Pasożyty i robale są groźne
Wpisał: dr. Wojciech Ozimek   
31.03.2011.

Pasożyty i robale są groźne

 

Problem pasożytów nie istnieje ???

dr. Wojciech Ozimek 

         Przez wiele lat społeczeństwo było informowane, że problem pasożytów w naszej strefie klimatycznej praktycznie nie istnieje, natomiast przyczyny wielu chorób po prostu nie są znane. A  to właśnie  pasożyty    wyjaśnieniem  zagadki  przyczyn wielu  z  nich. Niestety kwestia zakażeń pasożytami, skali ich występowania oraz ich szerokiego patogennego znaczenia nie istnieje również w świadomości lekarzy tzw. "głównego  nurtu" i to  nie  tylko  wśród lekarzy  pediatrów,  dermatologów czy alergologów     ale także immunologów, pulmonologów, onkologów a  nawet specjalistów chorób zakaźnych i pasożytniczych.

Dlaczego tak jest? Nie wiem. Należałoby zapytać wyżej wymienionych.

         Ignorancja i zadufanie części  środowiska lekarskiego w temacie pasożytów  wbrew statystykom WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) będzie prawdopodobnie trwało jeszcze  długo. Co  by  nie  mówić  i  nie  pisać  dzisiejsza  medycyna  i lekarze widzą jedynie alergie a przypadku drobnoustrojów głównie wirusy i bakterie, a pozostałych drobnoustrojów, nawet nieznacznie większych jak np. pierwotniaki, często nie zauważają i nie biorą pod uwagę. [...]

         A przecież niektóre zewnętrzne objawy zakażenia pasożytami są często wysoce swoiste i sugestywne. Należy do nich: powolny wzrost, niedorozwinięte płatki uszu, krótkie palce u rąk tj. długość palców krótsza od długości dłoni i/lub palec serdeczny dłuższy od środkowego, wąskie czoło, rzadkie włosy, wypadanie włosów, jedno oko różne od drugiego etc.

Przerażające jest to, że takie objawy obserwowałem nawet przy przewlekłej owsicy

a  przecież  owsik  jest  uważane  za  małego  sympatycznego  robaczka  wręcz

odwiecznego przyjaciela dzieci?

         Dlatego dobrze dogaduję się z weterynarzami - "uczymy się od siebie wzajemnie".

Dr Mikołajewicz a wcześniej Dr Wartałowska były pierwszymi lekarzami w  Polsce, którzy  tak otwarcie  mówili o powiązaniach pomiędzy  zakażenia pasożytami i różnymi postaciami alergii i innych przewlekłych chorób.

         Jestem bez wątpienia kontynuatorem ich koncepcji (ale szczerze?) idę jeszcze dalej uważając, że nie tylko alergologia ale także onkologia to w znacznym  stopniu tylko gałęzie parazytologii. Uważam także, że pasożyty prowadzą do istotnych zaburzeń odporności oraz wielu chorób autoimmunologicznych.

Zacznijmy od pierwotniaków. Ich „niewidzialny świat” jest zwykle zupełnie ignorowany

przez lekarzy. A przecież są one posądzane o naprawdę pokaźną ilość chorób. Większość z nich jest niewidoczna gołym okiem. Niektóre potrafią żyć nawet wewnątrz naszych komórek, inne z kolei są  przybierają formy tak podobne do naszych własnych komórek, że doprowadza to często do mylnej diagnozy.

Na przykład uważany za nieszkodliwe i łatwe do wytępienia zwierzątko rzęsistek pochwowy potrafi przyjmować formę bardzo zbliżoną wyglądem do płytek krwi. Miałem już kilkunastu pacjentów z bardzo wysoką ilością płytek krwi przy braku innych istotnych zaburzeń w obrazie krwi obwodowej.

Oprócz  ostrych  infekcji,  powodujących  nasilone      objawy  (ameboza,  lamblioza, leiszmanioza  itp.) wiele  powoduje  sub-klinicznie  przebiegające  choroby,  których człowiek prawie nie zauważa lub do końca życia nie zdaje sobie sprawy z ich istnienia i powolnego, niszczącego wpływu.

