Strona Mirosława Dakowskiego. - DARWINIZM W OPAłACH</td></tr><tr><td width="70%" align="left" valign="top" colspan="2"> <span class="small"> Wpisał: Edward Sołtys </span>    </td> </tr> <tr> <td valign="top" colspan="2" class="createdate"> 11.10.2007. </tr> <tr> <td valign="top" colspan="2"> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">Edward Sołtys</span></p> <p class="MsoNormal"><span>                                    </span>DARWINIZM W OPA<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span>ACH</p> <p class="MsoNormal"> Pytanie o w<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span>asne pochodzenie zawsze by<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span>o dla rodzaju ludzkiego fascynuj<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ą</span>ce. Naukow<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ą</span> odpowied<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ź</span>, wydawa<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ć</span> by si<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ę</span> mog<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span>o, rozstrzygaj<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ą</span>c<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ą</span>, da<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span> w po<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span>owie XIX w. Charles Darwin. Jej istot<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ą</span> by<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span> mechanizm ewolucji, czyli powolnych, stopniowych, tym nie mniej jednak, ci<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ą</span>g<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span>ych zmian form <span style="font-family: "Palatino Linotype"">ż</span>ycia. Teoria ta do dzi<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ś</span> jest dominuj<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ą</span>c<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ą</span><em><span style="font-size: 10pt">. [głównie w mediach – Adm.]</span></em></p> <p class="MsoNormal">Wydawa<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ć</span> by si<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ę</span> mog<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span>o, <span style="font-family: "Palatino Linotype"">ż</span>e droga ej dominuj<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ą</span>cej teorii powinna by<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ć</span> prosta – w toku zbierania materia<span style="font-family: "Palatino Linotype"">łó</span>w empirycznych powinna mie<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ċ</span> coraz solidniejsze podstawy, a wraz z rozwojem narz<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ę</span>dzi teoretycznych, jej elementy powinny by<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ć</span> cyzelowane. Kr<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ó</span>tko m<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ó</span><span>wi</span><span style="font-family: "Palatino Linotype"">ą</span>c, teoria mia<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span>a by<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ċ</span> coraz lepsza. Tymczasem, w tym przypadku, jest odwrotnie - im dalej, tym gorzej. W<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ą</span>tpliwo<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ś</span>ci jest coraz wi<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ę</span>cej. </p> <p class="MsoNormal">Na samym pocz<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ą</span>tku, wszystko zapowiada<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span>o si<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ę</span> bardzo dobrze. Wiadomo by<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span>o, <span style="font-family: "Palatino