Szczęśliwego nowego podatku!
Wpisał: prawy   
31.12.2020.

Szczęśliwego nowego podatku!

Zobacz, za co od jutra będziesz płacił więcej i jak szlachetne cele podwyżkom opłat na rzecz państwa przyświecają

31.12.2020 https://prawy.pl/112122-szczesliwego-nowego-podatku-zobacz-za-co-od-jutra-bedziesz-placil-wiecej-i-jak-szlachetne-cele-podwyzkom-oplat-na-rzecz-panstwa-przyswiecaja/


Od nowego roku wzrosną dotychczasowe opłaty za niektóre rzeczy, wejdzie też w życie kilka nowych danin na rzecz rządu. I choć rządowa propaganda np. w kwestii szczepień oraz koronawirusa i lockdownu chętnie podpiera się np. Niemcami, tak już w kwestii nakładania kolejnych obciążeń na swoich obywateli wziąć przykładu nie chce. Państwo zza Odry bowiem podatki obniżyło.

Ale po kolei.

Już od jutra wchodzą w życie nowe przepisy. Dzięki nim, będziemy płacili osiem nowych podatków. Z kolei 11 już istniejących zostanie podwyższonych. Ten sukces na miarę naszych możliwości jednak może być dementowany przez rząd. Tak samo bowiem, jak szczepienie w wojsku nie jest przymusowe, a dobrowolne – choć za brak tegoż szczepienia żołnierzy czekają niemałe konsekwencje – albo jak dziś nie obowiązuje godzina policyjna od godz. 19, ale jednak część miłościwie nam panujących mówi, że za poruszanie się mogą być kary, tak informacje o nowych podatkach mogą być przez rząd dementowane. Nie będą to bowiem „nowe podatki” czy też „podwyżki podatków”, ale „solidarne wsparcie dla najbardziej potrzebujących w dobie zabójczej pandemii śmiercionośnego koronawirusa”. I wcale nie jest to przesada.

Przypomnieć wystarczy, że np. ekipa młodych polityków Zjednoczonej Prawicy skupiona wokół Patryka Jakiego podpisała tzw. Deklarację Młodego Pokolenia, gdzie jednym z punktów była obietnica, że „nigdy nie zagłosuję za podwyższeniem podatków”. Ledwie wybory się skończyły, odbyło się pierwsze posiedzenie Sejmu, a świeżo wybrani posłowie, którzy to wspomnianą deklarację podpisali w rytmie hucznych aplauzów, czyli Sebastian Kaleta, Jacek Ozdoba, Jan Kanthak, Aleksandra Szczudło, Piotr Sak i Janusz Kowalski zagłosowali za podwyższeniem akcyzy na wyroby tytoniowe oraz alkoholowe o 10 proc.. Czy przyznali się do oszustwa? No gdzież. Jak szybko wyjaśnił poseł Kaleta, to nie było tylko głosowanie „za podwyższeniem podatków”, ale „w sprawie mającej konsekwencje społeczne”. A poza tym był to podatek „kwotowy, a nie procentowy”.

Poza tym należy pamiętać, że podatek nie zawsze jest podatkiem – czasem jest to danina, innym razem opłata, co wielokrotnie podkreślał przy różnych okazjach premier Mateusz Morawiecki. Co dla osób uiszczających te opłaty i daniny jest oczywiście z wielką różnicą, czy nazwiemy je podatkiem czy nie. Najwspanialszy z rządów zaś nie podnosi podatków, jak robiła to PO i wszystkim bez wyjątku żyje się lepiej, zaś przyszłość rysuje się w jasnych barwach.

Wracając jednak do czasu teraźniejszego, czekają nas podwyżki tego czegoś, co niekoniecznie będzie podatkiem, a za co pod przymusem będziemy musieli płacić. Aby jednak uspokoić naród, najlepszy z premierów Mateusz Morawiecki zapewnia, że te podatki czy też opłaty „zasadniczo nie mają istotnego celu fiskalnego”, natomiast „mają przede wszystkim cele sektorowe, cele związane z ochroną zdrowia, z bezpieczeństwem na drogach”.

Dzięki jakim więc pretekstom będziemy mogli pomóc głównie sektorom ochrony zdrowia oraz bezpieczeństwa na drogach? Dzięki wodzie, a konkretniej dzięki podatkowi od deszczu. Pojawi się też podatek od plastiku i węgla. Kolejnym nie-podatkiem jest depozyt za wymianę oleju silnikowego. Wzrosną również opłaty za energię. A ponieważ swego czasu Jacek Sasin zapewniał, że będą rekompensaty z tego tytułu, to podobnie jak z wyborami, rekompensat nie będzie. Już od jakiegoś czasu próby przekonywania o magicznych dopłatach zniknęły. Co ciekawe, opłaty dotyczyć będą również odnawialnych źródeł energii. Średnio zapłacimy około 10 złotych miesięcznie więcej.

Więcej zapłacą osoby, które posiadają nieruchomości. Wzrosną także opłaty za wywóz śmieci – jak wiadomo bowiem, są zbyt niskie – oraz abonament RTV. Tzn. tutaj więcej zapłacą tylko ci, którzy tenże dotychczas opłacali. Pojawi się też opłata małpkowa, choć i ta część osób ominie ze względu na wprowadzenie do obiegu wariantu trochę większych małpek, niż przewidywała ustawa. Wejdzie również podatek cukrowy, który jest nie tyle podatkiem, co słuszną i racjonalną troską najlepszego z rządów o zdrowie obywateli, która to kolektywna troska oczywiście należy do kompetencji państwa.

Oprócz tego pojawiają się podatki handlowe oraz transportowe. Aby walczyć z wyzyskiem oczywiście. Być może też wejdzie podatek cyfrowy. I oczywiście nie można się spodziewać, że te podatki zostaną przerzucone na konsumenta.

Mogą też wejść w życie opłaty przekształceniowe OFE – co wcale nie jest kolejną kalką zamachu na OFE przez PO wykonywaną przez byłego doradcę Donalda Tuska – jak również nowe opłaty dla spółek komandytowych.

Od nowego roku, jeśli tak postanowi gmina, zapłacimy za posiadanie psa. Tzn. teoretycznie zapłacimy więcej. Ten jakże racjonalny i potrzebny podatek bowiem już istnieje. Pytanie, jak wiele osób go płaci i ile zdaje sobie sprawę, że ta potrzebna danina na rzecz społeczeństwa formalnie jest wpisana do obowiązkowego wkładu właścicieli czworonogów na rzecz wspomnianych już celów sektorowych, celów związanych z ochroną zdrowia, z bezpieczeństwem na drogach.

O inflacji już nie chcę nawet wspominać. Jest to jednak poświęcenie, na które rząd jest gotów.

Tak więc czeka nas nowy, szczęśliwie opodatkowany nowy rok 2021.

Zmieniony ( 31.12.2020. )