylko te patologie pogłębi. |
|
Zmieniony ( 15.09.2020. ) |