Wiśniewski przekonał Macierewicza. Ekshumacje?
Wpisał: oanna Mieszko Wiórkiewicz   
26.02.2011.

Wiśniewski przekonał Macierewicza. Ekshumacje?

26.02.2011 Joanna Mieszko Wiórkiewicz

http://niemcy.salon24.pl/282038,wisniewski-przekonal-macierewicza-ekshumacje

Siedząc przed komputerem wieleset kilometrów od Warszawy patrzę na ich twarze i serce mi drętwieje. Mimo dziesięciu miesięcy wciąż leżą na nich Cień Bólu i Cień Prawdy. To widać nawet na moim małym ekranie, że te twarze Wiedzą. Tak, one wiedzą, nawet, jeśli któraś głowa jeszcze się przed tym broni. Serca są bowiem mądrzejsze, niż głowy. 

Słyszę ich spokojne, stonowane głosy. Chcą być racjonalni. Ale przecież to jest gwałt na duszy, żeby w tak potwornie nieracjonalnej sytuacji zdobywać się na racjonalność.

Mgła? Była? Gęsta? Nic nie było widać? Kamera? Dlaczego akurat w tym momencie wyłączona? Karetki niepotrzebne? Wszyscy zginęli?

Objaśnienia i usprawiedliwienia tego małego człowieczka zaplątanego nagle w sznur Wielkiej Historii, montażysty, który nagle ma być Wielkim Reżyserem brzmią jak smutna farsa. Bo każda farsa jest smutna. Jak każde kłamstwo, które zakłada, że okłamywany jest o wiele głupszy od kłamcy. I właśnie to jest upokarzające. Bo okłamywany nie jest głupszy. A że niektórzy ludzie chcą być okłamywani? Niektórzy. Tylko niektórzy. Ale nie oni.

Patrzę na ekranie mojego komputera na te twarze. Niektóre są wciąż otępiałe z bólu. Nie chcą, nie mogą już niczego rozumieć, bo to wszystko jest nie do pojęcia.

Nawet Antoni Macierewicz, zazwyczaj niezwykle powściągliwy w wyciąganiu wniosków z oczywistych faktów tym razem nie może ukryć zdumienia i zaniepokojenia opowieścią montażysty Sławomira Wiśniewskiego. Wygląda na to, że tamten mimo woli go przekonał.

A więc wiemy już, że TAM nie zginęli. Nie wiemy, gdzie zginęli i nie wiemy, JAK zginęli.

O to JAK pytała córka ś.p. Janusza Kochanowskiego w Brukseli. Pytała premiera także żona pana Kochanowskiego, czy ma prawo wiedzieć, JAK zginął jej mąż? Premier nie przyznał jej prawa do odpowiedzi na to jej JAK. Premier się oburzył. Ach, jak wygodnie! Można się oburzyć i sprawa załatwiona. Jak śmiała pytać!

Otóż według PRAW LUDZKICH, PRAW MORALNYCH, PRAW CHRZEŚCIJAŃSKICH, PRAW MUZUŁMAŃSKICH, PRAW ŻYDOWSKICH – słowem WSZELKICH PRAW pani Kochanowska MA PRAWO wiedzieć, JAK zginął jej mąż. Pani Gosiewska także. I pani Kurtyka i rodzina Wassermanów, rodzice Justyny Moniuszko, rodzice kapitana Protasiuka i pan Melak ma prawo wiedzieć, jak zginął jego brat. I ani premier Tusk, ani prokurator Seremet nie mogą w tym względzie ustanawiać nowych praw! Ponad prawa ludzkie?! Ponad prawa moralne, ponad prawa chrześcijańskie?! Ci ludzie nie posiadają takich pełnomocnictw!

My, którzy jeszcze żyjemy, mamy prawo i obowiązek dowieść i powiedzieć światu, jak zginęła 10 kwietnia elita naszego narodu. Mamy święty obowiązek ustalić i ogłosić PRAWDĘ!

Dlatego konieczne są ekshumacje, aby badania patomorfologiczne odpowiedziały na palące pytania- JAK i GDZIE zginęła delegacja naszego narodu z Prezydentem Lechem Kaczyńskim.

Nie wolno zwlekać! Trzeba z największym pietyzmem ustalić, czy w trumnach znajdują się doczesne resztki naszych najbliższych? Co, jaka siła, jaka chemia, jaka zbrodnia zmiotła ich z tego świata? Należy wziąć próbki, a resztę zwrócić jak najszybciej Ziemi.

Do tego celu służy wiele urządzeń i trzeba wielkich umiejętności. Czy umiejętności te zapewnią nam polscy patomorfolodzy, czy też lepiej, aby badania zlecić za granicą – to sprawa osobnej decyzji, która musi być podjęta wspólnie przez prokuraturę i Rodziny Ofiar. Przede wszystkim jednak konieczna jest determinacja krewnych Smoleńskich Ofiar. Tylko ich żądanie ekshumacji może zmusić Prokuraturę, która – jak łatwo zauważyć - wykonuje niestety chyba jedynie rosyjskie polecenia, do jednorazowego aktu sprawiedliwości na rzecz naszej, polskiej racji stanu.

Smoleńskie groby chcą i muszą przemówić!

 Posiedzenie Zespołu Parlamentarnego A. Macierewicza d/s Katastrofy Smoleńskiej

Felieton A.Macierewicza w RM

Konferencja prasowa prokuratorów A. Seremeta i K.Parulskiego z 22 kwietnia 2010

 @Joanna Mieszko-Wiórkiewicz

Prokuratura, gdyby chciała mogłaby sama zrobić sekcję bez pytania się o pozwolenia rodzin. natomiast wniosek rodzin musi zaakceptować Główny inspektor sanitarny. i tu również doszło do zmiany stanowiska;
"Andrzej Wojtyła objął stanowisko dyrektora Instytutu Medycyny Wsi w Lublinie i nie jest już Głównym Inspektorem Sanitarnym"- wrzesień 2010r. Stało się to przed okresem , gdy czynności związane z ekshumacją można wykonać.
Przypomnę, że szef Żandarmerii Wojskowej podważył decyzję dot. zniszczenia rzeczy ofiar. Również nie jest już komendantem.

Przypomniało mi się wczorajsze stwierdzenia jednego z notabli jaka to u nas jest wolność. Tak nie bije się i nie wsadza do więzień w sposób spektakularny, ale " metody i instrumenty" , aby uciszyć, zablokować i zniszczyć ludzi tzw. białe rękawiczki są na porządku dziennym. I to nie są moje insynuacje, sami się chwalicie.

BZIK 0 355  | 26.02.2011 10:00

·         Gdyby rodziny chciały ekshumacji, to by je wyegzekwowały

Gdyby rzeczywiście Rodziny chciały, to wyegzekwowały by te decyzje w ostateczności przez Trybunał Międzynarodowy.
Dlaczego to się do tej pory nie stało? Czy wola Rodzin była taka słaba, czy adwokaci się nie spisali?

Oczywiście czas zatrze ślady. I to jest tak, jakby oni dwa razy zostali zabici.

ALPHA-ALPHA 103 1451  | 26.02.2011 10:08

·         Ta notka wisiała w rubryce "Katastrofa Smoleńska" zaledwie przez godzinę.

To chyba jest aż nadto wymowne. Zmowa smoleńska zatacza coraz szersze kręgi.

ALPHA-ALPHA 103 1451  | 26.02.2011