Robią z nas niewolników. Możemy przeciwdziałać.
Wpisał: Michał Marusik   
19.01.2021.

Robią  z nas niewolników.

Możemy przeciwdziałać.


Spisałem to nagranie, ostatnie przed śmiercią Michała Marusika:

https://www.youtube.com/watch?v=qI18mlaymgE

pół godziny

======================

Michał Marusik, Podsumowanie. 2020/21

W różnych modelach gospodarczych różnymi posługują się narzędziami i metodami, ale służą one jednemu celowi: żeby masa ludzi pracowała na wąską grupę i ta wąska grupa czerpie wszelkie korzyści. Oczywiście ta wąska grupa opiekuje się tą wielką masą, ale opiekuje się tylko w tym sensie, żeby ktoś na nich pracował, tylko po to.

Czyli z punktu widzenia efektywności dla siebie; oni sobie zadają - nasi nadzorcy, nasi zarządcy - zadają sobie takie pytanie: Co my z tego mamy, z tych ludzi którzy są nam polegli, co oni, nadzorcy - z tego mają. Tylko chodzi o to, co z tego mają i szukają instrumentów i narzędzi. żeby mieli z tego dużo. To znaczy chcieliby, żebyśmy my pracowali bardzo dużo, bardzo efektywnie, ale wszystkie efekty naszej pracy żeby znalazły się w nich rękach.

Teraz rozwiązań technicznych można wymyślać dużo i je opisywać, ale zawsze powtarza się ten jeden motyw: Cały system współczesny funkcjonuje w ten sposób, żeby masa ludzi efektywnie pracowała na swoich nadzorców. Jest to system nieludzki, barbarzyński, bo jest to system, który czyni dzieli ludzi na nadludzi i podudzi, żeby absolutna większość stanowiła taką kastę podludzi, parobków, którzy są przymuszani różnymi metodami do pracy na swoich nadzorców.

Dają nam pozory wolności, mówią o wolności, dają nam pozór wolności politycznej, tak że możemy iść sobie karteczki wrzucać do urny, a wyniki przeważnie ustalane są wcześniej. Propaganda ludzi obrobi tak, że wynik jest taki jak trzeba, a jak nie to i tak się ogłasza wynik zgodny z tym co zaplanowali.

Więc to jest pewna iluzja i taka sama jest iluzja wolności gospodarczej. Ludziom się wydaje, że jak będą więcej, lepiej, efektywniej pracować, to coś więcej będą z tego mieć. Tak, będą z tego mieli: Jak będą powiedzmy 60% więcej pracować, to 6% więcej z tego będą mieli, a całą resztę zgarniają nadzorcy.

I potem dopiero możemy analizować techniki i metody, jakie są stosowane, żeby ten cel efektywnego wykorzystania pracy parobków zrealizować.

W takim mniej więcej modelu żyjemy.

Granica wyciskania z parobków efektów ich pracy jest zawsze fizyczna, to znaczy jest to fizyczna wydolność człowieka - ile on jest w stanie z siebie dać zarówno w pracy fizycznej i intelektualnej. I więcej nie jest w stanie - no musi coś zjeść, musi się przespać, musi gdzieś mieszkać, czyli jest jakiś koszt minimalny, żeby ten człowiek żył i pracował, żeby z niego udało się coś wydusić. I również granicą fizyczną jest ryzyko niebezpieczeństwo buntu, że ci uciskali parobcy w końcu się buntują i powywieszają na latarniach tych swoich nadzorców.

Teraz – cała ta psychotechnika, ta psycho-manipulacja polega na tym, żeby mówić tym ludziom, że nadzorcy robią to dla nich, dla ich dobra i bez tego nadzoru, to ci parobcy mieliby jeszcze gorzej. Wtedy oni się nie buntują, można ich jeszcze mocniej przycisnąć i próbuje się metodami propagandy, także manipulacji psychologicznej - próbuje się ludziom wmówić, że to nie jest system ustawiony przeciwko nim, żeby się nie buntowali, żeby zgodzili się na to, żeby im się wydawało, że na przykład to ich małe zdolności intelektualne i małe zaangażowanie w pracę powodują, że są biedni i oni się stąd chętnie będą angażować, żeby sobie swój los poprawić.

