Przy odrobinie rozumu tym razem da się wygrać z Izraelem, nawet PiS powinien dać radę
Wpisał: Matka Kurka   
25.06.2021.

Przy odrobinie rozumu tym razem da się wygrać z Izraelem, nawet PiS powinien dać radę


Matka Kurka https://www.kontrowersje.net/przy-odrobinie-rozumu-tym-razem-da-sie-wygrac-izraelem-nawet-pis-powinien-dac-rade/



Przyjmuję, że tradycji stało się zadość i 90% dyskutujących nie wie o czym dyskutuje, dlatego na początku przywołam przedmiot publicznej debaty. Chodzi o zmianę w Kodeksie postępowania administracyjnego, która mówi, że po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej, nie będzie możliwa zmiana tej decyzji. Nowelizacja jest efektem wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który uznał skądinąd kuriozalny przepis pozwalający na kwestionowanie decyzji sprzed 30 lat, za niekonstytucyjny. Konsekwencją zmian jest między innymi to, że prawnie została zablokowana możliwość „odzyskiwania mienia żydowskiego”, jeśli w konkretnych sprawach ponad 30 lat temu zapadły decyzje administracyjne. Istotne jest to, że wiele decyzji administracyjnych dotyczyło nie jednej nieruchomości, ale roszczeń „globalnych”, na przykład gruntów w centrum Warszawy. Takie sprawy z mocy ustawy zostaną zablokowane dożywotnio i to chyba najlepiej oddaje prawną siłę przepisu.

O dziwo nowelizacja KPA przeszła po cichu i jeśli ktoś się właśnie puka w głowę, to dołożę jeszcze więcej zaskoczenia. Nie tylko przeszła po cichu, ale praktycznie bez żadnych kontrowersji. Ponad 300 posłów zagłosowało za, wstrzymali się jedynie posłowie PO i dwóch posłów Konfederacji, co dla wielu było i jest powodem do rytualnej wojenki. Nowelizacja i głosowanie przebiegało jak nigdy zgodnie, biorąc pod uwagę, co było przedmiotem głosowania. Rzadko kiedy się zdarza, aby „Lewica”, kółko Hołowni, PSL, mimo wszystko większość Konfederacji, a do tego Gowin z Ziobro głosowali tak samo. Powstaje zatem pytanie dlaczego tak się stało i tutaj mam trochę istotnych wątpliwości. Przede wszystkim pamiętajmy, że jest to jedna z tych nowelizacji, która nie miała oprawy medialnej, a posłowie żyli zupełnie innymi sprawami. Mieliśmy całą serię głosowań nad odwołaniami ministrów, mieliśmy „aferę” z Czarnkiem i Terleckim i dopiero potem doszło do nowelizacji KPA. Co to oznacza?

Jest bardzo mało prawdopodobne, aby głosujący wiedzieli za czym głosują i jakie to zrodzi konsekwencje polityczne. Przypomnę, że za słynną ustawą o IPN głosowało 388 posłów, a był to czas, gdy w sejmie działy się cuda i praktycznie każde posiedzenie zaczynało się i kończyło karczemną awanturą. Dopiero po głosowaniu i stanowisku ambasady Izraela zaczęło się piekło propagandowe i ruszyła cała machina. Naciski ze strony Izraela i USA, zamówione paszkwile w „zachodniej prasie”, do tego cały szereg oczywistych kłamstw, jak zmyślona historia z babcią żydowskiego dziennikarza z Mosadu, Ronana Bergmana. Jak się wszystko zakończyło, to chyba większość pamięta. PiS jeździł na dywanik do Izraela i pokornie wysłuchiwał połajanek z USA, na końcu ustawa została wycofana. Wczoraj historia na pierwszym etapie się powtórzyła. Ambasada Izraela znów wystosowała paszkwil propagandowy w konwencji „przedsiębiorstwa holocaust”. Co więcej do akcji wkroczył Yair Lapid ten sam polityk izraelski, który wykazywał się najbardziej rasistowskimi i obrzydliwymi wypowiedziami pod adresem Polski i Polaków, przy ustawie o IPN. Yair Lapid jest ministrem spraw zagranicznych i z całą pewnością zadba, aby jego amerykańscy koledzy i rodacy wystosowali równie emocjonalne i kłamliwe oświadczenie. O tym jakie będą ostateczne losy ustawy i zachowanie PiS zdecydują kolejne kroki.

Jeśli USA, „prasa zachodnia” i polskojęzyczne media odpalą piekło, to scenariusz trzech kroków jest doskonale znany: nie oddamy guzika, no dobra możemy pogadać, który tyłek mamy pocałować?

Póki co stanowisko ambasady nie wywołało ognia, na co zapewne nałożyło się kilka czynników. Po pierwsze mamy doświadczenie z ustawą o IPN, po drugie jest „pandemia”, po trzecie Izrael w związku z wewnętrzną i zewnętrzną sytuacją polityczną ma bardzo kiepskie notowania i jeszcze mniej sympatii ze strony światowej opinii publicznej. Prawdopodobnie lepszych warunków, żeby postawić na swoim Polska długo mieć nie będzie i takie przełamanie jest nam potrzebne jak kani deszcz. Najsłabszym ogniwem trzymającym polski interes narodowy są oczywiście politycy i to z obu stron. Zanim Grodzki z Tuskiem, czy Budką wymyślą jakąś żenadę w senacie, PiS powinien uruchomić skrawki rozumu, o ile takie jeszcze zostały i zakulisowymi rozmowami zbudować większość w senacie. Gdyby jakimś cudem udało się przeforsować nowelizację w senacie równie mocną liczbą głosów, byłby to bardzo ważny argument i sygnał na zewnątrz. Dlatego też w tej sprawie warto się zachować przyzwoicie i wspierać każde działanie, które zmierza do realizacji celu.

Zmieniony ( 25.06.2021. )