Linotype"">ż</span>e dowod<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ó</span>w na s<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span>uszno<span style="font-family: "Palatino Linotype"">śċ</span> ewolucjonizmu nale<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ży</span> szuka<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ċ</span> w przesz<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span>o<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ś</span>ci, a dok<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span>adniej, w skamielinach, kt<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ó</span>rych nigdy nie brakowa<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span>o. Zakute w ska<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span>ach mia<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span>y czeka<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ċ</span> na odkrycie i uporz<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ą</span>dkowanie, ku chwale darwinowskiej teorii. Sam Darwin do tego stopnia nie mia<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span> w<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ą</span>tpliwo<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ś</span>ci, <span style="font-family: "Palatino Linotype"">ż</span>e wyg<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span>osi<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł</span> do<span style="font-family: "Palatino Linotype"">śċ</span> ryzykowne twierdzenie: <em>“Je</em><em><span style="font-family: "Palatino Linotype"">ż</span>eli kto</em><em><span style="font-family: "Palatino Linotype"">ś</span> odrzuci moje pogl</em><em><span style="font-family: "Palatino Linotype"">ą</span>dy na podstawie dowod</em><em><span style="font-family: "Palatino Linotype"">ó</span>w geologicznych, to w spos</em><em><span style="font-family: "Palatino Linotype"">ó</span>b uprawniony odrzuci ca</em><em><span style="font-family: "Palatino Linotype"">łą</span> moj</em><em><span style="font-family: "Palatino Linotype"">ą</span> teori</em><em><span style="font-family: "Palatino Linotype"">ę</span>”.</em> No i wykraka<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ł!</span> Od tego czasu min<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ęł</span>o prawie p<span style="font-family: "Palatino Linotype"">ółtora wieku, w którym to czasie <strong>odkryto miliardy skamielin. Około sto milionów z nich trafiło do muzeów całego świata</strong>. Niestety, ten aż nadto obfity materiał, nie zapełnił dziur w zapisie geologicznym. Zamiast upragnionego obrazu prostoliniowej, stopniowej, ciągłej ewolucji są nagłe skoki, zygzaki, oscylacje, rzadko widać niewielką akumulację zmian.</span></p> <p class="MsoNormal"><strong><span style="font-family: "Palatino Linotype""> <span>                                          </span>Eksplozja kambryjska</span></strong></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">Szczególnie zagadkowy jest okres kambryjski ery paleozoicznej, czyli czasy 500-600 milionów lat temu. Tam zieje dziura w zapisie geologicznym . Prawie wcale nie znaleziono skamielin wielokomórkowców sprzed tego okresu. I nagle, w ciągu 10 mln. lat, co jest okresem bardzo krótkim w geologii, życie na Ziemi nagle zakwitło. Pojawiły się złożone formy życia. Przede wszystkim, morskie bezkręgowce, wśród, których najliczniejsze były trylobity. Miały one wieloczłonowe czułki, czyli dość skomplikowane oczka. Nagle zjawiły się także: archeocjaty, otwornice, promienice, głowonogi, małże, ślimaki i ramienionogi.