Tymczasem poprawiają los swoim nadzorcom, a sobie tylko odrobineczkę, właśnie żeby zachować tę iluzję: Pracuj człowieku efektywniej to będziesz więcej miał. No może i będzie, ale będzie miał tylko małe ziarenko, a całą resztę zgarniają nadzorcy.

Dlatego mówię, że jest to system niewolniczy. Jeżeli popatrzymy na ten system w sensie opisowym, jaką on główną rolę i funkcje spełnia: taką właśnie, żeby jak największa liczba ludzi pracowała na jak najmniejszą liczbę nadzorców. Bo oczywiście ci nadzorcy są ułożeni również hierarchicznie, strukturalnie. Im wyższy poziom nadzoru, tym więcej tego miodu spija, ale ci niżsi nadzorcy kosztują też. Im też byłoby najlepiej mniej płacić, ale wybrać należy aktywnych takich komendantów poszczególnych obozów koncentracyjnych.

Bo te wszystkie państwa i te wszystkie gospodarki, koncerny funkcjonują jako obozy pracy. Te obozy pracy muszą kontrolować naszą pracę w ten sposób, żebyśmy broń Boże tej pracy nie wykonywali dla siebie, tylko wszystko co robimy, musi być władzy nadzorczej znane, skontrolowane i zostawiają nam tylko tyle żeby zapewnić, że będzie zachowany spokój społeczny, nie będzie jakiegoś buntu, mniej będzie ryzyka, niebezpieczeństwa buntu. Tyle, na tyle pozwalają i w taki sposób redystrybuują produkty naszej pracy. A całą resztę zgarniają dla siebie.

Więc jest to dośc logiczny, spójny system. Tylko jeżeli ludzie nie rozumieją jego podstawowego atrybutu funkcjonalnego, to przestają się rozumieć nawet w dyskusjach. Kłócą się o poszczególne elementy tego systemu i sami nie wiedzą o co się kłócą. Czy ten social ma być, te 500 Plus czy tam inne plus ma mają być, czy nie mają być i ten tego typu dyskusję i spory są toczone w rodzinach, środowiskach jakiś zawodowych, gdzieś w osiedlach, gminach, parafiach, ale są to spory oparte o nieporozumienie.

Ludzie nie rozumieją zasadniczego atrybutu systemu politycznego, gospodarczego w którym żyją. Tym zasadniczym atrybutem, zasadniczą cechą systemu jest niewolnictwo w sensie dosłownym: żeby masa ludzi pracowała na jak najwęższą grupę i kastę nadzoru.

Metody i techniki manipulowania ludzką świadomością są naprawdę śmiertelnej wyrafinowane. Kreuje się taką władzę, żeby się ludziom wydawało, że to są nasi liderzy, nasi przywódcy, którzy odpowiedzialnie, mądrze, w naszym interesie pracują, są na służbie naszej i my musimy dla nich pracować i za nich zginąć i walczyć, bo to jest coś dobrego dla Polski i Polaków.

A to jest właśnie nieprawda, dajemy się oszukiwać i nabierać. To wcale nie jest władza nastawiona na to żeby realizować nasz interes, tylko przeciwko nam skierowana. Mają skuteczne narzędzia i metody inżynierii społecznej czyli głównie narzędzia propagandowe czyli wykorzystywania różnych technik dotarcia do masowego odbiorcy.

Jeżeli my sobie tutaj gadamy, to dociera do paru osób, jeżeli zajmiemy się propagandą tych treści, to dotrze do kilkudziesięciu, do kilkuset osób - a oni mają techniki i metody, że całą swoją głupotę, łajdactwo wciskają kilkudziesięciu milionom ludzi.

Oni mają narzędzia komunikacji społecznej, a właściwie są to narzędzia manipulowania tłumem takie, że ci ludzie dają się skutecznie ogłupiać, oszukiwać a nawet wysyłać na jakieś bezsensowne wojny.

