Żorżeta - na czele ambasadorów sodomy - bezczelnie ingeruje w Polsce ! | |
Wpisał: Żorżeta i pedały | |
28.09.2020. | |
Żorżeta - na czele ambasadorów sodomy - bezczelnie ingeruje w Polsce ![na podst.: https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/ambasadorowie-kieruja-do-polskiego-rzadu-list-poparcia-dla-spolecznosci-lgbtihttps://wiadomosci.onet.pl/kraj/lgbt-list-otwarty-z-poparciem-od-ambasadorow-w-polsce/mdb1txh ]
Kilkudziesięciu ambasadorów uznało za stosowne, by w "skierowanym do polskich władz" otwartym liście wyrazić poparcie dla społeczności LGBTI. Taki list to rzadka w świecie dyplomacji ingerencja w sprawy wewnętrzne goszczącego kraju jest konsekwencją rosnącego w świecie oburzenia wobec tzw. stref wolnych od LGBT i głoszonych na szczytach władzy homofobicznych oświadczeń. Michał Broniatowski
Ta opublikowana w piątek informacja umknęła uwadze mediów i dopiero niedzielny tweet amerykańskiej ambasador Georgette Mosbacher nadał jej rozgłos. Ogłosiła w nim nie tylko treść listu, ale opatrzyła go dodatkowo komentarzem: "Prawa człowieka nie są ideologią – są uniwersalne". To zapewne nawiązanie do słów prezydenta Andrzeja Dudy z kampanii wyborczej, kiedy powiedział o osobach LGBT: – Próbuje się nam, proszę państwa, wmówić, że to ludzie. A to jest po prostu ideologia. Ten cytat robi już światową karierę, bo niemal dwa tygodnie temu odniosła się do niego przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, stwierdzając w swoim orędziu o stanie UE: – Nie spocznę, jeśli chodzi o budowanie Unii równości. Unii, w której można być tym, kim się jest i kochać, kogo się chce, bez strachu czy prześladowań. Bo bycie sobą nie jest ideologią. To twoja tożsamość. I nikt nigdy nie może jej odebrać. Mosbacher wysłała swojego tweeta, gdy list ambasadorów odczytywano na gali plebiscytu Korony Równości, organizowanym przez Kampanię Przeciw Homofobii. "Wyrażamy nasze poparcie dla wysiłków na rzecz podniesienia świadomości społecznej na temat problemów dotyczących społeczności lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transpłciowych i interseksualnych", napisało 43 ambasadorów i siedmioro reprezentantów innych przedstawicielstw dyplomatycznych. "Potwierdzamy przyrodzoną godność każdej osoby, wyrażoną w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka", głosi list. "Poszanowanie tych podstawowych praw, które są również zapisane w zobowiązaniach OBWE oraz zobowiązaniach i standardach Rady Europy i Unii Europejskiej jako wspólnoty praw i wartości, zobowiązuje rządy do ochrony wszystkich obywateli przed przemocą i dyskryminacją oraz do zapewnienia im równych możliwości." Mało dyplomatyczne ostrzeżenieAkredytowani w Polsce ambasadorowie już przynajmniej od roku 2013 regularnie publikowali podobnie brzmiące listy otwarte wspierające środowiska LGBTI i zawsze odbywało się to, przy okazji dorocznych, czerwcowych Parad Równości. Oświadczenia te traktować można było jako wypowiedzi w sprawach społecznych i, przy odrobinie dobrej woli, uznać, że nie dotykają kwestii politycznych, co by stanowiło naruszenie dyplomatycznej zasady, że nie należy się wtrącać w wewnętrzne sprawy kraju goszczącego. Listy te nie wywoływały też większego oddźwięku publicznego, bo nawet organizatorzy Parad Równości nie wspominają o nich na swojej stronie internetowej. W tym roku, z powodu epidemii koronawirusa, czerwcowe Parady nie odbyły się i nie powstał też towarzyszący im zwykle list. Do czasu jednak. Bo oto trzy miesiące później list ambasadorów się pojawił – i to z wielką fanfarą. Przekazane w nim polskim władzom przypomnienie o "zobowiązaniu rządów do ochrony wszystkich obywateli", sugeruje, że światowe stolice są zdania, iż w Polsce rząd takiej ochrony nie gwarantuje. Kto się podpisał, a kto nieWypowiedzi takie jak ta wygłoszona przez prezydenta Dudę i powtarzana potem wielokrotnie przez przedstawicieli władz różnego stopnia, a zwłaszcza rozwijająca się akcja tworzenia "stref wolnych od LGBT", wywołały w świecie oburzenie daleko wykraczające rozmiarem poza dotychczasową krytykę wobec naruszania w Polsce rządów prawa. Zaskakuje nie tylko liczba krajów, których ambasadorzy podpisali się pod listem, ale i to, że są wśród nich praktycznie wszyscy sojusznicy Polski. I że sprawę nagłaśnia najważniejszy z punktu widzenia rządu „nasz sojusznik”: Stany Zjednoczone. Wspierany przez Francuzów. Spośród członków Unii, listu nie podpisało jedynie 5 krajów: Węgry, Słowacja, Estonia, Bułgaria i Rumunia. Pozostałych 21 przyłączyło się, w tym przede wszystkim Niemcy, największy gospodarczy partner Polski. Z krajów ościennych nie ma podpisów Rosji i Białorusi, ale jest podpis Ukrainy. Nie dołączyły się też Chiny i Brazylia i żaden kraj muzułmański, ale są m.in. Wielka Brytania, Szwajcaria, Izrael, Kanada, Meksyk, Argentyna, Japonia, Indie, Australia czy Argentyna. Warto może jeszcze dodać, że list o podobnej treści, tyle, że skierowany do władz na Kremlu, ogłosiło w czerwcu pięcioro ambasadorów akredytowanych w Moskwie. Rosja to kraj, gdzie obowiązuje tzw. prawo "o gejowskiej propagandzie", które umożliwia prowadzenie szerokich represji wobec osób LGBT. Michał Broniatowski ================================ Oddajemy hołd ciężkiej pracy osób LGBTI i innych s List otwarty został podpisany przez ambasadorów Albanii, Argentyny, Australii, Austrii, Belgii, Kanady, Chorwacji, Cypru, Czech, Danii, Dominikany, Finlandii, Francji, Niemiec, Grecji, Islandii, Indii, Irlandii, Izraela, Włoch, Japonii, Łotwy, Litwy, Luksemburga, Malty, Meksyku, Czarnogóry, Holandii, Nowej Zelandii, Macedonii Północnej, Norwegii, Portugalii, San Marino, Serbii, Słowenii, RPA, Hiszpanii, Szwecji, Szwajcarii, Ukrainy, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Wenezueli, a także m.in. przez Generalnego Przedstawiciela Wspólnoty Flamandzkiej i Regionu Flamandzkiego, Delegata Generalnego Wspólnoty Francuskiej i Regionu Walonii, przedstawicieli w Polsce Komisji Europejskiej i UNHCR, zastępcy dyrektora Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE, czy szefa Biura Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji. Koordynatorem tego listu jest Ambasada Królestwa Belgii w Polsce.
|
|
Zmieniony ( 28.09.2020. ) |