Efekt cieplarniany: czy udział człowieka jest udokumentowany?
Wpisał: Mirosław Dakowski   
24.11.2007.

Mirosław Dakowski

Efekt cieplarniany: czy udział człowieka jest udokumentowany?

            Czytamy: Choć wzrost temperatury na Ziemi odczuwamy już na własnej skórze, wciąż natknąć się można na sceptyków... Pokojowa Nagroda Nobla dla Ala Gore’a i Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (ICCP) pokazuje, że kwestie globalnego ocieplenia trzeba traktować poważnie. Nagrodzeni, ludzie próbujący wojować z ocieplaniem się klimatu, zostali zaliczeni w poczet tych, którzy walczą o pokój, godność, wolność. Przesłanie nagrody jest jasne: sprawa globalnego ocieplenia to nie tylko kwestia tego, czy w Boże Narodzenie za 100 lat będzie śnieg. Tu chodzi o życie ludzi.... Już dziś mieszkańcy Afryki odczuwają zwiększanie się zasięgu chorób tropikalnych.. itp.

Dalej czytamy: Klimatyczne być albo nie być. Udział w emisji gazów cieplarnianych: transport 27%, przemysł 21%, budynki 20%. (Rzeczpospolita 21X).

            Czyli: to my jesteśmy winni!

            A PAP: Piętnastu laureatów nagrody Nobla z różnych stron świata zaapelowało dziś do uczestników zaplanowanej na grudzień konferencji klimatycznej Organizacji Narodów Zjednoczonych o podjęcie radykalnych działań przeciwko globalnemu ociepleniu klimatu.

            My w Polsce płacimy już ogromne, europejskie opłaty za emisje CO2. W ramach solidarności  z planetą, zdaje się. Powoduje to groźbę bankructwa np. przemysłu cementowego i producentów niektórych materiałów budowlanych. Oczywiście producenci przerzucają te opłaty na klientów, co podnosi i tak ogromne ceny mieszkań i autostrad. Czy w tej spirali podwyżek cen jest jądro racjonalne? Czy ludzie z ICCP, ściślej – ośrodki, które ich finansują, zasadnie nakazują nam płacenie dodatkowych podatków w celu ratowania planety?

            Zobaczmy, co o tym mówią obiektywne dane naukowe.

Niewiele wiemy na temat bardzo złożonych mechanizmów i współzależności tysięcy parametrów wpływających na zmiany klimatu. Modele wykorzystywane do prognozowania zmian klimatycznych są zbyt proste i opierają się na danych pomiarowych uzyskanych w większości tylko dla wybranych rejonów, a nie dla całego globu. Np. badania prowadzi się tam... gdzie można uzyskać pieniądze na stacje pomiarowe. Nie chodzi o "niedostateczną moc obliczeniową" największych i najnowocześniejszych komputerów, raczej o to, że rozwiązania złożonych zależności matematycznych są niestabilne, oscylujące, nawet przy minimalnych zmianach danych wejściowych.

Nie wszyscy publicyści i dziennikarze zauważają, że na podstawie tych samych (lub podobnych) danych pomiarowych, uczeni autorzy wyciągają diametralnie różne wnioski. Można więc przeczytać prognozy gwałtownego ocieplania się ziemskiego klimatu, jak również opracowania dowodzące, że w najbliższej przyszłości czeka nas kolejna "epoka lodowa".

Doświadczenie jednak wykazuje, że klimat planety jest - w skali setek milionów lat - samoregulujący się.

Warto przyjrzeć się krytycznie geofizycznym założeniom tej polityki, bo idzie o co najmniej setki a nawet tysiące miliardów dolarów rocznie.