No, niestety nasz przeciwnik ma nad nami ogromną przewagę. No i są strasznie cyniczni a dysponują przeciwko nam owocami naszej pracy i my nie mamy z czego nawet zbudować narzędzi komunikacji społecznej. Z czego my mamy wydawać gazetę, jeżeli nam zostaje tylko na przeżycie a oni mają nasze pieniądze i oni mają stacje telewizyjne, oni mają portale internetowe, oni mają największe periodyki, robione z całym cynizmem pod publikę; to nie są pisma wartościowe. Mniej więcej tak jak dilerzy narkotyków: żeby zarobić na narkotykach, to trzeba ludzi najpierw namówić na pierwsze porcje, żeby ich uzależnić. No to pierwsze porcję daje się tak żeby smakowały; no to wszmuglowuje się dzieciaczkom jakieś tam LSD czy inne narkotyki w dobrych ciasteczkach, w drinkach; nie czuje że tam coś jest, ale się uzależnia. Gdyby wódka była bardzo niedobra, nie smakowała, to nie byłoby alkoholików, bo każdy kto był pierwszy raz próbował, drugiego kieliszka by nie spróbował. Daje się najpierw dobre winko, potem jakiś tam mały drink, żeby dobrze smakowało.

I metody propagandowe są takie: robi się gazetę, żeby była ciekawa, żeby cię chcieli oglądać i stąd zawsze tamte wszystkie gołe baby muszą być prawda, to poprosimy i wszyscy to przeglądają, bo to jest ciekawe, bo to sensacyjne. Przeglądają, ale tworzy się fałszywy obraz świata, bo w tej prasie nawet jeżeli nie ma oczywistych kłamstw, kłamstwa zdarzają się, ale nie ma oczywistych kłamstw, to 80% wiedzy o prawdziwym funkcjonowaniu świata społecznego i gospodarczego nie istnieje w ogóle. Wszystkie tytuły polskiej prasy przejęli niemieccy wydawcy, więc nigdzie nie pisały żadne media o tym, że Niemcy przejmują banki, kapitał w Polsce.

Urząd cenzury już nie zakazywał, tylko wydawcy, właściciele - jedne tematy dopuszczali, a inne nie - i Polacy nie byli o tym informowani, nie wiedzieli w jakiej rzeczywistości żyją i nasze banki zostały kupione za ułamkową wartość, w połowie oddane za darmo zachodnim dysponentom, oni wiedzieli co się w Polsce opłaca a co nie i to co się opłaca to wykupili. A to co do czego trzeba było dopłacać – zostawili.

No to po prostu jest to ewidentna władza okupacyjna a jej fundamentem jest manipulowanie stadem niewolników i parobków. Manipulują bardzo skutecznie, naprawdę ludzie pod wpływem mediów, nawet pod wpływem internetu są skutecznie ogłupiani.

My jesteśmy ogłupiani może troszkę mniej, ponieważ my żyjemy w getcie, bo jesteśmy takim środowiskiem, które odwołuje się do analiz logicznych, moralnych analiz, my jesteśmy pewnego rodzaju elitą i poszukujemy w internecie tych treści, które mogą nam coś dać.

Ale to jest margines marginesu, a ludzie przeglądają takie portale, portaliki, gdzie wchodzi nie 200 ludzi dziennie, tylko dwa miliony na dzień i tam jest cały czas chłam tworzący fałszywy obraz rzeczywistości. Ludzie którzy mają przeświadczenie, że świat wygląda w jakiś tam sposób, postępują zgodnie z tym standardem, a ten standard jest fałszywy, to fałszywy świat wirtualny, to ludziom jest podany czy zasugerowano, jaka jest rzeczywistość, jakieś pojęcie o rzeczywistości, dalece odbiegające od rzeczywistego stanu rzeczy.

A rzeczywisty stan rzeczy jest taki, jak to się naprawdę obnaży, że w jak największym stopniu mamy efektywnie pracować, nie tylko się narobić tylko nie dla nas, ale dla naszych okupantów, to dla naszych nadzorców mamy pracować. I z tego punktu widzenia optymalizuje się cały system, cały system ubezpieczeń społecznych, z tego powodu te wszystkie władze są zadłużone, czyli jak się nawet władza zmieni, to i tak będzie musiała długi spłacać i tak będzie zdzierać z nas i oddawać komuś te owoce naszej pracy.

