"Zbudujemy Trzecią Siłę!" a MOC Bezsilnych | |
Wpisał: Mirosław Dakowski | |
03.05.2011. | |
„Zbudujemy Trzecią Siłę!” a MOC Bezsilnych
Mirosław Dakowski
Od dwudziestu paru lat otrzymuję gorące zaproszenia na Kongresy (własnie powstającej) Trzeciej Siły. Tuz przed wyborami są już oferty na pierwsze (no.. trzecie.. ) miejsce na liście wyborczej Takiej Siły („to biorący mandat!”). Zawsze Patriotyczna, często Narodowa lub Pracownicza. Mam krótką pamięć ( dzięki Bogu!), ale z dziesięć takich absolutnie przełomowych „dla Polski i Polaków” akcji i pomysłów bym wyliczył. - Byli Bogaci Przedsiębiorcy, którzy najpierw organizowali tysiące konferencji i imprez w Polsce i na Ukrainie (tak!), by Naród obudzić. - Były takie Sily, gdzie Dowództwo obejmowali Generałowie. - Byli Patriotyczni Chłopi (p. N., rzeczywiście z rodowodem z WSI). - Była Budowa trzeciej Siły Poza Układem, niestety jednak realnie w układzie, czyli przy regułach narzuconych przez „drogiego Bronka” (dla młodzieży i ich guru: to pseudo-Geremek). - Byli Zatroskani Inteligenci, Patriotyczni Katolicy... - Kogo nie było...
W tych dwóch dziesięcioleciach było też dużo „łączenia przez podział”: Ambitny vice-szef partii partyjniackiej knuł i intrygował, wreszcie odchodził z trzaskiem, by „kreować trzecią Siłę”. Ci ludzie (przepraszam zwykłych ludzi, powinienem napisać „ci politycy”, a w obecnym kontekście to ostatnie określenie jest pejoratywne) wiedzieli, że Trzeciej Siły nie stworzą, ale choć przez chwilę chcieli być Wodzami.
To był wstęp, panowie!
Bardzo mnie/nas zasmuciło, gdy Łażący Łazarz zaproponował powstanie Trzeciej Siły ze społeczności blogerów. (por. Jedna opozycja to za mało by wygrać )
Smutek wynika z dwóch przyczyn: I. Blogerów jest na skalę kraju mało. A 99% z nas - są to siły mało twórcze: wolą pisać i kłócić się, niż pomyśleć i walczyć. Twórczych i dalekowzrocznych jest jeszcze mniej. A kandydatów na przywódcę - pełne 100 % ! Jednak na szczęście nie wszyscy zdolni w Polsce palą się do klawiatury. II. ŁŁ proponuje, jeśli dobrze zrozumiałem, budowę tej Trzeciej Siły w ramach umowy z Magdalenki, tak ślicznie bronionej przez „drogiego Bronka” : „Pacta sunt servanda”. Oni (ew. ich potomkowie) chcą , byśmy bronili Ich umów zawartych między sobą, wbrew nam i za naszymi plecami. Chodzi tu o piekielny sposób wyłaniania „elity politycznej”, ordynację.
Jeśli mamy chęć i wolę, Łazarzu i przyjaciele, by wyzwolić Polskę z łap blagierów, mafiosów i ich oficerów prowadzących , musimy w paru płaszczyznach WYJŚĆ poza reguły narzucone w Magdalence. (zob. Iza Falzmannowa , np. pod: Rybę nożem ! ) Ich podstawą trwania jest sposób dobierania nowych wykonawców do dalszego rabunku Polski, a dziać się to ma za aprobatą skołowanych „owieczek”: Ordynacja partyjniacka. Tym , których to zdanie zabolało, lub uznają je za durne, polecam na mej stronie dział JOW-młot na partyjniactwo . Poczytajcie, dyskutujmy. Może jednak ta propozycja ŁŁ to sprytnie postawiona sztuczna mgła, coś istotniejszego ukrywająca? A, to byłoby lepsze, budzące nadzieję.
A. Obalenie ordynacji Na płaszczyźnie świeckiej, politycznej, wszelkie zmiany zacząć trzeba, Wodzowie, od obalenia tej ordynacji. Konieczne jest danie szans bycia wybranymi do sejmu ludziom odważnym, uczciwym, z t.zw. terenu. Takich ludzi mamy, znamy. Prawda? Ich jest więcej, niż blogerów. Oni utworzą nowe partie (dwie, trzy, nie dziesięć, Duverger się przypomina). Przy „drugim obrocie” zostaną wyeliminowane przysłowiowe stokłosy. Są na to dowody –choćby we Włoszech. Tego nie da się zrobić bez wielkiego zrywu narodu. Konieczne jest jednak dokonanie tego bez rewolucji. Jednak w płaszczyźnie duchowej poprzednio sugerowane zmiany miałyby niewielką szansę realizacji bez kontr-rewolucji. Mądrzy ludzie (Joseph de Maistre, inni) od dwóch stuleci powtarzają, że kontr-rewolucja jest przeciwieństwem rewolucji, nie zaś rewolucją w druga stronę.
B. Maria vincit ! Ta część z „tutejszych” jak nas chętnie określają trans-nacjonaliści, która czuje się i świadomie wybrała bycie patriotą, Polakiem, katolikiem, musi się obudzić z letargu. Od nas, tych bezsilnych, stłamszonych, spauperyzowanych, zakrzyczanych WSZYSTKO ZALEŻY. Krucjaty Różańcowe spowodowały zwycięstwo pod Lepanto (1571), zwycięstwo pod Wiedniem (1683), Cud nad Wisłą (1920), wyzwolenie Austrii spod buta i bagnetu bolszewika (1954), by dać tylko kilka przykładów. Inne pod: O beznadziejności i nadziei Krucjaty Różańcowe i obok.
Mamy tę szansę!
Krucjata o Intronizację Jezusa Króla Polski. Krucjata o poświęcenie Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi przez tego Papieża, Benedykta XVI. Krucjata o Prawdę o Katastrofie Smoleńskiej
(por. MOC bezsilnych: Nowa Krucjata )
Kto jest za letni (na razie) na te ostatnie proponowane kroki, niech twardo uczestniczy w Pierwszym Kroku (A) - zerwaniu kajdan umowy między komunistycznymi zbrodniarzami i ich potomkami i sługami.
Ale pamiętajmy:
Maria vincit !
Regina Poloniae, ora pro nobis ! |
|
Zmieniony ( 04.05.2011. ) |