            Para wodna - podstawowy gaz cieplarniany

            W "Protokóle z Kioto do ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu" zostały wymienione gazy cieplarniane. Oto one: CO2, CH4, N2O, HFCs, PFCs, SF6. Sygnatariusze jakby zapomnieli o istnieniu pary wodnej. Nie uwzględniają również wkładu kropelek wody i kryształków lodu. A te trzy stany skupienia wody są decydującym czynnikiem tworzącym klimat. Woda (H2O) występuje w atmosferze w postaci igiełek lodu, kropelek (chmury) i postaci gazowej, niewidocznej. Para z czajnika to kropelki, a halo wokół Księżyca to igiełki. Odpowiadają one razem za 95% do 99% efektu cieplarnianego. Cały zawarty w atmosferze CO2 odpowiedzialny jest za 1 do 5% tego efektu. Pozostałe gazy mają jeszcze mniejszy udział. Pomiary izotopowe wskazują, że jedynie 5% z CO2 znajdującego się obecnie w atmosferze ziemskiej pochodzi ze spalania paliw kopalnych. Zatem przemysłowy CO2 zwiększa naturalny efekt cieplarniany zaledwie o 0,05 do 0,25%. W przypadku, gdyby para wodna oraz CO2 nie były obecne w atmosferze, temperatura przy powierzchni Ziemi wynosiłaby około 254oK (-l9o C) i znane nam życie nie mogłoby istnieć.


 

W ostatnich dziesięcioleciach ilość występujących w atmosferze substancji gazowych, takich jak CO2, CH4, N2O, O3 i CFC systematycznie wzrasta. Zawartość pary wodnej zmienia się jednak w tak szerokich granicach (0-5%), że nie jest możliwe ilościowe określenie występujących w tym przypadku zmian. Para wodna pochłania więcej promieniowania podczerwonego niż jakikolwiek inny składnik atmosfery. Zwykle (z niewiedzy!) przyjmuje się, że wpływ pary wodnej jest w przybliżeniu stały.

Najpewniejsze dane dotyczące klimatu pochodzą z historii Ziemi. Możemy porównać bieżący ciepły okres, który trwa już kilka tysięcy lat, do poprzedniej epoki lodowej, około 20 000 lat temu. Skład atmosfery podczas epoki lodowej znamy z ilościowej analizy baniek powietrza, które zostały uwięzione gdy warstwy lodu na Grenlandii i w Antarktyce rosły z padającego śniegu. Znane są tak skład chemiczny powietrza, jak i temperatura za ostatnie 200 tys. lat.

Na zmiany klimatu wpływają przyczyny naturalne (np. wpływ erupcji wulkanów i wahań emisji Słońca), które się wzajemnie prawie równoważą. Są również przyczyny zależne od działalności człowieka. Część emisji ogrzewa atmosferę, a np. aerozole w troposferze ją ochładzają. Aerozole można poglądowo przedstawić jako cząstki jasne ("białe"), odbijają one pełne widmo promieniowania słonecznego. Wyjątkiem wśród aerozoli jest udział tzw. czarnego węgla (sadza) mającego dodatni wpływ na wzrost temperatury. Bardzo istotny jest wpływ metanu na klimat, chociaż ilość tego gazu w atmosferze jest znikoma (jedynie setki ppb - części na miliard!). Jest on bowiem 30-50 razy bardziej aktywny. Jednoczesny wpływ metanu i czarnego węgla na klimat jest porównywalny do wielkości wpływu CO2. W dostępnej obecnie technologii nie jest możliwe radykalne a tanie zmniejszenie poziomu CO2 w atmosferze. Możemy ograniczać jego emisję poprzez zwiększanie efektywności energetycznej. Niestety w Polsce w kolejnych strategiach długoterminowych rządów (na 20 lat) na ten temat są tylko slogany. Piszący te wypracowania urzędnicy nie maja o meritum pojęcia.

Obserwowana obecnie ilość CO2 jak i metanu w atmosferze jest porównywalna do wartości maksymalnych dla tych gazów w ostatnich 160 tysiącach lat. Podkreślmy, że zawartość CO2 w atmosferze była wiele razy w historii Ziemi dużo większa niż obecnie. Sytuacja taka miała miejsce m. inn. ponad 300 mln lat temu, przed erą karbonu. Obecne poziomy nie są więc nienaturalnie wysokie, takie, z którymi ekosystem nie byłby w stanie sobie poradzić.

            Okresy ciepłe i zimne powtarzają się w procesie zmian klimatu Ziemi ze sporą regularnością. Obecnie jesteśmy w okresie ciepłym trwającym już przeszło 15 tys. lat. Jesteśmy dopiero na początku okresu ciepłego, który będzie trwał jeszcze (zapewne z wahaniami) około 40 tys. lat. Nie dysponujemy danymi pozwalającymi stwierdzić jak długo będzie trwał ten proces i w jakim stopniu został on zakłócony przez działalność człowieka. Przedłużenie na kolejne lata, dekady i stulecia obecnych trendów w zmianach klimatu może okazać się dalekie od rzeczywistych zmian.