To nie są przypadki, po prostu cały ten model optymalizuje się z tego punktu widzenia: wycisnąć z parobków i z niewolników ile się tylko da. Nam się wydaje że teraz Gułag jaki Sołżenicyn opisywał przestał istnieć. On, że tak powiem, przepoczwarzył się. I teraz to wszystko, taka rzeczywistość, w której żyjemy, jest właśnie taką rzeczywistością Archipelagu Gułag.

To już nie jest zlokalizowane na Kamczatce czy gdzieś tam na Syberii, bo tam jest mało efektywnie. To jest organizowane u nas, w dobrych warunkach i żyjemy na takim standardzie, pozwalają nam żyć, żeby tylko nie było wybuchu rewolty społecznej.

Dlatego jak przycisną śrubę mocniej, no to niektórym muszą dołożyć, bo oni by z głodu złapali za kosy - i stąd te programy 500 plus. To znaczy, że mieli taki plan - przykręcić śrubę. Wiedzieli: żeby nie było rewolucji jak przykręcą śrubę, to muszą przewidzieć środków na dokarrnienie tych ,którzy by stanowili źródło rewolty. No i dokarmiają. A tych pozostałych przyciskają coraz bardziej.

Cały czas żyjemy w systemie absolutnie okupacyjnym. Ale niestety media są w tej chwili podstawą, bo to nie tylko naga siła, żandarmeria taka która nie pozwoli podskoczyć, bo dostajemy łomot i tak działają jak w stanie wojennym: podskoczył, no to go na ścieżkę zdrowia. Nie było takiej kategorii w polskim prawie, ale w praktyce była: Ustawili dwa szpalery policjantów i przepuszczalni wszystkich aresztowanych przez pałkarzy i pałkarze lali do nieprzytomności. W stanie wojennym wielu moich kolegów zostało tak zmasakrowanych, że kilka miesięcy w szpitalu byli doprowadzani do jakiegoś stanu takiego, by ich można było przed sądem postawić, tak byłi zmasakrowani. I to dlatego, żeby się wszyscy władzy bali.

A teraz stosują metody troszkę inne, nie tylko strach. Ogłupianie, żeby się ludziom wydawało, że ta władza jest dobra, że to jest władza przez nas, ludzi, wygenerowana, wybrana w demokratycznych wyborach, że to nasza władza, działa na naszą rzecz.

Ukazuje jakieś konflikty, by odwrócić naszą uwagę od istoty funkcjonowania tego systemu. A one się zasadzają właśnie na mediach, na technikach, nie tylko technikach propagandy, ale technikach manipulowania tłumem. Bo to do tego to się sprowadza. Propaganda jest jedną z metod, jeżeli ktoś ma narzędzie propagandy czyli narzędzia upowszechniania jakieś treści, docierania do wielu milionów, to tak te treści formułuje, żeby prawda o rzeczywistości nie została przeniesiona do ludzi.

Generują jakiś fałszywy obraz rzeczywistości, robią to mistrzowsko, a my jesteśmy w getcie, które zna tę rzeczywistość, ale jesteśmy tak małym marginesem, że w trybie plebiscytu popularności tych łajdaków nie przelicytujemy. I oni bazują na tym, że skutecznie ogłupiają miliony ludzi i te miliony ludzi na nich głosują i oni mówią: No my mamy władzę, bo lud tak chciał.

Niestety zmierzamy coraz bardziej w kierunku rozwiązań kubańskich: Lud będzie coraz bardziej popierał władzę, tylko nie będzie miał co jeść. Prawdziwe człowieczeństwo zasadza się na różnicy między tym jednym gatunkiem homo sapiens a wszystkimi innymi. I tą różnicą jest zdolność do myślenia. Cechuje tylko niektórych. Jeżeli tworzymy system ludowy, ludowo-demokratyczny czy jakkolwiek by go nazwać, ale system, który odwołuje się li tylko do natury ludzkiej, to on zawsze będzie niewolniczy, bo ludzie chcą być niewolnikami i mieć święty spokój i zapewnione to, że niektóre przyjemności będą, a nadzorca niech robi co chce.

