Geje i lesbijki ruszyły przeciwko sobie
Wpisał: "Durne Emancypiczki"   
21.05.2011.

                                   Geje i lesbijki ruszyły przeciwko sobie

 

Christopher Street Day w Monachium: 2011 - geje i lesbijki spierają się o nazwę.

[ A tak juz nisko upadło społeczeństwo w Niemczech, że ich to ekscytuje... MD]

Według: http://www.abendzeitung-muenchen.de/inhalt.csd-in-muenchen-schwule-und-lesben-gehen-aufeinander-los.ae48fedc-97d7-4d82-9274-52cf7c967a25.html

Christopher Street Day, jedno z największych wydarzeń w Monachium, będzie w tym roku nazwane "Christina Street Day", tym samym ma uwzględniać obecność kobiet w środowisku.

Przynajmniej takie było założenie. Potem jednak dochodzi do buntu.

 

Monachium.  Powszechnie uważa się  gejów i lesbijki za ludzi pokojowo nastawionych.

To (brane na wiarę) pokazuje frazes obecny w sporze, który podzielił  środowisko, jak nigdy wcześniej.

"Durne Emancypiczki", "bezczelne zawłaszczanie feminizmu" słychać ze strony geyowskiej.

Lesbijki się odszczekują, wszędzie węsząc "gupich Maczos" i "faszystoidalnych reakcjonistów".

Co się dzieje?

 

Chodzi o Christopher Street Day (CSD) w dniu 9 lipca, jedno z najbardziej udanych i widowiskowych imprez homoseksualistów w Monachium, z liczbą ponad 50 000 uczestników.

Co złości twórców imprezy?  - Mimo, że wszystkie grupy: gejów, lesbijek, biseksualistów i transseks-

sualistów tu idą -  mówi się ciągle o "Paradzie Gejów", relacjonuje radny Thomas Niederbühl z listy "Różowych",  oraz  Rita Braaz z Centrum Poradnictwa Lesbijek "LeTRa“.

 - To jest frustrujące dla lesbijek, które w wybitny sposób przyczyniają się również do rozwoju tych organizacji - jeżeli się je po prostu eliminuje.

 

Aby to zmienić, psycholog Christpoher Knoll proponuje głównej organizacji związkowej - zmianę nazwy pierwszego dnia imprezy: z „Christopher Street Day" na "Christina Street Day".  Pomysł chwycił. Przed paroma tygodniami wprowadzono zmianę nazwy. Jednym z celów jest wywołanie "poruszenia , uwagi i dyskusji", mówi Niederbühl.

 

Zdaje sobie sprawę jak wielkie poruszenie wywołał, ale i tak jest zaskoczony skalą reakcji. W środowisku, w przeciągu ciągu kilku godzin wybucha bunt.

Przeciwnicy zmian przechodzą przez bary i kluby w Glockenbachviertel (dzielnica homosiów w Monachium[tł.]) i zbierają podpisy przeciwko :"wrogiemu przejęciu". Na portalu internatowym Facebook stworzono grupę "Against the Day Christina Street". Z organizacji wystąpiło prawie 600 członków i daje upust swej złości.

Oto niektóre z reakcji:

 

  • "Brak słów. Widocznie ktoś nie ma o czym myśleć,  to może niech przechrzci ulicę Młynarza na ulicę Młynarki, albo Jana Saksończyka na Janiny Saksońskiej?”
  • "Niedopuszczalna jest historia, by oszalałe feministki, które najwyraźniej nadal nie pokonały zazdrości o penisa, mościły się wygodnie w przygotowanym wcześniej łóżku".
  • "W dalszej kolejności może zmienimy ‘narodzenie Chrystusa’ na ‘narodzenie Christiny’ - a na Boże Narodzenie w żłóbku będzie leżeć dziewczynka..."
  • "Wyrzucę to z siebie. Jestem zaangażowaną feministką i myślę, że dobrze, jeżeli język uwzględnia aspekty lingwistyki feministycznej , ale nie aż tak! Co za idiotyzm."
  • "Historyczne powstanie przeciwko brutalności policji wybuchło w 1969 roku, na Christopher Street w Nowym Jorku. Kto chce sprowokować wstrząs posługuje się niedorzeczną manipulacją."
  • "Jeżeli ta nazwa pozostanie - to wywoła Wielki Bojkot."

 

Także radny miejski, z listy "Różowych" Thomas Niederbühl został ostro zaatakowany. "- To jest zdrajca przedstawicieli gejów stał się pachołkiem lesbijek".   "- Powino się obrzucić go zgniłymi pomidorami."

 

Niederbühl reaguje irytacją na zarzuty części gejowskiej społeczności, otwarcie wrogiej kobietom.

 Rita Braaz jest również zszokowana nienawiścią do lesbijek i mizoginią, o której online  donosi wiele składkowiczek, członkiń związku. "- Chodzi o władzę i dominację", mówi.

 

Tuż przed zakrętem skruszeni organizatorzy oznajmili:  " Pozostajemy przy Christopher Street Day".

Lecz tegoroczne motto powinno brzmieć: "W solidarności z lesbijkami".