Wśród ludzi krąży powiedzenie, iż prawie każdy z nas ma raka, który czeka tylko na uaktywnienie.

         Być  może  właśnie  rzęsistek,  który  jest  pierwotniakiem,  a  posiada  go  według niektórych źródeł ponad 80% ludności świata, jest wyjaśnieniem tego powiedzenia.

O rzęsistku najwięcej chyba piszą obecnie dwie osoby: rosyjska biolog Olga Swiszczowa i znana brazylijska biolog, Marlene Benchimol (choć to Swiszczowa wiąże rzęsistka z rakiem). Wg. niektórych autorów prawie 100% przypadków raków trzonu macicy i pęcherza moczowego jest skojarzonych z przewlekłym zakażeniem przywrami (?!).

         Obszernie na ww. tematy piszą Hulda Clark i Nadieżda Siemionowa. We  wszystkich  nawrotowych  chorobach  przebiegających  z  klinicznymi  objawami "zarobaczenia", do których należą między innymi wszelakie alergie  w tym "ciągnący  się"  kaszel  i  katar,  nawracające  stany  spastyczne  oskrzeli  i  astma, atopowe zapalenie skóry)  powinno się brać pod uwagę współistniejącą inwazję pasożytami i usuwać je w oparciu o objawy kliniczne, nie tracąc czasu na badania kału. Nikt przy stawianiu diagnozy krztuśca nie szuka pałeczek Bordet-Gengeou, ponieważ są trudne do wykrycia...

         W przypadku badania kału ( 3 próbki) wykrywalność pasożytów wynosi od 7 do max....25%... Zatem jak zwiększyć prawdopodobieństwo wykrycia pasożytów, jaj, cyst ?

Wiele pasożytów najłatwiej wykryć za pomocą badania mikroskopijnego kału (badania koproskopowego) w okolicy pełni księżyca. Ta informacja może oszczędzić nasz czas i pieniądze, bo być może szybciej znajdziemy to, czego szukamy.

         Oprócz tego często możemy  zaobserwować, iż właśnie w okolicach pełni nasze samopoczucie się pogarsza. Może to mieć związek z cyklem rozmnażania pasożytów, które właśnie w tym czasie mają ?okres godowy? - dlatego w badaniu mikroskopowym łatwiej wtedy znaleźć ich jajeczka. Aby zwiększyć wykrywalność pasożytów mogących przebywać w drogach żółciowych lub pęcherzyku żółciowym można podać preparat o działaniu obkurczającym pęcherzyk żółciowy i posiadający działanie żółciopędne w dawce adekwatnej do wieku i masy ciała pacjenta.

         Zapamiętując okresy złego samopoczucia, infekcji i innych dolegliwości często łatwo zauważymy, że dość często następują one regularnie co 28,  21, 14  lub 7 dni. Oprócz standardowego badania próbek kału i tzw.  szkiełek w kierunku owsików teoretycznie należałoby dodatkowo badać : [----- to już u lekarza.. md]

         Ponieważ "uśredniona" wykrywalność pasożytów podczas standardowego "trój-próbkowego" badania kału to pewnie jakieś 10% zaś wg. niektórych doniesień  - w Polsce -  inwazja owsików sięga 95% ludności, włosogłówki sięga 80% ludności, glisty sięga 50% ludności, zakażenie lambliami już u niemowląt dochodzi do 80%.

Może i te dane są zawyżone ale myślę, że u dzieci uczęszczających do przedszkoli i   żłobków , miłośników   zabawy   w   piaskownicach   i   "kulkach",   dzieci   długo hospitalizowanych, rehabilitowanych oraz w rodzinach gdzie są pieski, kotki etc. wartości procentowe mogą być zbliżone do wyżej wymienionych.

Osobiście odjąłbym po 10 max. 15 % z każdej  z wymienionych wartości ale nie więcej.

Zawsze zwracam uwagę na niechętne przyjmowanie przez rodziców i samych chorych zlecenia na badanie kału, niedokładne wykonywanie tych badań przez laboratoria oraz zbyt krótki okres czasu w jakim przeprowadzane są badania .