I nadzorcy na tym pasożytują: Oni mają luksus traktowania tych wszystkich ludzi jako stado bydła, które się zgadza na status bydła.

Wyhodowali ludzi, którzy godzą się w swojej masie ogromnej, którzy zgodzili się swojej masie, nie wszyscy co do jednego, ale generalnie ludzie się godzą na swój status parobka i niewolnika. Tylko chcą żeby jako niewolnicy i parobcy byli w miarę łagodnie traktowani. Niech będzie metoda kija i marchewki, to żeby była używana w taki sposób, żeby mniej kija było a trochę więcej marchewki. I nie chcą być ludźmi wolnymi- zgodzili się na tą swoją wolność - niech już będzie to niewolnictwo. I tylko teraz się zastanawiam, co oni teraz z nami zrobią, jeżeli pojawia się w ludziach takie myślenie - co oni teraz zrobią z nami, to znaczy, że ci ludzie godzą się na swój status, że są przedmiotem w czyichś rękach, bo się nie zastanawiam, co mam teraz ze sobą zrobić, co ja zrobię sobie, tylko co oni teraz z nami zrobią.

Jeżeli ludzie myślą w ten sposób, że status parobka i niewolnika akceptują, że zgadzają się z nim, że chcą przeżyć swoje życie parobka i niewolnika pracującego na nadzorcę, niech nadzorcy decydują i niech mnie leczą, niech mnie uczą, i zakwaterują. To o mnie dba nadzorca i trudno, mam lepiej, gorzej, no chciałbym mieć troszkę lepiej… Myślą sobie ludzie w ten sposób: My już nie mamy nic .

Bo przecież ja jestem z czasów prl-u i tam to nie mieliśmy nic w sensie dosłownym, teraz siedzimy sobie przy herbacie czy filiżankach, ja zaczynałem pracę zawodową, gdy kiedyś mieliśmy jedną szklankę na czterech w hotelu robotniczym i trzeba było herbatę pić na cztery razy. Może tak to nie było, że nie było nas stać na szklankę to było oczywiste, ale nawet trzeba było parę dni czasu, żeby gdzieś ukraść w jakimś barze czy stołówce, bo po prostu - nigdzie niczego nie było.

I wtedy ludzie nie zastanawiali się nad tym, co oni nam zabiorą. Nic nam nie zabiorą, bo nic nie mieliśmy. Nic. Ja prałem koszulę i szedłem na robotę w mokrej, bo przez noc nie wyschła. Miałem no to, co miałem na sobie. W większości chodziłem w ciuchach roboczych, więc nie było co zabrać i nie martwiliśmy się o to co nam zabiorą, bo my już nie mamy nic i nam nic nie zabiorą. I wtedy ludzie mówili tak: Gorzej nie będzie, bo gorzej już być nie może, bo zabrali nam już wszystko i zabierają nam wszystko zostawiają tylko na kaszankę i twarożek - już za nic nie zabiorą.

==============================

Otóż to nie jest tak, że nie może być gorzej, to redaktor Michalkiewicz zawsze podaje: Jaka jest różnica między pesymistą a optymistą? Pesymista powiada: O Jezu już jest tak źle że już gorzej być nie może. A optymista mówi: nie martw się - może może.

Otóż zabierają nam nie tylko to, co wytwarzamy i posiadamy, ale zabierają nam to, czego jeszcze nie wytworzyliśmy i nie posiadamy. Zaczęli nam zabierać dorobek naszych lat przyszłych, i dorobek naszych potomków.

