Ustawa "Dobry Samarytanin" w akcji. Nie, to nie choroba odebrała mu życie... lecz PROCEDURY
Wpisał: Dariusz Nejman   
24.10.2020.

 

 

Ustawa "Dobry Samarytanin" w akcji.

 

Nie, to nie choroba odebrała mu życie… lecz PROCEDURY

MEDYCZNE, i chory koronawirusowy SYSTEM.

 Dariusz Nejman https://www.facebook.com/story.php?story_fbid=4456045617802305&id=100001907332768
Do tego to wszystko zmierza i jeżeli tego nie zatrzymamy, jak pisałem, nikt się nie ukryje, to dotknie każdą rodzinę, to najwyższa cena za apatię i niezdecydowanie

=================

17-letni Bartek Romanowski nie żyje, odebrano młodemu chłopakowi życie zasłaniając się procedurami stworzonymi przez PIS

„Kilka dni temu dodałam post ale niestety musiałam go usunąć żebyśmy mogli pożegnać Bartusia w spokoju ……

Bartusiu za bardzo Cię kochamy żeby przemilczeć to co się stało, przemilczeć prawdę…

A prawda jest taka, że Bartek stał się ofiarą SYSTEMU koronawirusowego i procedur które ktoś wymyślił, ktoś inny wprowadził do służby zdrowia a jeszcze kto inny, podcierając sobie tyłek przysięgą Hipokratesa, wykonał …
Od niedzieli Bartek źle się czuł miał gorączkę bolała go głowa i oko, we wtorek udało się skonsultować z lekarzem ONLINE. Lekarz ONLINE zalecił antybiotyk… tak sobie myślę, że niesamowite to jest, że przez tyle setek lat lekarz miał potrzebę pacjenta zbadać, dotknąć, podczas gdy wystarczy zrobić konsultację ONLINE !

    Czy to jest normalne odpowiedzcie sobie sami…
Bartek dostał antybiotyk i w środę rano już się nie obudził… miał czynności życiowe ale był nieprzytomny…

Przyjeżdża karetka, „ratownicy”, mierzą temperaturę jest 41 st. i mimo tego, że rodzice mówią że bolała go głowa i oko „ratownicy” stwierdzają: KORONAWIRUS. Poszli ubrać się w swoje kombinezony co zajęło im bagatela jakieś pół godziny, po czym przenieśli Bartka do karetki, kazali jemu nieprzytomnemu założyć maseczkę … cała akcja trwała niemal godzinę …

Bartek został zawieziony do zgorzeleckiego szpitala gdzie wszyscy lekarze przyklasnęli decyzji „ratowników” i kazali odwieźć Bartka do Bolesławca na oddział zakaźny… do momentu odwiezienia go do Bolesławca, cały czas był w karetce…

W Bolesławcu zostaje pobrana krew m.in do badania pod kątem koronawirusa. Lekarze wykonują też inne badania w tym tomograf głowy…okazuje się że Bartek ma ropnia śródczaszkowego… I zostaje odwieziony do Legnicy… Godziny mijają, na niekorzyść Bartka, ale przecież PROCEDURY trzeba zachować, A gdzie dobro pacjenta?

Bartek dopiero o godzinie 18 trafia na stół operacyjny…
Lekarze stwierdzają że jest… tragicznie… ma uszkodzony ośrodkowy układ nerwowy, obrzęk mózgu, lekarz mówi że jedyne, co gorszego może go spotkać, to zgon…

I teraz należy tu nadmienić, że Bartek jest w szpitalu sam, nie ma przy sobie nikogo bliskiego dlaczego ? Bo przecież jest podejrzenie koronawirusa … I rodzina została objęta kwarantanną… czy to można zrozumieć… czy PROCEDURY tak zamykają czujność medyków, że nie potrafią zaobserwować, że jedynym objawem który można by podpiąć pod koronawirusa była gorączka?
Jest czwartek rano, telefon do zgorzeleckiego SANEPIDU, Pani z którą jest rozmowa znosi kwarantannę dla rodziców… godzina 15 lekarz z Legnicy dzwoni i informuje że wynik badania na koronawirusa jest ujemny… rodzina ma zielone światło, a Bartek zostaje przeniesiony na OIOM…

Rodzina od razu jedzie do Bartka a tam lekarz mówi że muszą się z nim pożegnać, bo stan jest nadal krytyczny… Ale nie odbiera nadziei…

W drodze powrotnej mama Bartka dostaje telefon ze zgorzeleckiego SANEPIDU, że wynik badania na koronawirusa wykonanego w Bolesławcu jest pozytywny !!!! Ale jak to ? Dwa badania w tym samym dniu i dwa różne wyniki ? Pani z SANEPIDU z powrotem nakłada na rodzinę kwarantannę…
Bartek zostaje znowu odizolowany…
Dnia 1.05 Bartuś umiera
Odchodzi od nas syn, brat, wnuk, siostrzeniec, kuzyn… chłopiec który za parę miesięcy miał się cieszyć ze swoich 18 urodzin… Ale nie dano mu tej szansy…

Nie, to nie choroba odebrała mu życie… lecz PROCEDURY MEDYCZNE, i chory koronawirusowy SYSTEM. On miał szansę żeby przeżyć, gdyby można było odbyć normalną wizytę lekarską a nie ONLINE

Serce pęka bo miał przed sobą całe życie, miał przy sobie kochającą rodzinę, która wskoczyła by za nim w ogień… zabrano mu to wszystko jedną decyzją, decyzją o ogłoszeniu pandemii…
Wiemy że przypadków pacjentów, którzy ucierpieli przez niewłaściwą diagnostykę zgorzeleckich „ratowników” i „lekarzy” jest więcej… dlatego nie mamy zamiaru milczeć…
Prosimy Was o udostępnianie tego postu i historii Bartka, może znajdzie się ktoś kto będzie chciał tą historię upublicznić w mass mediach… niech Polacy się w końcu dowiedzą ile warte jest ich życie w oczach polityków…”.
tekst za: https://politywatory.com

=====================
na foto.: Marian i Magdalena Romanowscy (rodzice Bartka) oraz ciocia Aleksandra Drabko [zdjęcie Rodziny w oryg. md]

    Dariusz Nejman Zwróćcie uwagę, że kiedy ta banda zorientowała się że doprowadzili do śmierci chłopaka przez nie udzielenie mu pomocy, nagle pojawił się dodatni wynik testu, choć wcześniej był ujemny. Ostrzegałem w moich postach przed taki biegiem wydarzeń od kilku miesięcy. Rozwój wypadków wskazuje ze to dopiero początek tego holocaustu, tym razem ich autorem będzie służba zdrowia i rząd "dobrej zmiany". Z drugiej strony mnie to nie dziwi, stosunek tych zombiaków w białych fartuchach do przeciętnego człowieka, co ONI zrobili Czerniakowi i Jaśkowskiemu za uczciwość i serce dla ludzi ?



Magda Lena Sokołowska To samo było z moją siostrą , zmarła na nowotwór , ponieważ miała wodę w opłucnej i nie doczekała się zabiegu w szpitalu z powodu wydmuchanego wirusa, a mogła jeszcze żyć, ehhh

Zmieniony ( 24.10.2020. )