W  pewnych  warunkach  lamblie  mogą  "cystować"  jedynie  co  26  dni, [----md]

Nie  ukrywam,  że  np.  w  przypadku  lambliozy / giardiazy  zabiegi  higieniczne

wymagają   sporej   determinacji   i   poświęcenia polegam lekturę   blogu  www.lamblioza.blox.pl .

 

Scenki jak w kolorowych pisemkach,

Zawsze  ze  wzruszeniem  oglądam  wszelakie  scenki  rodzinne  uwiecznione  na ociekających słodyczą zdjęciach w różnych kolorowych pisemkach. Mam na myśli wspólne kąpiele mamusi czy tatusia z latoroślami, wspólne kąpiele z ukochanym szczeniaczkiem, wspólne kąpiele i spanie z kuzynami, sąsiadami etc. jak w Disneyowskich produkcjach. Podobnie wzruszają mnie imprezy urodzinowe w tzw. kulkach, jedzenie chrupek, orzeszków, żelek  z miseczek w które włożyli rączki i zamieszali wszyscy uczestnicy imprezy a wcześniej drapali się po odbycie względnie wyszli z toalety i nie myli rąk. Równie budujące są scenki braterstwa i zaufania typu wspólne jedzenie/dojadanie kanapek czy picie z tej samej butelki. Nieco mniej romantyczne scenki to zabawy i bieganie w błocku powstałym po wypompowaniu szamba. Wygrywają ci którzy się nie przewrócą ? Wnioski pozostawiam czytelnikowi?

Nasze kochane pieski i kotki?

Nasze  ukochane  kotki  i  psy  a  zwłaszcza  młode  szczeniaki    bardzo  ważnym ogniwem w łańcuchu epidemiologicznym giardiazy (lambliozy) u ludzi ?szczególnie w miastach. Wg. WHO ( Światowej Organizacji Zdrowia)  ekstensywność inwazji wśród młodych psów (do lat 2 ) sięga 88%... Badania  przeprowadzone  w  Polsce  wskazują  na  6,6%  zarażonych  giardiazą dorosłych psów, a 10% psów młodych do 2 r.ż.  Skąd ta różnica ? Podejrzewam,   że   podobnie   jak   wywołującymi   giardiazę   (lambliozę)   cystami ogoniastka/wielkouśćca  jelitowego  nasze  ukochane  pieski  i  kotki  mogą  nas "traktować" toksokarami ale na ten temat nie ma żadnych "wiążących" prac... Dla przypomnienia toksokaroza jest bardzo groźną,  podstępnie przebiegającą, odzwierzęcą chorobą pasożytniczą, wywoływaną przez inwazję larw psich lub kocich glist (toksokar).

Psy i koty są ( o ile są...) odrobaczane zwykle regularnie tzn. 2 -3 razy w roku. Co ciekawe leki stosowane w standardowym odrobaczaniu psów i kotów nie działają na lamblie (!)

         Leki przeciw pasożytom działają tylko od momentu podania do momentu wydalenia

z  organizmu  i  nie  dają  gwarancji  na  brak  możliwości  ponownego  zakażenia. Przykładowo -  pies wychodzi na spacer 3 dni po odrobaczeniu, wącha odbyt innego zakażonego psa, wącha zakażoną kupę, tarza się w zakażonych kupach, przynosi "to wszystko" do domu na łapach i sierści a właściciel czując się bezpiecznie - bo     przecież  pies         został      odrobaczony....poklepuje go, nie myje rąk i zjada kanapeczkę.... Ja wiem, że żaden "wychodzący" pies ani kot nie wytrzyma częstego odrobaczania - dlatego należy zachować czujność jak ważka o poranku względnie antylopa przy wodopoju.