To znaczy, że zapożyczyli się gdzieś, w jakichś instytucjach manipulacji finansowych, w jakich funduszach, w jakichś bankach zapożyczyli, skorzystali z nie posiadanego prawa. Wzięli pieniądze, których nie mieli od nas z podatków, z danin publicznych, zapożyczyli się, ale nie oni będą zwracać, tylko my będziemy wracać a oni te pieniądze wydali. Oni wydają te pieniądze na swoje potrzeby, na potrzeby swoich sitw, klik różnych, na swój splendor, na swoją przyszłość. Nawet jeżeli przestają funkcję pełnić, to jeszcze im spory mająteczek zostanie, a nam zostanie dług do spłacenia. I czy my będziemy żyć i pracować i ten dług spłacać, czy też nasze dzieci będą musiały spłacać, to ich to nie obchodzi. Natomiast mają pewność, że przyjdzie następne pokolenie i będzie musiało na nich pracować, bo wisi na tym następnym pokoleniu gigantyczne zadłużenie.

Jak potem pojawi się pytania dlaczego my mamy na was pracować ?Dlatego że jesteście zadłużeni, że macie wobec nas ogromne zobowiązania, musicie je spłacić; boście skonsumowali, wasi rodzice skonsumowali coś, co do was nie należało i teraz musicie to odrobić.

Czynią nas niewolnikami na wiele pokoleń następnych. Poziom zadłużenia – a tego nikt nie liczy - a to jest prosta arytmetyka - poziom zadłużenia jest taki. że jesteśmy zadłużenie na 1000 lat.

Jeżeli za Gierka było 10 miliardów zadłużenia, zadłużenia PRL-u, spłacone w 2010 roku, to całe pokolenie to spłacało, a teraz jesteśmy na ponad 400 miliardów zadłużeni, czyli ponad 40 pokoleń, czyli tyle ile minęło czasu Piastów do teraz. I taki czas będziemy musieli spłacać pod warunkiem, że zaczniemy jej spłacać od teraz.

Ale my nie dosyć, że się zadłużamy, to to zadłużenie przyspiesza. To jest barbarzyński system, który czyli niewolnikami nie tylko nas, ale też nasze dzieci, wnuki, prawnuki i następcy, wszystkie następne pokolenia będą pracować na tych łajdaków, którzy nas teraz zadłużyli. I potem będziemy pracować na naszych wierzycieli. Całe życie będziemy dłużnikami w stosunku do jakiejś grupki wierzycieli, których nawet nie znamy, bo to nie jest władza, która się pokazuje, która staje w wyborach. Nie, prawdziwa adza się nam nie pokazuje na oczy.

Tak jest każdego dnia. Widać że Polska to taki szaberplac, że do władzy idzie się po to - i ludzie to uważa za oczywiste, nawet niektórzy nie widzą w tym nic złego - że to władzy idzie się dla korzyści własnej. Prestiż, sława, majątek, zaszczyty i nikt nie widzi w tym nic złego. Czyli już ludzie się tak bardzo oswoili z barbarzyństwem, że uważają to za oczywiste i wchodzą do tej władzy. Wydaje się że mamy taką sytuację, że Polska to taki wielki szaberplac i wszyscy szabrują każdy ile może. Tyle wyszabruje jak się wgryzie wyżej i jest wyposażony w większe kompetencje, to może więcej się nachapać. I tak - nażre się, napije, nałajdaczy, jeszcze mu zostanie na parę miesięcy jak go wywalą, to jeszcze będzie miał ... I uważają na sukces.

Ale wydaje mu się, że to jest taki szaberplac, nad którym nic, nikt nie panuje, bo nie ma panującego, nie mamy króla i nie możemy powiedzieć: Jaśnie Panie Królu, patrz, co tu wyczyniają te łobuzy!!

Wydaje się że nikt na tym nie panuje.

Ja myślę, że jest dużo gorzej, panuje, tylko jest ukryty. Bo ktoś kto planuję i realizuje cele przyzwoite, poprawne, i potrafi to uzasadnić, ten się nie będzie chował, tylko siądzie na tronie i powie: Ja tu panuję i nie pozwolę, na to pozwolę, a na to NIE. A to nakażę, bo tak mówi etyka i logika i to uzasadnia. I będzie cieszył się szacunkiem i uznaniem poddanych.

