Przestępcy AD 2020: Rodzice z dziećmi na sankach i osoby ćwiczące na siłowni.
Wpisał: Katarzyna Treter-Sierpińska   
01.01.2021.

 

 

Przestępcy AD 2020: Rodzice z dziećmi na sankach i osoby ćwiczące na siłowni.

Gru 30, 2020 Katarzyna Treter-Sierpińska https://wprawo.pl/katarzyna-ts-przestepcy-ad-2020/


„Kilkadziesiąt osób zjeżdżało na sankach w Bytomiu. Interweniowała policja” – to tytuł artykułu na portalu tarnogorski.info zamieszczonego 29 grudnia 2020 roku. Na czym polegało przestępstwo popełnione przez saneczkarzy? Otóż wyłącznie na tym, że zjeżdżali na sankach. Oto wstrząsający komunikat bytomskiej policji w tej sprawie: „Podczas kontroli stoku przy ulicy Blachówka okazało się, że obiekt pozostaje otwarty wbrew przepisom. Na jego terenie znajdowało się ok. stu osób, które zjeżdżały na sankach, a właściciel sprzedawał bilety wstępu”. Kolejnych przestępców policja namierzyła w siłowniach. Jak informuje tranogorski.info „w Rudzie Śląskiej policja wykryła dwie otwarte siłownie, w Zabrzu jedną”.

======================

Szanowni Państwo, oto przestępcy AD 2020: rodzice z dziećmi na sankach i osoby ćwiczące na siłowni. To ich ściga dziś policja i robi to na zlecenie premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, którzy w ramach walki z koronawirusem wprowadzili 28 grudnia tzw. narodową kwarantannę. Jeszcze 27 grudnia saneczkarze nie byli przestępcami, a następnego dnia już nimi są, bo tak zdecydowała władza. Co ważne, decyzja władzy została wydana w sprzeczności z deklaracjami tejże władzy, która jeszcze niedawno zapowiedziała, że będzie uzależniać restrykcje epidemiczne od liczby wykrytych zakażeń. Według wytycznych, zaprezentowanych przez władzę, Polska powinna być obecnie w tzw. strefie żółtej. Tymczasem jest w strefie czarnej i to nie wiadomo na jak długo. Co prawda, w rozporządzeniu zapisano, że obostrzenia będą obowiązywać do 17

– Mam nadzieję, że ta kwarantanna narodowa przygotuje nas do szczepień, które właśnie dzięki tej kwarantannie będą mogły przebiegać w sposób poprawny i osiągnąć duże liczby osób zaszczepionych, by obronić się, by światełko w tunelu stało się coraz wyraźniejsze – obwieścił minister Niedzielski zapowiadając narodowe przykręcenie śruby. – 15 stycznia Polska ma osiągnąć gotowość operacyjną do tego, by rozpocząć zapisy na szczepienia na COVID-19 – oświadczył szef KPRM Michał Dworczyk. Jeżeli 15 stycznia zaczynają się zapisy na szczepienia, a narodowa kwarantanna ma służyć zaszczepieniu jak największej liczby osób, to nie ma mowy, żeby władza wypuściła nas z tej kwarantanny 17 stycznia. Od dawna piszę, że twardy lockdown będzie trwał do kwietnia, czyli do końca sezonu grypowego.

Co dalej?

Dalej będzie tak samo jak do tej pory, czyli tzw. nowa normalność. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom władzy szczepionka nie zakończy pandemii, zarówno z przyczyn medycznych jaki i logistycznych. Tak jak szczepionka na grypę nie zatrzymała grypy, tak szczepionka na koronawirusa nie zatrzyma koronawirusa. Uzyskanie odporności stadnej przez zaszczepienie 70-80% populacji to również mrzonka i to nawet nie dlatego, że ponad połowa Polaków nie chce brać udziału w tym eksperymencie medycznym, ale dlatego, że po prostu fizycznie nie ma szans, aby do kolejnego sezonu grypowego przeprowadzić szczepienia na taką skalę, o czym pisałam już w felietonie pt. „Pandemia nie skończy się nigdy”.

Co to wszystko oznacza?