         Zwierzętom po spacerze wycieramy łapy i pysk. Odrobaczając siebie odrobaczamy zwierzęta domowe. Rozważamy czy nie ma nikogo kto mógłby / chciałby przygarnąć naszego pupilka. Domownicy i zwierzęta domowe zarażają się wzajemnie dlatego nie powinniśmy uczyć  dziecka  całowania  pieska  czy  kotka  w  pyszczek  lub  ogonek a  zwłaszcza okolicy jego nasady? Dzieci nie powinny mieć wspólnych zabawek ze zwierzętami. Ani jedne ani drugie nie powinny brać do buzi nie swoich zabawek. Dziecko nie powinno spać w kojcu czy na posłaniu psa czy kota ani wymienione nie powinny przebywać w łóżeczku a ma najlepiej także w pokoju dziecka.

Sushi?

Pozdrawiam miłośników sushi - zwłaszcza surowego, żywego i świeżego....

W rybach Azji bytuje ponad 70 gatunków pasożytów zarówno płaskich, jak obłych oraz ich larw i jajeczek, które mogą być zabite tylko trakcie obróbki termicznej lub długotrwałego głębokiego zamrożenia. Jedząc sushi czy  macie Państwo pewność, że kucharz zmienił nóż? i deskę do krojenia ?. W przypadku ryb krajowych zalecam dokładną obróbkę termiczną karpiowatych i miętusa (przywra kocia, bruzdogłowiec szeroki) oraz śledzi ,makreli i dorszy (anisakioza / anisakiaza ).

         Przebieg kliniczny inwazji pasożytniczej też stanowi utrudnienie. np. Doktor Thomas J. Brooks w książce "Podstawy parazytologii medycznej"  pisze: "Glisty to jedne z najstarszych pasożytów rasy ludzkiej. Niektóre ich odmiany w takim stopniu zaadaptowały się do życia w ludzkich wnętrznościach, że człowiek-gospodarz może nie czuć absolutnie żadnych przejawów ich obecności"...

Inwazja pasożytnicza u dzieci przebiega trochę... jak u lisków....

Po inwazji jednym gatunkiem robaka, liski i dzieci mogą nie zdradzać żadnych objawów chorobowych: wesołe, chętnie się bawią, łaknienie bardzo dobre. Po inwazji drugim gatunkiem robaka ( ----md) tracą łaknienie, są mniej skore do zabawy, pojawiają się pierwsze objawy. Po inwazji trzecim gatunkiem pasożyta ( i zwykle towarzyszącym mu nadmiernym namnożeniem się candida albicans i/lub staphylococcus aureus) stają się osowiałe i zaczynają "wyraźnie" chorować.

Po lekach przeciw pasożytom  w większości przypadków mijają nie tylko ataki duszności i kaszlu, ustępują objawy zespołu zaburzonego wchłaniania , anemia, zmiany skórne ( w tym łuszczycowe) , ciemieniucha, świąd skóry, nadmierna łamliwość paznokci i włosów, nadmierna pobudliwość ( często błędnie klasyfikowana jako ADHD ), zespół Aspergera ,?padaczka? ,  ?onanizm dziecięcy??, mimowolne ruchy gałek ocznych, tiki nerwowe, nocny niepokój, moczenie nocne, nocna (i dzienna) nadmierna potliwość, nocny (i dzienny) świąd krocza i okolicy odbytu, podkrążone oczy, ziemista lub blada cera, zgrzytanie zębami w nocy, nieprawidłowe stolce, przewlekły ból głowy, niedowaga i nadwaga, mija "powiększona wątroba"- często występująca na 3 - 4 cm spod łuku żebrowego, normalizują się próby wątrobowe, "chowa się" pod łuk żebrowy powiększona śledziona.

Po leczeniu dziecko znacznie rzadziej zapada na infekcje typu ?jęczmień? czy ?zimno?.

Jeśli dziecko nie ma pasożytów - to dlaczego większość z tych objawów znika po podaniu leków przeciw pasożytom ?

Zarzuty w stosunku do mnie jak i innych, że stosuję szkodliwe leki przeciw pasożytom bez ich potwierdzenia w kale są biorąc pod uwagę powyższe? odpowiedź pozostawiam czytelnikom.

