Otwierać knajpy, hotele, siłownie i daję 100% gwarancję, że rząd narobi pod siebie !
Wpisał: Matka Kurka   
27.01.2021.

Otwierać knajpy, hotele, siłownie i daję 100% gwarancję, że rząd narobi pod siebie!

Matka Kurka https://www.kontrowersje.net/otwiera_knajpy_hotele_si_ownie_i_daj_100_gwarancj_e_rz_d_pis_narobi_pod_siebie


        Zacznijmy od mojego ulubionego punktu wyjścia, czyli od faktów, według cichych potwierdzeń rządzących w tej chwili w Polsce działa kilkadziesiąt lokali gastronomicznych, które mają w głębokim poważani bezprawne rozporządzenia Niedzielskiego i Morawieckiego nakręcane barbarzyństwem Horbana. Media przedstawiają też statystyki kontroli sanepidu, miało ich być w ostatnim czasie około 1300, z czego kary administracyjne otrzymało kilku właścicieli i jak się należy domyślać chodzi tu głównie o otwarte dyskoteki. Kilka kar na około 20 000 otwartych lokali, mówi wszystko o państwie z tektury, pod zarządem powierniczym PiS, parafrazując klasyka.

       Czasy z „pierwszej fali” się skończyły, owszem najbardziej fanatyczni i nakręceni propagandą wyznawcy „pandemii” istnieją i istnieć będą, ale ponad 50% Polaków według badań, także zamawianych przez rząd, chce normalnie żyć i domaga się otwarcia restauracji, hoteli, ośrodków rekreacji.

      Rząd PiS i podległe mu instytucje udają, że nie ma problemu i już nie krzyczą „zero tolerancji” wobec jawnego buntu na niemałą skalę, bo 20 000 to jest prawie jedna trzecia z 68 000 funkcjonujących lokali w Polsce.

     Sądy administracyjne, które rozpoznają bandyckie kary nakładane przez GIS nie tylko seryjnie uchylają postanowienia, ale prócz niekonstytucyjności przepisów wskazują na nieprawidłową procedurę, którą przyjął GIS. W postępowaniu administracyjnym strona ma prawo do czynnego udziału, to znaczy może przedstawić dowody, okoliczności, argumenty prawne, tymczasem kary nakładane przez GIS całkowicie te podstawowe prawa pomijają. W efekcie GIS doskonale wie, że w obecnym porządku prawnym lub raczej bezprawnym, nie ma żadnej podstawy, aby nakładać mityczne 30 000 zł kary. Stąd też taka, a nie inna liczba kar, po kontroli w ponad 1300 lokali, którą można określić znanym powiedzeniem: „tyle, co kot napłakał”.

      Nie trzeba nawet zgadywać, że rząd PiS nie zrobi nic w skali takiego protestu, bo to jest faktem obowiązującym od wielu dni, ale prawdziwy przełom nastąpi, gdy ta skala zostanie pomnożona przez otwarte siłownie, stoki i hotele.

      Impulsem dla takiego działania jest niemal każda wypowiedź Niedzielskiego, Horbana i innych „ekspertów”, którzy brednie o krzywych wykładniczych przeplatają idiotyzmami o kupowaniu hantli za parę groszy.

      Całe branże, zamykane bez żadnego ładu i składu mają jeszcze tę siłę, że nie są same, stoi za nimi rzesza klientów. Żadna z otwartych restauracji nie ma problemu z frekwencją, a jeśli już to w tę stronę, że nie ma możliwości zarezerwowania stolika i kolejki stoją przed drzwiami.

     Po tak długim okrasie paranoi ludzie pchają się drzwiami i oknami do normalności i żadne straszenie Beregamo, do czego nie dalej jak wczoraj odwołał się po raz setny Horban, nie pomoże.

    Od kilku dni wrzucane są rozmaite testujące treści, co, jak i kiedy ma być otwarte. W pierwszej kolejności poszły galerie, bo te są najsilniejsze i jednocześnie najłatwiejsze politycznie do pokazania „dobrej woli” władzy. Nie mniej rząd PiS dowiedział się, że reszta nie będzie dłużej się przyglądać i wyczekiwać na łaskę Niedzielskiego, tylko ruszy ze swoimi biznesami bez względu na treść nowych „rozporządzeń”.

Zmieniony ( 27.01.2021. )