AKCJA "RATOWNICZA"? CZY "PRZEBIERAŃCY W AKCJI"? | |
Wpisał: stan35 | |
28.02.2011. | |
AKCJA „RATOWNICZA”? CZY „PRZEBIERAŃCY” W AKCJI?
...Takich właśnie „subtelności” nie jest w stanie wyłowić komisja Millera, a zespół Macierewicza nie przywiązuje do tego wagi, tak jak i do informacji o wspólnym pobycie Tuska i Komorowskiego w Trójmieście w nocy z 9 na 10 kwietnia 2010 roku i ich kłamstw wypowiadanych publicznie na ten temat.
stan35 27.02.2011 http://stan35.nowyekran.pl/post/4603,akcja-ratownicza-czy-przebierancy-w-akcji W raporcie MAK na temat katastrofy smoleńskiej jest rozdział dotyczący przebiegu akcji ratowniczej na miejscu zdarzenia: „10 kwietnia 2010 roku. 10:42 - otrzymanie informacji o utracie łączności radiowej ze statkiem powietrznym przez dyżurnego Regionalnej bazy poszukiwawczo ratowniczej (RPSB)( u Miedwiediewa -przyp. mój) od dowódcy jednostki wojskowej 06755; 10:43 - ogłoszenie alarmu przez kierownika RPSB i wydanie rozkazu do wyjazdu zmiany dyżurnej;(to czas, 1 minuty o której wspomina w relacji dla SE –przyp. mój) 10:46 - wyjazd samochodu Kamaz-43108 oddziału pożarniczego jednostki wojskowej 06755 na miejsce zdarzenia lotniczego; 10:48 - wyjazd samochodu GAZ-4795 NPSG (3 ludzi) RPSB z lotniska Smoleńsk „Południowy” na lotnisko Smoleńsk „Północny”; 10:50 - otrzymanie informacji o zdarzeniu lotniczym przez dyżurnych operacyjnych MCZS okręgu Smoleńskiego od naczelnika RPSB; 10:51 - wyjazd na miejsce zdarzenia lotniczego dyżurnej ochrony MCzS (PCz- 3 - dyżur na lotnisku od 08:00w celu zabezpieczenia przyjęcia lotów szczególnie ważnych, OP SMAZ, PS PASS, PCz-5, SCz-2) – ogółem 40 ludzi i 11 jednostek techniki: 10:53 - naczelnik GU MCzS Rosji okręgu Smoleńskiego wydał rozporządzenie o przybyciu na miejsce CzS wszystkich sił; 10:54 - siły UWD okręgu Smoleńskiego i FSO wykonały zabezpieczenie miejsca upadku samolotu w promieniu 500 metrów, 80 ludzi, 16 jednostek samochodowych. 10:55 - przybycie pierwszego zespołu strażackiego z PCz-3, podano dwa strumienie GPS-600 (pianowe) i 2 strumienie SWP; „
Wynika z niego, że pierwsza jednostka straży przybyła na miejsce zdarzenia o godzinie 10.55 c.m.(8.55 c.p.), czyli po 14 minutach od upadku samolotu wg raportu MAK(10.41.05 c.m czyli 8.41.05 c.p).Powiadomienie o katastrofie wysłano do smoleńskich strażaków o godzinie 10.42 c.m.(8.42 c.p.). Na miejscu zdarzenia, jako pierwszy pojawić się miał wóz PCz-3 z trzyosobową załogą, o godzinie 10.55 cm.(8.55 c.p.).
Co więcej, niż nam podaje raport MAK-u, wiemy na temat akcji ratowniczej? Znamy relacje dość licznych świadków, w tym dwóch, moim zdaniem kluczowych dla zobrazowania przebiegu tej akcji. Pierwszym z nich, jest szef smoleńskich strażaków i dowódca kierujący całą akcją (wszystkich służb biorących w niej udział),. Według jego relacji, zamieszczonej w Super Expressie, po otrzymaniu informacji o katastrofie(8.42), zbierał myśli i konstruował plan działania, co zajęło mu od 1 min do 1.5 minuty (MAK uznał, że była to 1 minuta- 8.43 wydał rozkazy) , by po wydaniu odpowiednich rozkazów, udać się ze swoimi ludźmi na miejsce zdarzenia ( płk. Andriej Aleksandrowicz Miedwiediew -39 l.). Dotarcie tam zajęło kolejne 20 minut. W relacji podaje, że przybyli tam jako pierwsi, ogień był niewielki (ok.20 m2 powierzchni), więc szybko go ugasili. Mówi też, że po przybyciu i ujrzeniu stanu szczątków samolotu, wiedzieli, że nikt nie przeżył, dzwoniły tylko telefony komórkowe ofiar. Policzmy zatem, o której mogli przybyć „jako pierwsi” strażacy Miedwiediewa wg godzin podanych przez MAK(używam tu już tylko czasu polskiego): Powiadomienie: 8.42 + 1 minuta do wydania rozkazów + 20 minut na zebranie ekipy i sprzętu i dotarcie na miejsce katastrofy = 9.03
Sam dowódca akcji potwierdził w tym wywiadzie dla SE, że akcję na miejscu zdarzenia rozpoczęto nie o 8.55 (wg. MAK), a o 9.03!!!, czyli po 22 minutach od zdarzenia.