</span></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">Szczególnie ważny jest fakt, że wszystkie te żyjątka pojawiły się mimo braku śladów po swoich przodkach. Jakby “ spadły z sufitu”. A przecież dla teorii zakładającej stopniową, ciągłą ewolucję, właśnie formy przejściowe mają kluczowe znaczenie. To, że pojawia się nagle jakiś nowy gatunek, jak np. kręgowce (ryby), jest ważne, ale znacznie ważniejsze jest pokazanie <strong>z jakich wcześniejszych form gatunek ten wyewoluował. </strong>Ryby też jakby “<em>urwały się z choinki</em>”. Ich pojawienie poprzedzają bogate zbiory skamielin z całych dziesiątek milionów lat – i znów, bez śladu przodków. Część gatunków pojawiła się nagle i nagle zniknęła. </span></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype""><span>  </span>?ańcuch ewolucji jest porwany. Brak jest połączeń, obrazowanych skamielinami, w tych miejscach, gdzie to jest najbardziej potrzebne. I nie ma wytłumaczenia, że z tych okresów nie zachowały się skamieliny. Wręcz odwrotnie, zachowało się ich bardzo dużo. Wygląda na to, że do wyjaśnienia tych zjawisk geologia potrzebuje odkryċ jakiś mechanizm, bo z pewnością mechanizm ewolucji tu zawodzi.</span></p> <p class="MsoNormal"><strong><span style="font-family: "Palatino Linotype""> <span>                                        </span>Darwinowska “czarna skrzynka”</span></strong></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype""><span>  </span>Mechanizm ewolucji zawodzi także na innym polu, które można by nazwaċ Lilipucim. Przez ostatnie pięċdziesiąt lat dokonał się olbrzymi postęp w biochemii. Pod mikroskopem, na poziomie molekularnym wyjaśnia się wiele zjawisk nie wyjaśnialnych przy pomocy dotychczasowych perspektyw i metod .Poziom wiedzy jest tak duży, że na miejscu jest postawienie pytania, czy przypadkiem nie wiemy czegoś więcej na temat źródeł życia. A szczególnie, czy nowe odkrycia popierają bezwarunkowo teorię ewolucji. Sam Darwin jakby do tego zapraszał, stwierdzając: “jeżeli okaże się, że istnieje jakiś złożony organizm, który nie mógł byċ uformowany drogą wielokrotnych, niewielkich modyfikacji, moja teoria absolutnie się załamie”.</span></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">Problem ten podjął biochemik, Michael J. Behe <em>(i spopularyzował..)</em> w wydanej w 1996 r. książce pt. “<strong>Darwin’s Black Box</strong>”. Tytuł wziął się stąd, że w czasach Darwina zjawiska na poziomie komórkowym były słabo zbadane. </span></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">Cóż się okazało, gdy zeszło się z poziomu całych organizmów, czy poziomu anatomicznego, na mikropoziom? Behe stwierdza, że są systemy o “nieredukowalnej złożoności”. Składają się one z szeregu dobrze dopasowanych współdziałających ze sobą części, które współprzyczyniają się do jakiejś podstawowej funkcji. Usunięcie jakiejkolwiek części musi prowadziċ do zaprzestania efektywnego funkcjonowania sytemu. Jako prosty przykład podaje Behe pułapkę na myszy składającą się z kilku prostych części. Wystarczy, że zabraknie którejś z nich, by całośċ była bezużyteczna. Nie da się też podaċ czegoś, co byłoby protoplastą tego prostego urządzenia. Jednak koronny przykład znajduje się na poziomie bakterii. Chodzi o “flagellum”, jakby miniaturowy, molekularny silniczek pracujący z prędkością 20 000 obrotów na minutę. Dzięki niemu niektóre bakterie mogą poruszaċ się w środowisku wodnym. Ten mikroskopijny mechanizm pływający nie mógł wykształciċ się na drodze ewolucji.</span></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">Wyjaśnianie ewolucjonistyczne ma to do siebie, że <em>wyjaśnia</em> systemy już funkcjonujące.</span></p> <span style="font-family: "Palatino Linotype""> Można pokazywaċ jak one powstały poprzez stopniowe, kumulujące się zmiany. Natomiast opisywany system nie da się stworzyċ poprzez małe, stopniowe zmiany jakiegoś protoplasty. Przodek musiałby nie mieċ jakiejś części, a to na mocy definicji, w ogóle nie pozwalałoby na funkcjonowanie. Tu nie ma miejsca na formy pośrednie, na przekształcenia. <strong>System o “nieredukowalnej złożoności” musi zaistnieċ od razu, albo nie będzie istniał wcale.