Natomiast jeżeli ktoś panuje nad pewnym terytorium, nad jakąś strukturą w celu niecnym, to on nie chce tego ujawnić, że robi to dla szkody poddanych. Jeśli panuje ktoś nad nami, ale w naszym interesie i on się nie chce ujawnić, nie chcę powiedzieć, kim jest, co robi, dlatego robi, bo to jest łajdak, czyni łajdactwo i posługuje się łajdackimi metodami i dlatego nie chcę objąć tronu czy jakiegoś urzędu który byłby widoczny.

Ktoś nad tym panuje i panuje właśnie w tym celu, żeby to zło było realizowane. I celowo są dobierani do władz tacy ludzie, którzy normy moralne mają w nosie. Byle by się obłowić, byle by się dorwać, żeby się nachapać i gdzieś tam tu sobie ukradnie, tam coś sobie jakąś lewiznę skręci, a tam ma jeszcze trzy sekretarki do użytku i się cieszy. No nie musi do burdelu chodzić, bo z państwowych funduszy ma płacone za pracownicę i pracownicę ma do użytku. Więc ludzie, którzy kierują się korzyściami, przyjemnościami własnymi, są wprowadzani do władz, do zarządów różnego typu, i władz publicznych i władz w komercyjnych wprowadzani, żeby się mogli obłowić, żeby realizować swój egoizm, czy żeby sprawować władzę bardzo źle. Celowo, żeby umacniać ten system, w którym władza jest wymierzona przeciwko poddanym. To jest takie samonapędzające się błędne koło i dopóki się nie zakwestionuje podstaw filozoficznych tego ustroju, to go się nie naprawi.

Jego nie można zmodernizować tak, żeby działał dobrze. Ten system trzeba skasować i wprowadzić system normalny. To znaczy, że musi być Pan, to znaczy ktoś, kto nie kieruje się wolą ludu, ani własną przyjemnością, tylko poczuciem czynienia dobra. Musi rozumieć, co jest dobrem, i swoją pracę traktować jako pracę w służbie czynienia dobra - dobra w sensie jak najbardziej publicznym, takiego dobra które dotyczy wszystkich.

Czyli ktoś, kto będzie dbał o to, żeby prawo odpowiadało na pytanie Jak chronić zasady etyczne w relacjach między ludźmi. I takie prawo ma być ustanowione i takie instytucje, które będą to prawo egzekwować, przestrzegać i będą lud uczyć moralnego postępowania.

Wtedy powstanie i dobrobyt. Lud to będzie odbierał jako działanie w interesie ludu, bo taki będzie pragmatyczny skutek. Tymczasem rola panującego, to jest rola w służbie zasad etyki logiki, a niekoniecznie w służbie interesów, poddanych. Interes podanych się zrealizuje niejako mimowolnie. Natomiast my w świecie ludzkim musimy dbać o to, żeby zasady etyczne były przestrzegane i to tworzy świat dobry pod każdym względem.

Należy właśnie stworzyć system, który będzie się odnosił z absolutną ignorancją do czegoś takiego, jak wola większości, patrzeć na każdy system na każde rozwiązanie systemowe z punktu widzenia moralnego i logicznego. System, wszystkie rozwiązania prawnoustrojowe mają być zgodne z logiką i z etyką, wola ludu nie ma to kompletnie nic do życzenia i wtedy dopiero system będzie dobry i wtedy ludzie będą się go realizować.

Każdy będzie mógł robić co chce, czyli właśnie troszczyć się o swój interes, ale przy ustanowieniu naturalnej granicy, że cudzych interesów nie wolno naruszyć. Wtedy dopiero będzie system wolnościowy. Każdy będzie mógł być bogatym, ale nie taką metodą, żeby kogoś oszukać czy okraść i bogacić się cudzym kosztem. Nie wolno niczego robić cudzym kosztem.

A w tej chwili cały system jest zaprojektowany dokładnie odwrotnie. Wszystko robić cudzym kosztem. Ludzie mają się na to zgadać, więc iluzja demokracji, wrzucanie karteczek to pudełeczek, te wszystkie dyrdymały i taki teatrzyk, liturgia ku czci Świętego Demokracego.

Zmieniony ( 19.01.2021. )