Drugim kluczowym świadkiem jest nasz montażysta z TVP, Pan Sławomir Wiśniewski, który nakręcił film zaraz po katastrofie. Według relacji, którą złożył na posiedzeniu zespołu parlamentarnego ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej, na miejscu zjawił się ok. 8.48, a filmować zaczął o 8.49. Na tym filmie, o godzinie 8.50.04 widzimy w kadrze, w górnym lewym rogu, wóz strażacki z migającymi światłami, a chwilę potem widzimy strażaków leniwie polewających wrak i palące się po prawej stronie ognisko(zdziwiony Wiśniewski tak to określił i dodał , że „miernie im to szło”). Skoro o godzinie 8.49 gaszenie trwało, to przyjazd wozu musiał nastąpić co najmniej kilka minut wcześniej, a sądząc po wielkości ogniska, to faktycznie musiało to być znacznie wcześniej ( w samolocie przecież było 10 ton paliwa!!!). Inni jeszcze świadkowie mówili dziennikarzom, że na miejscu zdarzenia ratownicy pojawili się natychmiast po upadku samolotu. Dlaczego więc raport MAK nie wspomina o tym wozie i strażakach pracujących na miejscu od samego zdarzenia ( mówił o tym minister Szojgu, na posiedzeniu zespołu kryzysowego w dniu 10 kwietnia, o godzinie 23.00, tylko umiejscawiał to w innych godzinach. Mianowicie referował Putinowi: "С.К.Шойгу: Уважаемый Владимир Владимирович, в 10:50 сегодняшнего дня в аэропорту «Северный» Смоленска при заходе на посадку пропал с радаров самолет ТУ-154 М, совершавший перелет по маршруту Варшава-Смоленск." http://www.premier.gov.ru/events/news/10179 że TU154M nikł z radarów smoleńskiej wieży kontroli lotów "Korsarz" [Gorset” md] o godzinie 8.50 czasu polskiego? Był tego pewien, bo podał wtedy również godzinę pojawienia się na miejscu katastrofy 3 zastępów straży pożarnej w sile 40 ludzi i 11 jednostek sprzętu, jako 8.51 czasu polskiego. Tyle tylko, że te zastępy straży są wymienione w raporcie MAK-u, ale w kontekście godziny katastrofy o 8.41, a nie o 8.50 jak mówił Szojgu.
Ciągle więc mamy problem kłamstwa w raporcie MAK-u, bo nic nie wiemy na temat działań ekipy strażaków przed godziną 8.55. Gdyby była to jednostka oficjalnie podległa szefowi smoleńskich strażaków, to musiałby o tym wiedzieć( on wydawał polecenia –rozkazy dla podległych mu jednostek), a MAK ująłby to w raporcie. Mając w pamięci inny film z pierwszych minut po katastrofie (film „1.24” ze strzałami w tle i innymi głosami) , gdzie w 34 sekundzie odzywa się syrena i robi się tumult, zakończony komendą „wsie nazad”, porównajmy z czasem uruchomienia syreny (tej głośnej, a nie syren karetek i wozów straży). Jest to 2 minuta i 25 sekunda, czyli 8.51.25 (godzina rozpoczęcia akcji podana Putinowi przez Szojgu) czyli ten tumult i komenda „wsie nazad może oznaczać wycofywanie się jakiegoś komanda specjalnego zadania, którego misję miała osłaniać (w formie symulacji akcji ratowniczej w oczach przygodnych świadków) właśnie ta nieujęta w raporcie MAK-u jednostka straży(lub ujęta, ale umiejscowiona właśnie w czasie 8.55) Przyjazd właściwych jednostek straży, to zarejestrowany moment przez Wiśniewskiego, gdy słychać nadjeżdżające pojazdy, a potem szarpanina z Wiśniewskim(jest to około 8.55).
Takich właśnie „subtelności” nie jest w stanie wyłowić komisja Millera, a zespół Macierewicza nie przywiązuje do tego wagi, tak jak i do informacji o wspólnym pobycie Tuska i Komorowskiego w Trójmieście w nocy z 9 na 10 kwietnia 2010 roku i ich kłamstw wypowiadanych publicznie na ten temat. |
|
Zmieniony ( 28.02.2011. ) |