Post dla ducha | |
Wpisał: ks. Edward Wesołek FSSPX | |
09.03.2011. | |
Post dla duchaks. Edward Wesołek FSSPX, Zawsze wierni, nr 3, 2011 LIST Z BAJERZA
Pierwszym prawem i przykazaniem, które nadał Bóg człowiekowi, było przykazanie o poście. Gdy bowiem Bóg umieścił Adama w raju, oddał mu władzę nad wszelkim stworzeniem, ale zabronił mu spożywać owocu z jednego tylko drzewa.
Zbliża się czas Wielkiego Postu, okres, który w świadomości katolika wiąże się z potrzebą podjęcia umartwień, dobrych postanowień, ze wznowieniem wysiłków w pracy nad sobą. Te skojarzenia są jak najsłuszniejsze, jednak nawet gorliwe podjęcie umartwienia niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwo. Istnieje pokusa, by się chełpić choćby przed samym sobą, jak to człowiek pięknie przykłada się do wyrzeczeń. Sądzę, że tradycyjny katolik może być szczególnie narażony na tę pokusę. Może uważać się za lepszego od "modernistów", bo przecież "poszczę dwakroć w tydzień" (Łk 18,"11), co rzadko robią już tzw. katolicy posoborowi. Pokusa pychy bardzo się narzuca tym, którzy nie zapominają o swoich obowiązkach wynikających z przykazań kościelnych. To wielkie niebezpieczeństwo, które wypacza cały sens postu. Umartwienie ciała ma bowiem głęboki sens duchowy, a jeśli wkradnie się tu pycha, cały wysiłek związany z postem traci swą wartość i cel. Zastanówmy się, po co jest post, jaka jest jego istota, czemu ma służyć. Otóż post jest po to, by człowiek się wzmocnił duchowo, by okazał się zdolny do pokonywania przeszkód. Ale ktoś może powiedzieć, że przeciwnie, post osłabia, sprawia, że nic się nie chce, że myśli się tylko o tym, by już się skończył. Otóż dla wzmocnienia ducha ciało musi być wzięte w ryzy, musi być założone wędzidło, inaczej nazywane kiełznem, aby praca nad duszą, nad jej udoskonaleniem, dała owoce. Przez post człowiek pokazuje, że duch panuje nad ciałem, że odmówienie sobie potrzeb, a ściślej mówiąc: zachcianek ciała, jest działaniem przeciw (łac. agere contra) tym jakże nieraz wybujałym potrzebom, których by nigdy nie było, gdyby nie było chęci doznawania przyjemności. Jeśli więc człowiek potrafi odmówić czegoś ciału, to znaczy, że duch jego jeszcze żyje, jeszcze się liczy. W pracy nad wykorzenieniem wad i zaszczepianiem cnót, w tej najtrudniejszej pracy nad sobą rzeczą istotną, najważniejszą, jest stworzenie warunków do tego, by te zamiary wcielić w życie. Przecież w pokusach zły duch mami nas błyskotkami, które mają ulżyć ciału, uprzyjemnić życie. I tu działanie postu sprzyja pracy nad sobą, bo przeciwstawia się hołdowaniu zachciankom ciała. Pierwszym prawem i przykazaniem, które nadał Bóg człowiekowi, było przykazanie o poście. Gdy Bóg umieścił Adama w raju, oddał mu władzę nad wszelkim stworzeniem, ale zabronił mu spożywać owocu z jednego drzewa. Gdyby Adam zachował to przykazanie, Kościół nie musiałby ustanawiać surowszych postów. Jednak wskutek grzechu pierworodnego ciało buntuje się przeciw duchowi i koniecznie należy je ujarzmiać. Dlatego Kościół ustanawia - oprócz czterdziestodniowego postu, wigilii i suchych dni - abstynencję (czyli wstrzemięźliwość) od pokarmów mięsnych w piątki. Przez umartwienie ujarzmiamy żądze cielesne, odpłacamy Bogu za dawne grzechy i chronimy się przed nowymi. Ponieważ dużo zawiniliśmy, powinniśmy uciekać się do tych środków, przez które możemy zadość uczynić sprawiedliwości Bożej. Podejmujmy więc post i wyrzeczenie w duchu Ewangelii, zachęceni słowami naszego Mistrza i Zbawiciela: "Gdy pościcie, nie bądźcie jak obłudnicy smutni; albowiem wyniszczają twarze swoje, aby się okazali ludziom, że poszczą. Zaprawdę powiadam wam, że wzięli zapłatę swoją. Ale ty, kiedy pościsz, namaść głowę swoją i umyj oblicze swoje, abyś się nie okazał ludziom, że pościsz, ale Ojcu swemu, który jest w skrytości; a Ojciec twój, który widzi w skrytości, odda tobie" (Mt 6, 16-18). II |