Zabójcza precyzja "Delty" - atakuje wybrane kraje, uciekła z kraju ojczystego
Wpisał: Matka Kurka   
01.07.2021.

Zabójcza precyzja "Delty" - atakuje wybrane kraje, uciekła z kraju ojczystego


Matka Kurka https://www.kontrowersje.net/zabojcza-precyzja-delty-atakuje-wybrane-kraje-uciekla-z-kraju-ojczystego/

Bardzo krótkie przypomnienie, żeby nikogo od pierwszego dnia lipca nie katować. Najnowszy hit „kowidowy” nazwany „Deltą”, to nic innego jak stary „wariant indyjski”, który kompletnie się nie sprzedał PR–owo. Fachowcy od bełtania ludziom w głowach wzięli tego truposza, upudrowali, nadali mu medialną nazwę „Delta” i tak reanimowane zombie chodzi teraz po świecie. No właśnie, czy chodzi po świecie to się za chwilę okaże, póki co chodzi po dwóch najbardziej „wszczepionych” krajach i uciekło z kraju narodzin, czyli z Indii. Jak wiadomo „testy kowidowe” są kpiną z nauki i rozumu, wielokrotnie pokazały to wyniki znanych sportowców, które w ciągu dwóch dni potrafiły być negatywne, pozytywne, znów negatywne albo na odwrót. Testami można wygenerować dowolny wskaźnik zakażeń albo zwiększając lub zmniejszając ich ilość albo regulując tak zwanymi cyklami. Jednym zdaniem każdy kraj może sobie zaplanować taki wskaźnik, jaki sobie życzy.



Doskonałym przykładem opisującym powyższą „technologię” jest Polska. W czasie „I fali”, gdy „Polska jako jedyna w Europie poradziła sobie z pandemią”, mieliśmy po kilkaset przypadków, ale też po kilka tysięcy testów dziennie. W III fali Niedzielski zlecał po 120 tysięcy testów, to i wskaźniki poszły w górę. A teraz najciekawsze i ściśle związane z „Deltą”! W Indiach, które są ojczyzną „Delty” pomimo wskaźnika „wyszczepień” sięgającego promili i ogólnej higieny w tym kraju na tym samym poziomie, „Delta” nie tylko nie podniosła statystyk zachorowań, ale te statystyki gwałtownie spadły. Rekordy za to bije drugi kraj po Izraelu z najwyższą liczbą „wyszczepinych”, czyli Wielka Brytania. Jeśli chodzi o sam Izrael, to tam również podskoczyły słupki, co przez tamtejszych „ekspertów” jest tłumaczone dokładnie w taki sam sposób. Za to nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, w jaki to cudowny sposób „Delta” przemierzyła pół świata, trafiła do Wielkiej Brytanii, która jak wiadomo jest zbiorem wysp i jeszcze zahaczyła o Izrael, a cała reszta kontynentów i państw szczęśliwie została pominięta.

Powyżej opisany absurd to kolejny odcinek tego samego serialu komediowego. Pierwszy miał miejsce w Chinach, gdzie ojciec wszystkich wariantów „wirus z Wuhan” zapadł się pod ziemię i Chińczycy w ogóle nie chorują.

Według wszystkich prawd objawionych sprzedawanych przez akwizytorów koncernów farmaceutycznych, którzy tytułują się profesorami medycyny, w Europie największym źródłem pandemii powinna być Białoruś, gdzie od blisko dwóch lat nie ma żadnych obostrzeń, a szczepienia dotyczą tylko tych, którzy trafili szóstkę w totka. Niewytłumaczalnym zbiegiem okoliczności na Białorusi nie wywożą trupów ciężarówkami, nie płoną stosy z ciałami, co więcej ogólny poziom śmiertelności za ubiegły rok był niższy niż w latach ubiegłych. Najbardziej polityczny wirus na świecie najwyraźniej boi się dyktatorów i w ogóle nie jest zainteresowany sianiem spustoszenia w dwóch największych pod względem ludności krajach: Chinach i Indiach. I można by się z tej całej komedii śmiać, odcinek po odcinku, gdyby to nie składało się na jedną wielką tragedię. Cytując klasyka: „szkoda sobie strzępić ryja”, dziecko wie, że tu nie o medycynę, ale o politykę chodzi.

Wielka Brytania mogłoby bez najmniejszego wysiłku pokazać światu, że „szczepienia” działają, wystarczyło ograniczyć lub wprowadzić płatne testy. Zapadły jednak zupełnie inne decyzje, które służą interesom politycznym Wielkiej Brytanii. Podobnie sprawy się maja w Izraelu, gdzie „Delta” zaatakowała po zmianie rządu. Każdą brednię da się „ciemnemu pandemicznemu ludowi” sprzedać. Większość ludzi nie analizuje żadnych faktów, nawet tych najprostszych, tylko karmi się emocjonalnymi obrazkami w mediach. Cześć społeczeństwa, na szczęście niemała, która zrozumie o co w tej propagandzie chodzi, nie da się w bagno wciągnąć, reszta będzie łykać „Deltę” za „Deltą” z pełnym przekonaniem, że ich postawa jest rozsądna i naukowa.

Czy jest dobra wiadomość? Tak! Trwa ostra weryfikacja i oddzielanie ludzi myślących od taboretów, kto zda ten egzamin będzie żył jak człowiek.


Zmieniony ( 01.07.2021. )