Głos wiernych w sprawie lustracji księży
Wpisał: ks. Isakowicz Zaleski   
05.11.2007.

ks. Isakowicz Zaleski -  z Jego strony intern.

Głos wiernych w sprawie lustracji księży   2007-11-04 

"Strachy na Lachy" - to mógłby być najkrótszy komentarz do opublikowanego po raz pierwszy sondażu w sprawie lustracji polskich duchownych. Sondaż też na zlecenie katolickiego tygodnika "Niedziela" przeprowadzony został on przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego. Z badań wynika niezbicie, że dwie trzecie wiernych jest za lustracją duchownych. Co więcej im wyższy w danej diecezji stopień praktyk religijnych, tym większe poparcie dla tej sprawy. Dla przykładu, w diecezji rzeszowskiej odnotowano 83% poparcia, a w diecezji siedleckiej aż 90%. Z kolei 84% wiernych twierdzi, że poznanie trudnych spraw z przeszłości  nie zmieni ich zaufania do księży. Z kolei prawie wszyscy uważają, że fakty w sprawie lustracji księży, przedstawiane przez media są wiarygodne.

Sondaż ten obala argumenty kościelnego lobby antylustracyjnego, który od prawie dwóch lat zaciekle atakuje Instytut Pamięci Narodowej i niezależnych historyków, a duchownych i wiernych straszy wielką katastrofą. Wystarczy przeczytać nie tak dawne wypowiedzi arcybiskupów Józefa Życińskiego i Sławoja Głodzia, biskupa Tadeusza Pieronka czy szefa wspomnianej "Niedzieli", infułata Ireneusza Skubisia, aby przekonać się jak bardzo ich poglądy  rozmijają się poglądami wiernych świeckich. To właśnie to rozminięcie się poglądów, a nie sama lustracja, jest największą bolączką polskiego Kościoła.

Z poglądami większości katolików rozminęło się także środowisko skupione wokół kurii krakowskiej, które do dnia dzisiejszego w sprawie lustracji woli wciąż widzieć "rękę diabła" i tajemny spisek, a nie starą zasadę "Vox populi, vox Dei" (głos ludu to głos Boga), pochodzącą ze słynnego "Listu do Karola Wielkiego", pióra filozofa i teologa Alkuina. To samo dotyczy wymęczonego przez komisję "Pamięć i Troska" lipcowego dokumentu, który z jednej strony okazał się troską i pamięcią o tajnych współpracowników komunistycznej bezpieki, a z drugiej strony niepamięcią i beztroską o ich ofiary. Nawiasem mówiąc, jeden z członków tej komisji publicznie oskarżał osoby popierające lustrację o doprowadzenie do spadku powołań kapłańskich. Gdy jednak okazało się, że z powołaniami tymi wcale nie jest tak źle, to nie potrafił ani sprostować swoich poglądów, ani powiedzieć słowa "przepraszam" pod adresem oskarżanych osób i środowisk.

Wynik badań sondażowych cieszy, bo okazuje się, że świeccy wierni, tak bardzo niedocenieni w polskim Kościele, są jednak rozsądni i odważni w swych poglądach. Wynik jest też moralną satysfakcją dla wszystkich tych, co uważali, że z trudnymi sprawami należy dla dobra Kościoła zmierzyć się z podniesioną przyłbicą, a nie "zamiatać pod dywan". Ostatnie słowo w sprawie lustracji w Kościele wciąż nadal nie padło. Należy więc spodziewać się jeszcze niejednego przesilenia.