  Bardzo często pacjenci zadają mi pytanie :

Panie doktorze dlaczego jeśli ?to wszystko?  jest tak logiczne i oczywiste -  dlaczego nikt nie propaguje wiedzy na temat pasożytów i chorób  z nimi związanych ?!  Mimo, że nie jestem zwolennikiem wszelakich teorii spiskowym podejrzewam, że prawda jest prosta i brutalna ? czyste prawa ekonomii ? więcej można zarobić na długoterminowym leczeniu licznych zespołów objawów związanych z zakażeniem pasożytami niż na leczeniu samych chorób pasożytniczych.. . Kolejne klasyczne pytanie dotyczy obecności pasożytów w kale w trakcie i  po leczeniu.  Z  obserwacji  wynika,  że  nie  zawsze  pasożyty  lub  ich  fragmenty  są widoczne w kale. Dlaczego ? Prawda jest okrutna. Nasz organizm to dobry gospodarz względnie oportunista i nie może sobie pozwolić na straty potencjalnego źródła białka.

IgA ? klucz?

Siara  czyli  mleko  początkowe  zawiera  bardzo  wysoki  poziom  przeciwciał  IgA, do  5 mg/ml  w  pierwszych  dniach.  Mała  ich  część  jest  wchłaniana,  a  większa pozostaje na powierzchni układu pokarmowego dziecka, działając jako 'płaszcz odpornościowy', zapobiegając przyklejaniu się patogenów do ścianek układu pokarmowego. Prostaglandyny obecne w siarze nie są trawione przez żołądek dziecka, ale pozostają nietknięte i działają jako ochrona żołądka i innych organów.

         Zatem  IgA    otrzymywane  z  mlekiem  matki  ma  piekielnie  istotne  znaczenie  we

wczesnej ochronie przed zakażeniami w obrębie przewodu pokarmowego przeciwdziałając   kolonizacji  błon śluzowych przez drobnoustroje chorobotwórcze i?.pasożyty.. W późniejszym wieku ich rolę przejmują IgA własnej produkcji, które są immunoglobulinami wydzielanymi w największych ilościach, nawet do 9,2 g na dobę (40-60   mg/kg/dobę)   i   ilościowo   przekraczają   łączną   produkcję   wszystkich pozostałych klas immunoglobulin (!)

Osobiście ( ze względu na pasożyty) najbardziej interesują mnie IgA2 wydzielane na powierzchnię   błon  śluzowych  przewodu   pokarmowego.[ ----]

         Zależność ta występuje najczęściej przy zakażeniu giardia lamblia oraz glistą ludzką. Czasami po ?wybiciu?/ eradykacji lamblii i glisty ludzkiej stopień przerostu 3-go migdałka ulega ?cudownemu? zmniejszeniu a co za tym idzie zmniejszają się lub wręcz cofają : upośledzenie drożności nosa, utrudnienie oddychania nosem, chrapanie w nocy, oddychanie ustami, szybka męczliwość a nawet bezdechy nocne. Gra   jest   warta  świeczki  ponieważ  gdy   dodatkowo      przerośnięte   migdałki podniebienne może dochodzić do zaburzeń połykania, wad zgryzu, zaburzeń mowy, ?gapowatego wyrazu twarzy? oraz również jako konsekwencji zaburzeń dostarczania tlenu do mózgu - opóźnionego rozwoju intelektualnego.

Nie muszę chyba przekonywać, że u wielu pacjentów po przycięciu/wycięciu 3-go

migdałka migdałek szybko odrasta o ile nie wybijemy lamblii / pasożytów?

Bezpłodność ?

Trzeba odróżnić dwie rzeczy: niepłodność i bezpłodność.

Przy bezpłodności leczenie zakażeń pasożytami i innymi drobnoustrojami nic nie da . Natomiast  w przypadku czasowej niepłodności czyli przejściowych (acz często przewlekłych, wieloletnich) kłopotów z zajściem w ciążę związanych z chorobą   ?wytłuczenie   w   pień?   pasożytów,   lamblii,   chlamydii,   mykoplazmy, paciorkowców, listeriozy często daje spektakularne rezultaty w postaci poczęcia, donoszenia i urodzenia zdrowego dziecka.