Oznacza to, że normalne życie stało się przestępstwem i pozostanie przestępstwem. I to pod hasłem: „Dla naszego dobra”. Oczywiście trwają próby obchodzenia drakońskich przepisów. Restauracje udają, że prowadzą szkolenia z posługiwania się nożem i widelcem; hotelarze udają, że wynajmują miejsca parkingowe z darmowym apartamentem; siłownie udają, że trenują w nich sportowcy przygotowujący się do zawodów.

Ale jak długo może trwać ta zabawa? Nie dłużej niż do pierwszej kary od sanepidu dla właścicieli ledwie zipiących biznesów. A władza odgraża się, że zasada „zero tolerancji” będzie egzekwowana z całą mocą.

Pora uświadomić sobie, że już żyjemy w państwie totalitarnym. Zapewne myśleliście, że zamordyzm dopadnie nas po jakimś spektakularnym podpaleniu Reichstagu lub zdobyciu Pałacu Zimowego, a tymczasem okazało się, że wystarczy manipulacja statystykami, medialna propaganda i rozporządzenie Rady Ministrów. I już!

Jesteście przestępcami, bo poszliście z dziećmi na sanki. Jesteście przestępcami, bo wyszliście z domu w Sylwestra. Jesteście przestępcami, bo zdjęliście maseczkę na pustej ulicy.

Oczywiście ten zamordyzm usprawiedliwiany jest dobrem ludzkości. Ale tak właśnie usprawiedliwia się każdy totalitaryzm. I szuka wspólników wśród społeczeństwa. To dlatego totalitaryzm promuje donosicielstwo i podnosi je do rangi cnoty. Jaka jest skala donosicielstwa w totalitaryzmie koronawirusowym? Według doniesień francuskiej prasy w marcu i kwietniu skala donosów w tym kraju była największa od II wojny światowej.

A jak było w Polsce?

Oto fragment marcowego artykułu z krakowskiej Wyborczej: „ Cały czas dzwonią do nas telefony, napływają e-maile. Ludzie zgłaszają nam swoje podejrzenia co do stanu innych osób – przyznaje Dominika Łatak-Glonek, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie (…) – Ludzie zgłaszają najczęściej, że ktoś wrócił właśnie z jakiegoś kraju, i pytają, czy my o tym wiemy i czy to sprawdzamy. Albo że jakaś osoba wróciła właśnie do Polski i wszędzie teraz swobodnie sobie chodzi – wylicza. (…)

Nie ma dnia, by policjanci nie odebrali zgłoszenia od obywateli zatroskanych o swoich sąsiadów czy znajomych. Ludzie z donosami dzwonią przeważnie na numer alarmowy 112. – Interweniują sąsiedzi, bo „coś do nich dotarło, że ktoś był ponoć za granicą”. Ale zgłoszeń, że np. ktoś chodzi z katarem i nie przestrzega zasad higieny, też nie brakuje – opowiada policjant”.

Tak było na początku tzw. pandemii. Czy dziś jest inaczej? „Jeden z gości hotelowych z Radisson w Szklarskiej Porębie w ciągu jednego dnia aż dwa razy sprowadził do hotelu policję. Za pierwszym razem dzwonił z informacją, że posiłki wydawane są tam na stołówce, zamiast do pokoi, a drugi raz, że nie są zachowane bezpieczne odległości i dystans społeczny” – pisze portal money.pl w artykule z 15 grudnia.

Jak widzicie, donosicielstwo w imię „dobra ludzkości” ma się doskonale, a w miarę dokręcania epidemicznej śruby rośnie liczba „przestępstw”, które mogą stać się obiektem donosu. Minister Niedzielski lubi to. – Szybka i stanowcza reakcja na doniesienia o organizacji w jednym z nocnych klubów w Gdańsku imprezy „Specjalny Świąteczny Trening” z udziałem 213 osób. Skrajna nieodpowiedzialność organizatora! Zero tolerancji! – napisał Niedzielski na Twitterze 29 grudnia komentując oświadczenie sanepidu w sprawie nałożenia kary 30 tysięcy złotych na organizatora imprezy.

Donos złożony, minister zadowolony!

Witajcie w świecie, w którym przestępstwem jest normalne życie. I nie łudźcie się, że to się szybko skończy. Dla „dobra ludzkości” walka z koronawirusem będzie trwała do ostatecznego zwycięstwa, po którym kamień na kamieniu nie pozostanie. Obym się myliła.

Zmieniony ( 01.01.2021. )