Zasłużona klęska Narodowego Programu Szczepień
Wpisał: Katarzyna Treter-Sierpińska   
20.05.2021.

 

 

Zasłużona klęska Narodowego Programu Szczepień

 

Katarzyna Treter-Sierpińska https://wprawo.pl/katarzyna-ts-zasluzona-kleska-narodowego-programu-szczepien/

20 maja, 2021


Władza, która uwierzy własnej propagandzie, jest skazana na klęskę. Właśnie jesteśmy świadkami klęski władzy, która uwierzyła, że 70% Polaków z ochotą da sobie wstrzyknąć eksperymentalne preparaty nazywane szczepionkami na Covid-19. Mimo, że pierwsze sondaże pokazywały, iż takich chętnych będzie ok. 35 %, rząd przekonywał Polaków, że zainteresowanych akcją kuju-kuju jest dwa razy tyle. Celem było wmówienie ludziom, że skoro tak wielu pragnie szczepionki, to znaczy, że okoniem stają jakieś marginalne grupki oszołomów i foliarzy. A zatem lepiej być w większej grupie niż w mniejszej. Do tego zwolennicy poddania się szczepionkowemu eksperymentowi byli chwaleni, a przeciwnicy ganieni. Taką metodą nakłaniano Polaków do udziału w Narodowym Programie Szczepień. I co? I minister Michał Dworczyk właśnie płacze, że „według ostatnich sondaży osób, które chcą się zaszczepić, jest między 60 a 70 procent, ale rzeczywistość weryfikuje tego rodzaju deklaracje”.

Jak zatem wygląda rzeczywistość? Jak informuje Wirtualna Polska, z danych udostępnionych przez rządowe Centrum e-Zdrowia wynika, że z 35 milionów Polaków uprawnionych do szczepienia (czyli w wieku powyżej 16 lat), 21 milionów nie zarejestrowało się na szczepienie, choć mogli to zrobić w każdej chwili przez telefon, Internet albo w lokalnej przychodni. Według danych na 19 maja 2021 roku w Narodowym Programie Szczepień wzięło udział niecałe 14 milionów Polaków, z czego w pełni zaszczepionych było 4,6 mln. Pamiętajmy, że część z nich nie przyjęła preparatów dobrowolnie, ale została do tego przymuszona różnego rodzaju szykanami, takimi jak np. zamknięcie drogi awansu żołnierzom, którzy nie zgłoszą się na „dobrowolne” szczepienie.

Oto jak wygląda te mityczne 70% chętnych na szczepionkę wyciągnięte z propagandowego kapelusza. W rzeczywistości jest to 40%. Narodowy Program Szczepień poniósł spektakularną klęskę i jest to klęska w pełni zasłużona. A skoro minister Dworczyk nie rozumie, dlaczego tak się stało, to wyjaśniam: władza potraktowała ludzi jak bezrozumne bydło i właśnie zbiera owoce w postaci buntu społecznego przeciw takiemu traktowaniu.

Premier Morawiecki przeświadczony, iż „ludzie są tacy głupi, że to działa”, musi ze zdumieniem przecierać oczy, gdy okazało się, że ludzie nie są jednak aż tak głupi. Nie pomogły połajanki, obiecanki i spoty z celebrytami. 21 milionów Polaków pokazało władzy gest Kozakiewicza. Dlaczego? Dlatego, że władza naganiająca do szczepień w efekcie skutecznie do nich zniechęciła. Jak to zrobiła? Ano zwyczajnie, czyli kłamiąc. I to kłamiąc nieudolnie, ponieważ rzeczywistość szybko owe kłamstwa zweryfikowała.

Pierwsze kłamstwo władzy na temat szczepień to zapewnienie, że są one całkowicie bezpieczne. Nie trzeba było długo czekać, żeby okazało się, iż po szczepieniu można przenieść się na tamten świat. Władza postanowiła iść w zaparte i stwierdziła, że zgony po szczepieniu nie mają nic wspólnego ze szczepieniem. I znowu nie trzeba było długo czekać, żeby okazało się, iż kłamstwo ma krótkie nogi. Europejska Agencja Leków przyznała, że zgony na skutek szczepienia są faktem, a nie teorią spiskową. Co na to władza? Władza radośnie zawołała: Szczepimy się! A do tego premier Morawiecki poprosił premier Danii, żeby odsprzedała mu szczepionki, które jej kraj wycofał z użytku. Czyli Duńczycy nie będą szczepić się śmiercionośnym syfem, ale dla Polaków ten syf będzie w sam raz. Czy po czymś takim zaufanie do władzy i szczepionek zmalało, czy wzrosło? Władza zapewne uznała, że wzrosło i zupełnie nie rozumie, dlaczego zmalało. I kto tu jest głupi?