</strong> </span> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">Nauka dostarcza coraz więcej przykładów systemów o “nieredukowalnej złożoności”. Dowodzi to, że pewna częśċ przyrody nie daje się zrozumieċ przy pomocy paradygmatu ewolucjonistycznego. Wszystko wskazuje na to, że jest ona owocem czyjegoś “inteligentnego projektu” (“Intelligent Design”). </span></p> <p class="MsoNormal"><strong><span style="font-family: "Palatino Linotype""> <span>                                                </span>William A.Dembski</span></strong></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">Po paleontologach i biochemikach do uważnego i krytycznego przyjrzenia się ewolucjonizmowi dołączyli matematycy. Już w latach 60-ych teoretycy informacji postawili następujący problem: Do stworzenia życia potrzebna była pewna <strong>ilośċ informacji </strong>– czy mogła ona zgromadziċ się, czy rozwinąċ na zasadzie przypadku, bez czyjegoś celowego działania? Odpowiedź brzmiała – nie. Życie na Ziemi musiało byċ stworzone.</span></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">Matematycy sformułowali problem następująco: Czy od początku istnienia świata upłynęło wystarczająco dużo czasu, by mogły zajśċ wszystkie stopniowe zmiany, które w efekcie doprowadziły do powstania skomplikowanych narządów, takich jak na przykład, oko?</span></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">Czołowym repreprezentantem tego nurtu krytycznego stał się człowiek – instytucja, William A. Dembski. Ma on bardzo gruntowne, rzadko spotykane wykształcenie: doktoraty z matematyki i filozofii, magisterium ze statystyki i teologii oraz<span>  </span>stopień “bachelora” z psychologii.<span>  </span></span><span style="font-family: "Palatino Linotype"">Wydał on całą serię książek, od przełomowej, “The Design Inference: Eliminating Chance Through Small Probabilities” w 1998 r., poprzez “Intelligent Design:The Bridge Between Science and Theology” w 1999 r., “No Free Lunch: Why Specified Complexity Cannot be Purchased without Intelligence” w 2002 r., po “The Design Revolution” wydaną w 2004 r.</span></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">Ruch (jeśli sprawę ująċ szerzej), a jednocześnie nurt naukowy nazywany “Intelligent Design”, stawia sobie za cel badanie oznak inteligencji w systemach biologicznych. Stało się to konieczne, gdyż ślepe, naturalne prawa przyrody nie wystarczają do zrozumienia niektórych systemów naturalnych. Natomiast stają się zrozumiałe, gdy przyjmuje się działanie inteligentnych przyczyn.</span></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">Oczywiście, kluczowym wyzwaniem, które przed takim programem badawczym stoi, jest wypracowanie kryteriów pozwalających na odróżnienie tego, co mogło powstaċ na zasadzie długotrwałych, przypadkowych zdarzeń, od tego co nie mogło powstaċ bez udziału inteligencji. Są dyscypliny naukowe, które mogą byċ w tym przedsięwzięciu pomocne, gdyż wypracowały przydatne metody: kryptografia, daktyloskopia, archeologia, czy poszukiwanie pozaziemskiej inteligencji (SETI). Ta ostatnia musi odróżniċ przypadkowe sygnały docierające do nas z kosmosu od zestawów sygnałów wskazujących na udział inteligencji w ich wytworzeniu. Postęp w programie “Inteligentnego Projektu” zależy od rozwoju teorii prawdopodobieństwa i informatyki.</span></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">Dembski wyróżnił odpowiednie kilkuczynnikowe kryterium, które nazwał “określoną złożonością” (“specified complexity”). Behego “nieredukowalna złożonośċ” stanowi szczególny przypadek “określonej złożoności”. Mając takie kryterium możemy przystąpiċ do poszukiwania struktur, obiektów i zdarzeń stworzonych inteligentnymi przyczynami.</span></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">“Określona złożonośċ” ma pięċ składników. Nie miejsce tu na ich szczegółowe analizowanie. Poprzestanę na dwóch: pierwszym i ostatnim. Pierwszy, określany jako “probabilistyczna wersja złożoności” może byċ zobrazowany na przykładzie kombinacji zamka cyfrowego w “sejfie”. W porównaniu ze skomplikowaniem organizmów żywych mówimy tu o śmiesznie małych liczbach i bardzo wysokim prawdopodobieństwie. W zamku przy możliwościach cyfrowych od 00 do 99 i 5 możliwych obrotach, jest tylko 10 miliardów kombinacji. Gdyby szansa powstania życia, czy ukształtowania się na przykład oka poprzez procesy oparte na przypadku, była tak wysoka, jak szansa otwarcia takiego zamka przez przypadek, to trzeba byłoby uznaċ ewolucjonizm <em>w podskokach</em>.