Podobnie bywa przy zepchnięciu do defensywy   (bo z wyleczeniem wiadomo jak bywa?) wirusów opryszczki, candida albicans, gronkowca złocistego i ?.boreliozy. Z radością obserwowałem wiele takich ?cudów? wśród moich pacjentów.

Dieta.

Wielu pacjentów jest zdruzgotanych po zapoznaniu się z proponowaną przeze mnie dietą przeciwgrzybiczną, która de facto jest dietą ?zdrowego człowieka? Prawda jest taka, że większości  zakażeń  pasożytami  jelitowymi  towarzyszy drożdżyca przewodu pokarmowego a drożdżaki posiadły niezwykłą umiejętność wpływania na nasz apetyt. Otóż w sytuacji braku dostatecznej ilości cukrów w masie kałowej ? drożdżaki wytwarzają substancję podobną do insuliny, która, po wchłonięciu do układu krwionośnego , powoduje spadek stężenia glukozy w krwi, przez co zwiększa się łaknienie na słodycze  - stąd zamiłowanie dzieci z pasożytami jelitowymi  do  ?mocno  przetworzonych  pokarmów?  a  zwłaszcza  słodyczy,  cukru, białego pieczywa, mleka i deserków typu zwłaszcza koncernu D. Istnieje także hipoteza , że ?większe? pasożyty wydzielają substancje wpływające na mózg gospodarza, które ?sugerują? mu jakie pokarmy ma spożywać i są to zwykle także ww. pokarmy mimo, że mechanizm stymulacji jest nieco inny.

Objawy uboczne leków przeciw pasożytom jelitowym

Oczywiście u pewnych pacjentów (osobiście tego nie zauważyłem) leki mogą dawać objawy uboczne ale większość tych leków działa krótko, a więc objawy szybko ustępują - a przy osłonie lekami antyhistaminowymi - wręcz nie występują ? zaś metabolity pasożytów całymi latami zatruwają organizm... Poza tym zawsze istnieje możliwość zastosowania roślinnych preparatów pasożyto-bójczych, mniej skutecznych ale stanowiących alternatywę....

Pasożyty a lekarze głównego nurtu

Lekarze nawet jeśli dostrzegają problem pasożytów nie zawsze wiedzą jak sobie z nim poradzić. Istotna jest np. kolejność podawania leków. Najpierw zawsze powinniśmy uderzyć w duże pasożyty ( glista, tasiemiec, owsik), następnie mniejsze ( lamblia ) a na końcu ( o ile jest potrzeba) w drożdżaki.

Zatem w większości przypadków nie ma sensu leczenie np. nawracającej drożdżycy bez diagnozowania / przeleczenia pacjenta w kierunku ?większych? pasożytów. Wielu lekarzy zapomina, że w przypadku owsicy należy po wieczornym przyjęciu leku rano zmienić  pościel, pidżamę, bieliznę  ? i wyprać oraz uprasować wymienione w   najwyższej   dopuszczalnej   temperaturze   oraz  dokładnie   ?wypucować?  dom, zabawki, dywany etc

Giardiazę / lambliozę leczymy zwykle [---- tu już takie lekarskie, że odsyłam do Doktora md]

Aby   zwiększyć skuteczność    leczenia w stosunku do pasożytów mogących przebywać w drogach żółciowych lub pęcherzyku żółciowym można podać preparat o działaniu obkurczającym pęcherzyk żółciowy i posiadający działanie żółciopędne w dawce adekwatnej do wieku i masy ciała pacjenta.

         Kolejny dowód braku kompetencji to obsesyjne dążenie do ,,wybicia w pień? drożdżaków ( candida albicans). Szkopuł w tym, że Candida albicans to nasza flora fizjologiczna, która pomaga nam pozbyć się metali ciężkich, pestycydów, herbicydów i innych świństw. Problem pojawia się gdy drożdżaki nadmiernie się rozrastają. Leczymy zatem domniemywaną przyczynę ich rozrostu , korygujemy dietę, podajemy probiotyki i staramy się jedynie ograniczyć ich populację poprzez podawanie naturalnych lub ?chemicznych? leków przeciwgrzybicznych ? dążąc do tzw. stadium pojedynczych kolonii w badaniu kału.

