"Tu sprzedają antypolskie książki"
Wpisał: Mirosław Dakowski   
23.03.2011.

„Tu sprzedają antypolskie książki"

 

Za książkę jak za złoto

 

Na Facebook trwa bojkot wszystkich książek Znaku

- wydawcy „Złotych Żniw".

http://www.rp.pl/artykul/631288_Za-ksiazke-jak-za-zloto.html

Jarosław Stróżyk,Wojciech Wybranowski 23-03-2011

Akcje przeciwko książce Jana T. Grossa. Plakaty i zaporowe ceny

 „Tu sprzedają antypolskie książki" – takie kartki formatu A4 od kilkunastu dni pojawiają się na witrynach księgarń w centrum Gdańska, które na swoich wystawach umieściły książkę „Złote żniwa" Jana Tomasza Grossa i Ireny Grudzińskiej-Gross. Autorzy zarzucają w niej Polakom współudział w zagładzie Żydów i prowadzone na masową skalę szabrownictwo pożydowskich majątków.

Plakatem w szybę

– Celem naszej akcji jest zniechęcenie księgarzy do sprzedaży tej książki, zwrócenie im uwagi, że sprzedając ją, uczestniczą w czymś haniebnym – mówi „Rz" jeden z organizatorów plakatowej kampanii. Zaangażowała się w nią grupa osób, która wcześniej przygotowywała w Internecie akcje protestu przeciw wydaniu „Złotych żniw".

Cztery razy już musieliśmy zdrapywać plakaty z szyby – narzeka kierowniczka gdańskiej księgarni przy Targu Węglowym. Zarzeka się, że książki Grossa z oferty nie wycofa. Ale dodaje też: – Od kilku dni jej sprzedaż praktycznie stanęła.

Plakaty trafiły też na szyby księgarni przy ulicy Garncarskiej w Gdańsku. Tam jednak „Złote żniwa" już zniknęły z wystawy.

–Po prostu to już nie jest nowość – przekonuje Wojciech Zieliński, właściciel księgarni. – W dodatku książka Grossa sprzedaje się słabo. Sam ją przeczytałem i uważam, że jest kiepska.

Inni gdańscy księgarze, z którymi rozmawiała „Rz", również bagatelizują protesty. Część z nich zaznacza, że z powodu niewielkiego zainteresowania klientów nie zamierzają zamawiać kolejnych egzemplarzy książki.

– Nie mam już Grossa, sprzedałem dwie książki, może jeszcze jedną bym mógł sprzedać – mówi „Rz" jeden z nich.

Ze sprzeciwem wobec sprzedaży „Złotych żniw" spotkali się także m.in. księgarze z Poznania.

– Część klientów protestowała przeciw eksponowaniu książki Grossa. Tłumaczyliśmy, że aby książkę ocenić, trzeba ją najpierw przeczytać – usłyszeliśmy w Księgarni Powszechnej na poznańskim Starym Rynku. – Jeśli wyjdzie odpowiedź na książkę Grossa, też będziemy ją sprzedawać.

Cena: 4499 zł

Księgarnia Selkar.pl sama postanowiła zniechęcić potencjalnych klientów. „Złote żniwa" wystawiła na sprzedaż w cenie 4499 zł. Internauci zauważyli, że to kwota zbliżona do rynkowej ceny uncji złota.

Mamy kilka egzemplarzy „Złotych żniw", ale w związku z bardzo krytycznymi komentarzami, jakie wzbudza, nie chcemy jej sprzedawać – mówi Rz" Adam Skreczko, pracownik księgarni Selkar.pl. – Ustaliliśmy cenę, która ma zniechęcić do jej zakupu . To, że jest zbliżona do ceny uncji złota, to przypadek.

Część właścicieli księgarń w ogóle z dystrybucji dzieła Grossa zrezygnowała.

„ Informujemy, że w związku z licznymi przekłamaniami i nadinterpretacjami występującymi w książce zdecydowaliśmy o niewystawianiu jej na sprzedaż" –  podano na stronie internetowej księgarni Żak w Oświęcimiu specjalizującej się w sprzedaży publikacji związanych z II WŚ i Holocaustem.

– Mamy w sprzedaży bardzo wiele książek opisujących tragedię Żydów. Jednak najnowszej książki Jana T. Grossa postanowiliśmy nie sprzedawać, gdyż uważamy, że jest nierzetelna  – podkreśla Jacek Żak, właściciel oświęcimskiej księgarni.

Ze sprzedaży „Złotych żniw" nie rezygnuje natomiast sieć Empik. – Cieszy się dużym zainteresowaniem czytelników,  jest jednym z najlepiej sprzedających się tytułów w naszych salonach – przekonuje Monika Marianowicz, rzeczniczka Empiku. Dodaje, że z protestami wobec sprzedaży tej książki zetknęła się, gdy Empik zareklamował ją na Facebooku. Wśród 48 umieszczonych tam komentarzy dominowały krytyczne. Na portalu trwa bojkot wszystkich książek Znaku – wydawcy „Złotych Żniw".

– Tego typu akcje być może mogą trochę zaszkodzić księgarniom i zniechęcić część klientów do kupowania w nich. Jednak jeśli chodzi o samą książkę, mogą przynieść efekt przeciwny do zamierzonego – ocenia prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny z UJ.

Zmieniony ( 23.03.2011. )