Drugim kłamstwem władzy jest to, że tylko szczepienia pozwolą na pokonanie pandemii, więc trzeba zaszczepić wszystkich z ozdrowieńcami włącznie, bo szczepienie daje lepszą odporność niż przechorowanie. Nie trzeba było długo czekać, żeby okazało się, iż jest to bzdura. Monitorowanie odporności u ozdrowieńców wykazało, że utrzymuje się ona co najmniej rok, a nie jest wykluczone, że będzie dożywotnia. Monitorowanie odporności u zaszczepionych wykazało, że po trzech miesiącach poziom przeciwciał gwałtownie spada, a zaszczepieni chorują na Covid-19, a nawet umierają. Co w związku z tym zrobiła władza? Władza ogłosiła, że ozdrowieńcy powinni szczepić się miesiąc po chorobie. Czy po czymś takim zaufanie do władzy i szczepionek zmalało, czy wzrosło? Władza zapewne uznała, że wzrosło i zupełnie nie rozumie, dlaczego zmalało. Pytam po raz kolejny – kto tu jest głupi?

Trzecie kłamstwo władzy to obietnica, że szczepienia pozwolą na powrót do normalności. I na tym samym oddechu władza oświadczyła, że nawet po szczepieniu trzeba nosić maskę, zachowywać dystans i dezynfekować ręce. Dowiedzieliśmy się, że reżim sanitarny musi być utrzymywany, bo zaszczepieni mogą przenosić wirusa. Jednocześnie pojawiły się pomysły segregacji sanitarnej wprowadzającej kategorię niezaszczepionych podludzi, którzy mogą przenosić wirusa i zaszczepionych nadludzi, którzy również mogą przenosić wirusa. Okazało się więc, że powrót do normalności to fikcja, a segregacja jest wprowadzana, chociaż nie ma dla niej uzasadnienia medycznego. Czy po czymś takim zaufanie do władzy i szczepionek zmalało, czy wzrosło? Władza zapewne uznała, że wzrosło i zupełnie nie rozumie, dlaczego zmalało. I znowu pytam – kto tu jest głupi?

Czwarte kłamstwo to zapewnienie, że szczepionki są dobrowolne. Jak wygląda ta „dobrowolność”? Szczucie, połajanki, szykany, paszporty szczepionkowe, groźby utraty pracy, szantaż emocjonalny, zapowiedzi kolejnego lockdownu. A to wszystko okraszone bezczelnym kłamstwem, że są to „zachęty”. Czy po czymś takim zaufanie do władzy i szczepionek zmalało, czy wzrosło? Władza zapewne uznała, że wzrosło i zupełnie nie rozumie, dlaczego zmalało.

Pytam po raz czwarty – kto tu jest głupi?

Władza zapewne uważa, że zrobiła, co w jej mocy, żeby przekonać Polaków do przyjęcia szczepionek na Covid-19. W rzeczywistości działania władzy okazały się jedną wielką porażką. Do Narodowego Programu Szczepień dobrowolnie zgłosili się ci, których nie trzeba było do niczego przekonywać, ponieważ z punktu deklarowali, że zaszczepią się jak tylko preparat będzie dostępny. Osoby, które przyjęły szczepionkę, chociaż nie chciały brać udziału w tym eksperymencie, zostały do tego przymuszone.

Ale większość powiedziała władzy „NIE”. I co teraz?

Władza ma dwa wyjścia: mądre i głupie.

Mądrym wyjściem jest wycofanie się z wszelkich pomysłów wywierania presji na niezaszczepionych i jak najszybszy powrót do normalności. Bez masek, bez dystansu i dezynfekcji. Należy natychmiast skończyć z testami, izolacją i kwarantanną. Przychodnie i szpitale mają zacząć normalnie funkcjonować. Trzeba skasować teleporady i zacząć leczyć chorych.

Jeśli nadal będziemy tkwili w patologicznym systemie, który stworzył minister Niedzielski, to pobijemy ubiegłoroczny rekord nadmiarowych zgonów.

Obawiam się jednak, że władza wybierze wyjście głupie, czyli zwiększanie presji, straszenie czwartą falą i wdrożenie segregacji sanitarnej. Licząc na pokonanie oporu, władza będzie naciskać coraz mocniej. Ale dopóty dzban wodę nosi, dopóki się ucho nie urwie. Warto, żeby władza o tym pamiętała. Bo za chwilę może okazać się, że zamiast siedzieć na stołkach, władza skończy na śmietniku historii. Morawiecki jeszcze załapie się na jakąś unijną synekurę, ale reszta zostanie na lodzie i będzie skrobać się po głowach i zastanawiać się, jak do tego doszło. Może wtedy zrozumieją, że wiara we własną propagandę zawsze kończy się klęską. Oby jak najszybciej.

Zmieniony ( 20.05.2021. )