            Przewidywane scenariusze zmian klimatu dla najbliższych 50 - 100 lat różnią się znacznie w zależności od autorów, czasu powstawania prognozy i... źródeł finansowania laboratorium.

Według zwolenników istnienia antropogennego "efektu cieplarnianego" skutkiem zmian klimatu ma być m. in. wzrost poziomu wody w oceanach, co spowodowałoby zatopienie niżej położonych części lądów. Mogłoby to zatopić wiele wysp Pacyfiku lub znaczną część Bangladeszu.  Tymczasem przy utrzymaniu się obecnej (z ostatnich dwóch dekad) tendencji wzrostu poziomu oceanów, po 100 latach możemy spodziewać się wzrostu poziomu o 22cm ± 1cm. W ciągu ostatnich 20 tys. lat poziom oceanów podniósł się jednak o blisko 90 metrów, co daje średnią (przyczyny wyłącznie naturalne) 45 cm na 100 lat. Jest to dwukrotnie więcej niż obserwowany obecnie wzrost.

Istnieje możliwość wpływu hydratów na klimat. W latach 90-tych ubiegłego stulecia okazało się, że największe zasoby węgla pierwiastkowego blisko powierzchni Ziemi występują nie w postaci węgla kamiennego i brunatnego, ropy naftowej i gazu, lecz w postaci hydratów węglowodorów (głównie metanu). Hydrat – to (w uproszczeniu) związek chemiczny, np. metanu, z dużą ilością cząsteczek wody. Uzyskanie zmniejszenia emisji metanu może przynieść dodatkowe korzyści - i dochody. Ten fascynujący temat opiszę w następnym artykule.

Wzrost stężenia CO2 jest korzystny dla świata roślin. Do 2050 roku "nawożenie" przy pomocy wzrostu atmosferycznego CO2 spowoduje przyrost masy drzewnej na świecie o około 25%. Nawożenie to jest zapewne przyczyną szybkiego ostatnio przyrostu lasów rosyjskich i amerykańskich. Usiłowanie obniżenia przemysłowej emisji CO2 i innych gazów cieplarnianych nie wpłynie na klimat, ale może doprowadzić do światowej katastrofy ekonomicznej z powodu wydawania setek miliardów na bzdury. Przy obecnym stanie wiedzy i techniki to mieszkańcy muszą się przystosować do warunków panujących na planecie, a nie próbować dopasowywać planetę do niemądrych, a nierzadko i zbrodniczych pomysłów klas rządzących.

Tegoroczny noblista Al Gore według krytycznych Amerykanów to jeden z najgłupszych wice-prezydentów USA. Ale nosa do pieniędzy miał.. Wygłaszał od lat slogany w sprawie czegoś zupełnie nieudowodnionego ale trendy. Czyli antropogennego (spowodowanego przez człowieka) efektu cieplarnianego. Ostatnio dużo nagród Nobla przypadło sprytnym a bezczelnym hochsztaplerom. Wstyd.

Podsumowując: Zmiany klimatu Ziemi oczywiście następują. Wpływ na nie działalności człowieka jest mało zbadany ale zapewne niewielki. Z analiz wynika, że zdolności Ziemi do samo-regulacji sięgają znacznie większych amplitud wahań parametrów, niż może wywołać homo nazwany prześmiewczo sapiens sapiens.

Szerzej, z odnośnikami do literatury, opisaliśmy tę sprawę z A. Wysokińskim w literaturze naukowej, a artykuł dostępny jest na stronie www.Dakowski.pl (pod Energetyka). A powiązania promocji efektu cieplarnianego z absurdalnym, dławiącym gospodarki wielu krajów podnoszeniem cen ropy, a za tym i pozostałych nośników energii, opisałem (z St. Wiąckowskim) w książce O energetyce dla użytkowników i sceptyków. (W księgarniach blokada, książka dostępna pod dakowy@elektron.pl , a w internecie: www.oficyna-aurora.pl )

Zmieniony ( 28.11.2007. )