TO "COŚ" | |
Wpisał: Rolex | |
12.03.2011. | |
TO "COŚ" rolex, 12 marca, 2011 Przyznaję, jestem przywiązany do wersji ruskiego zamachu. Skłonność do wiary w ruskie zamachy przyswoiłem sobie jeszcze w szkole podstawowej, kiedy za nic nie chciałem łyknąć tezy, że tysiące jeńców na ziemi dyszącej swobodą zastrzelili Niemcy w 1941 roku, a od 1940 jeńcy (do czasu rozstrzelania ich przez Niemców) nie pisali listów do rodzin, bo byli zajęci życiem w rozpuście i dobrobycie w sowieckim raju. Również i w wtedy słyszałem o swoim niezwykle podejrzliwym umyśle, również i wtedy byłem w mniejszości. A w zasadzie w większości, bo lud wiedział, gdzie prawda, ale milczał, bo się bał. Większość „tokująca” nie wiedziała, bo tak zwani intelektualiści to idioci. Gdzieś w oświeceniu rozjechał się ideał człowieka pielęgnującego sferę ducha i ciała, i naprodukowało się pierwowzorów docenta z „Rejsu” ajenta Piwowskiego. Docenta - tchórza, słabeusza i koniunkturalisty. Piwowski swoją najłatwiejszą ofiarę opisał celnie i trafnie. Głupi ale kształcony i z ambicjami. Moje głębokie przekonanie nie może mnie jednak ubezwłasnowolnić na tyle, żebym nie potrafił sobie wyobrazić świata alternatywnego. Więc proszę, oto on (widziany przez pryzmat różnych takich bits and bobs): 10 kwietnia 2010 natychmiast po wypadku lotniczym w Smoleńsku Rosjanie zabezpieczają teren katastrofy i zwracają się do Polski o przejęcie śledztwa wiedząc, że wszelkie podejrzenia i wątpliwości będą świadczyły na ich niekorzyść. Trudna sytuacja demograficzna, zapóźnienie technologiczne i perspektywa wyczerpania się surowców sprawiają, że Rosja potrzebuje zaufania bardzie niż wody pitnej. Taki ruch, takie nowe otwarcie zjednuje im sympatię świata. azotanu izopropylu, produktów spalania pierwiastków i substancji wymienionych powyżej Dodatkowo: fentanylu i halotanu. Szczątki wraku zostają opisane, sporządzona zostaje mapa rozrzutu szczątków, ziemia zostaje przesiana przez sita, pobierane są fragment zniszczonej flory, dokonana dokumentacja fotograficzna, a NATO zwraca się do Rosji z gorącą prośbą o nieusuwanie niczego przez 6 kolejnych miesięcy (w końcu lotnisko nieużywane). Polscy prokuratorzy mają prawo sporządzić listę świadków i zadawać pytania we wszystkich przesłuchaniach. Wszystkie urządzenia zapisujące parametry lotu, VCR-y, kamery wewnętrzne lecą do Genewy, gdzie międzynarodowa komisja pracuje pilnowana dodatkowo przez obserwatorów rosyjskich i szwajcarskich. Pan marszałek Komorowski przejmuje obowiązki głowy państwa 11 kwietnia, zwraca się z apelem do pracowników kancelarii aby kontynuowali pracę do czasu ogłoszenia wyników wyborów i zaprzysiężenia nowego prezydenta, niezwłocznie przesyła nowo wybranemu marszałkowi sejmu, zgodnie z ustawą, załącznik do „Raportu o likwidacji WSI”, żeby „zakończyć atmosferę podejrzeń, bo wszyscy Polacy powinni zjednoczyć się wobec tragedii” Nikt sobie zresztą w tej chwili treścią tego raportu nie zaprząta głowy. Złożona z partii rządzącej i posłów opozycji (zaproszony Antoni Macierewicz) dokonuję przeglądu bilingów i treści zarejestrowanych rozmów pasażerów, i po 5 tygodniach ogłasza wyniki prac wspólnie decydując, które fragmenty odczytanych rozmów i innych informacji pochodzących z i dochodzących do Tu-154 utajnić ze względu na: Po zwycięskich wyborach pan prezydent Komorowski dokonuje wmurowania kamienia węgielnego pod „krzyż smoleński” i obwieszcza, że zostanie on tam do czasu, kiedy zostanie podjęta decyzja o budowie i kształcie pomnika. Pan prezydent Komorowski apeluje o nieferowanie wyroków zwłaszcza wobec polskich żołnierzy, generalicji i nieżyjącej głowy państwa. Po upływie 6 miesięcy międzynarodowa komisja wyklucza ostatecznie, aby katastrofa Tu-154 mogła być skutkiem zamachu terrorystycznego, czy meaconingu. Donald Tusk jeszcze 11 kwietnia 2010 dymisjonuje: Ministra Obrony Narodowej, szefa BOR-u, do 36 pułku skierowana zostaje liczna komisja złożona z najlepszych specjalistów od zabezpieczania lotów (Izrael przysłał swoich do pomocy). Prezydent Miedwiediew zapowiada przekazanie kwoty 1.000.000 rubli na rzecz budowy pomnika ofiar katastrofy katyńskiej w Warszawie. Rosja z poparciem Polski składa wniosek o objęcie Rosji szczególnym programem partnerskim z NATO, obejmującym wymianę informacji wywiadowczej, pomoc w zwalczaniu terroryzmu i przepływ technologii. Dalej nie ciągnę, myślę, że każdy sam sobie poradzi. Każde z powyższych, alternatywnych zdarzeń ma swoje konsekwencje, a te są następujące: Rzecz jasna, każdy z uczestników zdarzenia życzyłby sobie osiągnięcia takich skutków politycznych. Nawet gdyby Putin marzył o podboju świata, a Komorowski i Tusk byli jego agentami, w tej sytuacji należało zachować się tak jak opisałem, bo w tej chwili byłoby to posuniecie znakomicie „usypiające” podejrzliwe zachodnie wywiady. Pod pozorem „przyjaźni” wpływy Rosji w Polsce by się umacniały, a rosyjski „przyjazny” kapitał penetrowałby polski rynek bez obawy podejrzeń ze strony gminu. Nie pozwoliło aby: natychmiast po wypadku lotniczym w Smoleńsku Rosjanie zabezpieczyli teren katastrofy i zwrócili się do Polski o przejęcie śledztwa wiedząc, że wszelkie podejrzenia i wątpliwości będą świadczyły na ich niekorzyść A ponadto to „coś”: Ażeby się Państwo sprawniej myślało inny, klasyczny wyjątek z raportologii sowieckiej, ku przypomnieniu: „Tutaj po raz pierwszy pomówiłyśmy otwarcie o tym, co się dzieje na terenie willi. Powiedziałam wszystko, co wiedziałam, okazało się jednak, że i Konachowskiej i Aleksiejewej wszystkie te fakty również były znane, ale i one, tak samo jak i ja, bały się o tym mówić. Tutaj też dowiedziałam się, że Niemcy w <<Kozich Górach>> rozstrzeliwali właśnie jeńców wojennych – Polaków, Aleksiejewa bowiem opowiedziała, że pewnego razu jesienią 1941 r., idąc z pracy, na własne oczy widziała, jak Niemcy zapędzili do lasu w <<Kozich Górach>> wielką grupę jeńców wojennych – Polaków, a potem słyszała w tym miejscu strzelaninę.” |