Czarne suki świętują ! Stulecie zalegalizowania aborcji przez tow. Lenina.
Wpisał: Kaja Godek   
18.11.2020.

 

 

Czarne suki świętują !

Stulecie zalegalizowania aborcji przez tow. Lenina.

Porozmawiajmy z aborcjonistkami.

Kaja Godek


W bolszewickiej Rosji po raz pierwszy na świecie zalegalizowano aborcję.

18 listopada 1920 roku Włodzimierz Lenin zrealizował swoją wcześniejszą dyrektywę: "domagać się bezwarunkowego zniesienia wszystkich ustaw ścigających sztuczne poronienia". Zabijanie dzieci w łonach matek stało się narzędziem prowadzenia polityki przeciw własnemu narodowi, a potem przeciw kolejnym podbitym nacjom. Czy wie Pan, jaki tytuł nosił dokument legalizujący aborcję? To był "Dekret o prawach kobiet"

Prawa kobiet - to brzmi znajomo, czyż nie...?

Aborcjoniści także dzisiaj za nic mają dobro dziecka, a możliwość zabicia bezbronnego maluszkato dla nich wielkie osiągnięcie. Po to organizują wulgarne uliczne manifestacje i domagają się przywrócenia aborcji, aby w Polsce można było mordować jak najwięcej dzieci.

Czy wie Pan, że nie wahają się także naginać lub jawnie łamać prawa?

Nieformalna grupa feministek prowadząca projekt "Aborcja bez granic" założyła telefon, pod którym udzielają porad, w jaki sposób można sobie zabić dziecko. Chwalą się, że od wydania przez Trybunał Konstytucyjny wyroku w sprawie aborcji eugenicznej, mają dziesiątki zgłoszeń dziennie! To oznacza, że codziennie zagrożone jest życie kilkudziesięciorga dzieci, których matki pod wpływem lewackiej propagandy uwierzyły, że morderstwo na dziecku może rozwiązać ich problemy!

To przerażające, ale inicjatorki uruchomienia telefonu śmierci mówią o nim w mediach jako o czymś zupełnie normalnym. Proszę spojrzeć choćby na te kilka cytatów z rozmowy z jedną z prowadzących telefon:

"W zeszłym tygodniu dwie osoby przerywały ciążę w nocy, w łazience, czekając aż partner pójdzie spać w pokoju obok."

"Jednym z pozytywnych efektów, tego, że wiedza o dostępie do aborcji się rozprzestrzenia jest to, że coraz więcej osób przerywa ciążę w okolicy 6-7 tygodnia, kiedy ryzyko powikłań jest bardzo małe. Nie czekają do 9-10 tygodnia."

"My o nic nie pytamy. Ale z tego, co kobiety same nam mówią, wiemy, że są z bardzo różnych części Polski, nie tylko z dużych miast. Często dopiero się o nas dowiedziały, wcześniej nie miały z tematem aborcji nic wspólnego, nie angażowały się w żaden ruch, politykę. Czasem dopiero od nas słyszą, że mogą przerwać ciążę nawet jeśli minęło już 12 tygodni".

Inicjatorki telefonu śmierci chełpią się tym, że od czasu, gdy rozpoczęły się czarne strajki, liczba dzwoniących zwiększyła się z 7-8 osób na dobę do nawet kilkudziesięciu. Cieszą się, że informacja o pomocy w zabiciu dziecka dociera do szerokich rzesz kobiet i że pomagają zabijać coraz więcej dzieci! Czy można wyobrazić sobie większą znieczulicę? Jak można być tak zdegenerowanym, by matki w trudnej sytuacji prowadzić wprost do morderstwa na bezbronnym maleństwie?!

Drogi Panie!

Z pewnością pomyśli Pan teraz: tym powinna zająć się prokuratura. To prawda.

Jednak polskie państwo kompletnie ignoruje istnienie aborcyjnego telefonu. Mija prawie rok od jego uruchomienia, a w ostatnich tygodniach był on podawany w wielu miejscach w Polsce podczas proaborcyjnych protestów. To dlatego zwiększyła się liczba dzwoniących na niego kobiet. Problem narasta. Najprawdopodobniej codziennie przy pomocy tego telefonu pomaga się zabić przynajmniej kilkoro dzieci. Organizatorzy telefonu mówią o aborcjach tabletkami poronnymi, wsparciu w wyjazdach do klinik aborcyjnych za granicą, instruktażu, jak przeprowadzić procedurę [morderstwa md] samodzielnie w domu.

Żadna służba państwowa nie próbuje ukrócić tego procederu. Musimy zatem działać my - świadomi obywatele, obrońcy życia.

Chcemy doprowadzić do zaprzestania udzielania aborcyjnych porad pod tym numerem telefonu. To zadanie całkowicie wykonalne, będzie jednak wymagało zmobilizowania kilku tysięcy odważnych osób, które zaczną dzwonić na podany numer i rozmawiać z pracującymi tam aborcjonistami. Być może uda się w ten sposób poruszyć ich sumienia i odwieść od pomocy w zabójstwach. A nawet jeśli nie, to przynajmniej dzięki setkom rozmów, telefon śmierci zostanie skutecznie zablokowany.

Aby sprawnie poprowadzić akcję, potrzebujemy uruchomić nasze Centrum Kontaktu, które zorganizuje dyżury osób dzwoniących na telefon śmierci. 

Dlatego bardzo proszę Pana o dar serca na wsparcie tej ważnej akcji. 30, 60, 130 złotych lub inna wybrana przez Pana kwota będzie nieocenioną pomocą w ratowaniu życia dzieci zagrożonych aborcją.

Planujemy rozpocząć akcję jeszcze w tym tygodniu, a jej koszt wyniesie około 4600 złotych. Jeśli uda nam się zrealizować to zamierzenie, to co najmniej do Bożego Narodzenia telefon aborcjonistek będzie skutecznie zablokowany. Proszę wyobrazić sobie, co może poczuć pracownik telefonu, który być może pierwszy raz usłyszy, że nie powinien więcej pomagać w mordowaniu dzieci... A co poczuje kobieta, która zdesperowana zechce zadzwonić po pomoc w zabiciu dziecka, tymczasem nie dodzwoni się i będzie zmuszona rozmawiać o swojej sytuacji z osobami innymi niż bezduszni aborterzy... Drogi Panie, jestem przekonana, że uratujemy w ten sposób wiele dzieci!



Dlatego jeszcze raz proszę Pana o wsparcie projektu Fundacji. Zamiast stać biernie i przyglądać się, jak aborterzy ułatwiają mordowanie ludzi, zróbmy, co w naszej mocy, aby im to uniemożliwić.

Kaja Godek
Inicjatywa 
#ZATRZYMAJABORCJĘ
Inicjatywa 
#StopLGBT
Fundacja Życie i Rodzina 
zycierodzina.pl



PS - Uwaga: zmieniliśmy numer konta bankowego. Internetowy mBank, w którym mieliśmy konto od początku powstania Fundacji, poparł proaborcyjne strajki, dlatego przenieśliśmy finanse organizacji do innego banku.

Nowy numer konta to: 47 1160 2202 0000 0004 7838 2230.

Zmieniony ( 18.11.2020. )