Wiele  chorób  przebiega  znacznie  ciężej  u  pacjentów  zakażonych  pasożytami zwłaszcza glistą ludzką, toksokarozą i / lub giardiozą / lambliozą..

Należą do nich [brrr.. md].

Kiedy leczyć ?

Najlepiej przy pełni księżyca lub nowiu ponieważ zwiększa się wtedy ilość dodatnich jonów w powietrzu a w ludzkim organizmie wytwarza się więcej serotoniny co  skutkuje  zwiększeniem  tzw.  ogólnego  poziomu energetycznego         ludzkiego organizmu. Stwierdzono np. że pełnia powoduje zwiększenie  płodności a  co  za  tym podczas  pełni zwiększa się liczba urodzeń. W pełni logiczne - dla przypomnienia ciąża fizjologiczna trwa równo 10 miesięcy księżycowych. Zatem pamiętanie o fazach księżyca jest bardzo pomocne w obserwacji swojego organizmu.

         Księżyc bowiem oddziałuje nie tylko na wody Ziemi (wyznaczając rytm przypływów i odpływów w morzach), ale także na wodę w ludzkim organizmie a np. organizm przeciętnego mężczyzny o masie 70 kg zawiera 45 litrów wody (!). Jak  wiadomo  stanowi  woda  stanowi  podstawowy  składnik  ludzkiego  ciała  -przeciętnie 60% masy ciała człowieka, jednak jej zawartość ulega zmianom w różnych okresach życia. U 24-tygodniowego płodu woda stanowi 88,6%, a u noworodka ok. 75% masy ciała. Po 12 roku życia odnotowuje się różnice w zależności od płci: więcej wody jest w ciele mężczyzn niż kobiet. W wieku podeszłym woda stanowi już tylko 50% masy ciała i jest to o 10% mniej niż w przypadku osób młodych. Dzięki zastosowaniu tej wiedzy, nasze leczenie może być o wiele bardziej efektywne.

Pasożyty a żłobek, przedszkole, szkoła etc.

Zawsze radzę poinformować przedszkole czy  żłobek o zarażeniu.

Ale należy to zrobić w odpowiedni sposób ponieważ mogą nie chcieć przyjąć dziecka w okresie leczenia  (szczyt hipokryzji ), wytykać palcami, wyzywać od brudasów, wymagać zaświadczeń o odrobaczeniu  i zwykle dziecko do końca kariery żłobkowo/przedszkolnej będzie się kojarzyć wszystkim stronom z robalami. Informując przedszkole o zarobaczeniu naszego dziecka w skrytości ducha ( naiwnie..)  liczymy, że im więcej osób się przeleczy, przebada i im lepiej wypucują przedszkole  tym mniejsza szansa, że nasze dziecko zarazi się ponownie. Aby do tego nie doszło zalecam rodzicom wymyśloną przeze mnie  taktykę tj. przechwycenia przeciwnika na jego polu w wersji  i wilk syty i owca cała. Rozmowa ma wyglądać mniej więcej tak :

"Pani Dyrektor, moja córka jest pacjentem Dr Ozimka i ma owsiki, które obecnie tępimy. Dr Ozimek wyraża głębokie zaniepokojenie, ponieważ to już kolejna inwazja pasożytów. Nie chcemy ciągle truć dziecka kolejnymi "odrobaczeniami". Ponieważ jesteśmy  zdyscyplinowanymi pacjentami, którzy  i w domu i poza nim zachowują skrajną higienę - Dr Ozimek ma poważne podejrzenia, że źródłem nawracających zakażeń jest niestety zarządzane przez Panią przedszkole. Oczywiście wiemy, że kierowana przez Panią kadra przedszkolna dokłada wszelkich starań aby higiena była na jak najwyższym poziomie.  Wiemy, że nie jest to łatwe  - ale bardzo prosimy Panią Dyrektor aby zintensyfikować zabiegi higieniczne w przedszkolu. Zdając sobie sprawę jak wielkim autorytetem cieszy się Pani Dyrektor u rodziców prosimy aby Pani zasugerowała im ? rodzinne? odrobaczanie.