</span></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">Inny składnik kryterium nazywany “granicą uniwersalnego prawdopodobieństwa” (“universal probability bound”) pokazuje w pełni o jakiej skali problemu mówimy. Otóż, dopóki mówiło się ogólnikowo o masowych, występujących w okresie miliardów lat zdarzeniach, wypadało aprobująco pokiwaċ głową. Bo, na przykład, jak pamiętam z zajęċ ze statystyki, twierdzono, że gdyby tak posadziċ z miliard małp wyposażonych w maszyny do pisania i stukałyby one przez setki milionów lat, to którejś udałoby się kiedyś przez przypadek wystukaċ Dzieła Wszystkie Szekspira. Problem pojawił się gdy zaczęto wyliczaċ granice prawdopodobieństwa nazywane “zasobami probabilistycznymi”. A co będzie, jeżeli okaże się, że liczba wszystkich zdarzeń, jakie zaszły od początku istnienia świata jest za mała, by osiągnąċ prawdopodobieństwo równe 1 w tej niezwykłej , obejmującej dzieje świata loterii. </span></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">Wszystko da się wyliczyċ. Jeżeli, na przykład mielibyśmy do czynienia z grą, pochodną “6/49”, jakąś taką “1/49”, to prawdopodobieństwo wygranej mielibyśmy równe jeden, czyli mielibyśmy pewnośċ, że wygramy, już przy obstawieniu wszystkich 49 numerów, czyli licząc po 2 dolary za los, nieuchronna wygrana kosztowałaby nas jedyne 98 dolarów. Przy drobnej zmianie: z 1 na 6, prawdopodobieństwo osiągnięcia sukcesu w losowaniu spada brutalnie w dół. Sumy, która zapewniłaby wygraną, w życiu nie widziałem na oczy. A to jest doprawdy tak zwane małe piwo w porównaniu z prawdopodobieństwami, które w grę wchodzą, gdy mówimy o powstaniu życia, czy przechodzeniu z jednych form organizmów żywych w inne.</span></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">“Granicę uniwersalnego prawdopodobieństwa” da się wyliczyċ. Trzeba wziąċ pod uwagę ilośċ cząstek elementarnych (to tylko 10 do 80-tej potęgi). Także granicę szybkości przechodzenia jednego stanu materii w inny (nie mogą zajśċ szybciej niż 10 do 45 potęgi na sekundę). No i na koniec , uwzględniamy wiek świata. W efekcie otrzymujemy 10 do 150 potęgi, co jest maksymalną liczbą wydarzeń, jakie od początku istnienia świata mogły zajśċ. I ta liczba jest właśnie “granicą uniwersalnego prawdopodobieństwa”. Jeżeli mamy do czynienia z wydarzeniem, którego prawdopodobieństwo jest mniejsze niż 1 na 10 do 150 potęgi, to pozostaje ono nieprawdopodobne na drodze losowej; nie może byċ dziełem przypadku. Jeżeli coś nie mogło powstaċ na drodze naturalnych procesów, czy w efekcie działania materialnych mechanizmów, to musiał zadzialaċ jakiś podmiot posiadający inteligencję.</span></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">Nie ulega wątpliwości, że ewolucjonizm nie spełnił szumnych obietnic. Nie jest w stanie wyjaśniċ wielu zjawisk, ktore powinien. Z drugiej strony, ruch “Inteligentnego Projektu”, jak słusznie zauważa ekspert, Nina N. Liu z Pekinu (Chiny), koncentruje się na krytyce paradygmatu ewolucjonistycznego i sam nie stworzył ram teoretycznych o dużych walorach eksplanacyjnych. Stąd, za wcześnie jest twierdziċ, że stanowi on zagrożenie dla dominującego we współczesnej nauce paradygmatu .</span></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">Można argumentowaċ , że mimo dośċ długiego filozoficznego rodowodu teleologicznego (św. Tomasz z Akwinu, Paley) sam ruch, w swej nowoczesnej formie, ledwie powstał i liczy sobie dopiero parę lat. Jakkolwiek trzeba przyznaċ, że potężnieje, potężnieje w oczach.</span></p> <p class="MsoNormal"><span style="font-family: "Palatino Linotype"">Edward Sołtys</span></p> </td> </tr> </table> <span class="article_seperator"> </span> <table align="center" style="margin-top: 25px;"> <tr> </body></html>