W razie braku reakcji ze strony Pani Dyrektor, mając na uwadze zdrowie naszego dziecka, będziemy zmuszeni z wielkim bólem zawiadomić Sanepid acz jesteśmy głęboko przekonani , że Pani Dyrektor jako osoba otwarta i wykształcona pozytywnie rozpatrzy nasze postulaty.

Zatem jak się zarażamy / jak unikać zakażenia

Po przeczytaniu powyższego tekstu wnioski nasuwają się same ( mam nadzieję)

ale szczególnie chciałbym podkreślić kilka spraw :

1/      Obsesyjne mycie rąk zwłaszcza przed posiłkami i zwłaszcza po zabawie z rówieśnikami i innymi zwierzętami !

2/      Walczymy ze zwyczajem ssania palców / wkładania rączek do buzi !

3/      W miarę możliwości picie jedynie filtrowanej i przegotowanej wody !

4/      Bardzo dokładnie myjemy owoce a zwłaszcza warzywa ! Nie jemy przysłowiowych jabłuszek czy gruszeczek spod drzewka !

  5/  Regularna dezynfekcja urządzeń sanitarnych w domu

6/      Unikamy: szpitali, przychodni, placów zabaw z tzw. kulkami czy piłeczkami, piaskownic, basenów zwłaszcza ?podejrzanych?, jacuzzi, fontann, sadzawek czy kąpielisk z których korzystają  ludzi i zwierzęta dla tzw. ochłody.

7/  Jeśli mamy problem z pamiętaniem o myciu rąk przed jedzeniem to powinniśmy się witać tzw. żółwikiem a klamki w miejscach publicznych otwierać łokciem :)

8/  Tępimy szczury, myszy,  muchy i inne robactwo w domu i obejściu !

9/  Prawidłowa dieta + probiotyki + suplementy.

Uwaga stosowanie suplementów zwłaszcza witamin, magnezu, wapnia, żelaza

i cynku może maskować objawy zakażenia a tym samym utrudniać rozpoznanie zakażenia pasożytami.

10/  Robale nie cierpią: babki lancetowatej , granatów, bazylii, mięty, czosnku, grapefruitów, oregano, lawendy, dyni (pestek i oleju), kocanki, macierzanki, szałwi, rumianku, tataraku, łopianu, tymianku, piołunu, wrotyczu, omanu, łupin czarnego orzecha, goździków, piołunu, tranu, oleju z wątroby rekina, niektórych ryb np. soli.

 

Zatem terapię może się opierać / można wspomagać/ kontynuować poprzez podawanie ww substancji w formie dodatków smakowych, mieszanek ziołowych, nalewek etc. Należy tu wspomnieć o terapii Huldy Clark oraz preparatach Paraprotex, Paranil czy VitaKlenz.

Dodatkowo można  stosować (odpowiednie do wieku) preparaty zawierające sok noni, goji, aloes, mangostan oraz preparaty MonaVie, PhytoChi, Flavon, Transfer Factor / RioVida.

Na koniec pytanie - czy leczyć dzieci "przedszkolne", "żłobkowe" jeśli są pod stałym "ostrzałem" i pewnie się znów zarażą ? Moja odpowiedź brzmi - jeśli są objawy - to mimo wszystko  leczyć !

I na koniec podzielę się moimi marzeniami.

Chciałbym  żeby  kiedyś  ludzie  byli  regularnie odrobaczani i aby to była standardowa procedura medyczna (jak to ma miejsce w niektórych krajach?)  taka jak teraz szczepienia ochronne . A najlepiej zamiast szczepień.

I aby kwestia  zakażeń pasożytami i akcje odrobaczania miały równie spektakularną   medialną oprawę jak np. akcje zachęcające do spożywania ( szkodliwego !) mleka krowiego. ..

[---- md]

Wojciech Ozimek  P.s. Proszę o komentarze, uwagi, sugestie. Kontakt przez moją stronę (www.ozimek.orangemail.pl  lub bezpośrednio na mail drozimek@ozimek.orangemail.pl