Bin Laden nie żyje od 10 lat
Wpisał: Dr. Steve Pieczenik ("Jack Ryan")   
01.06.2011.

Bin Laden nie żyje od 10 lat

Dr. Steve Pieczenik ("Jack Ryan")

 Jerzy Mędoń May 4, 2011 http://www.infowars.pl/joomla15/index.php?option=com_content&view=article&id=2249%3Adr-steve-pieczenik-qjack-ryanq-bin-laden-kozio-ofiarny-jak-lee-oswald-nie-yje-od-10-lat-&catid=96%3Afree-america-today&Itemid=1085

 

Główny specjalista od sytuacji kryzysowych i negocjator w administracji Henry Kissingera i Cyrusa Vance'a - o śmierci Bin Ladena już w 2001 roku

Kim jest Pieczenik?   

http://www.stevepieczenik.com/bio.htm

Były zastępca Asystenta Sekretarza Stanu podczas trzech kadencji prezydenckich, dr Steve R. Pieczenik, oznajmił podczas wywiadu radiowego, że jest gotowy by zeznawać przed sądem, i ujawnić nazwisko wysoko postawionego generała, który powiedział mu osobiście, że atak na WTC był prowokacją amerykańskich służb specjalnych.

Czołowy przedstawiciel administracji rządowych, dr Steve R. Pieczenik, człowiek piastujący wiele różnych stanowisk podczas trzech prezydentur, do dzisiaj zatrudniony przez Departament Obrony, wyznał w wywiadzie z Alexem Jonesem 3-5-2011, że Osama Bin Laden nie żyje już od 2001 roku, oraz, że jest gotów wyjawić przed odpowiednim sądem nazwisko generała, który twierdził, że rzekomy atak terrorystyczny z 11 września był wewnętrzną akcją wywiadu na polecenie ludzi z rządu USA ("false flag action").

Pieczenik nie powinien być postrzegany jako zwolennik teorii spiskowych. Był zastępcą Asystenta Sekretarza Stanu podczas kadencji prezydenckich, Nixona, Forda i Cartera, pracował w rządzie za Ronalda Reagana i Busha seniora, i w dalszym ciągu zatrudniony jest jako konsultant w Departamencie Obrony. Były kapitan US Navy, otrzymał dwa prestiżowe odznaczenia Harry C. Solomon Awards na Harvard Medical School, oraz równocześnie obronił doktorat na MIT.

Zatrudniony przez Lawrenca Eagleburgera jako zastępca Asystenta Sekretarza Stanu do spraw zarządzania, rozwija  kolejno "podstawowe zasady walki psychologicznej, terroryzmu i taktyki negocjacji transkulturowych dla Departamentu Stanu USA, dla zespołów wywiadowczych i wojskowych i innych agencji rządowych", jak również rozwijał podstawy strategii negocjacji ratowania zakładników, które były następnie wdrażane na całym świecie.

Pełnił funkcję szefa planowania polityki  w sekretariacie Henry Kissingera, Cyrusa Vance'a, George Schultza i Jamesa Bakera, jak również pracował podczas elekcji George W. Busha przeciwko Alowi Gore. Jego dossier można podsumować stwierdzeniem, że jest on jednym z najbardziej powiązanych z kręgami wywiadowczymi na przestrzeni ponad 30-tu lat, aktywnym współpracownikiem administracji amerykańskiej

Należy dodać, że popularna postać serii książek Toma Clancy'ego, postać Jacka Ryana, grana między innymi przez Harrisona Forda w popularnym "Czasie Patriotów" z 1992 roku, jest wzorowana właśnie na osobie  Steva R. Pieczenika.

W kwietniu 2002 roku, Pieczenik, w wywiadzie z Alexem Jonesem, przedstawił swą opinię, że najgroźniejszy terrorysta wszechczasów był już martwy "od kilku miesięcy", a rząd USA zwlekał z ujawnieniem tego faktu, który przeczył konieczności inwazji w Afganistanie i czekał na dogodny moment, by ujawnić ciało terrorysty, np. do okresu ponownych wyborów prezydenckich, by wspomóc reelekcje Busha juniora. Pieczenik musiał posiadać odpowiednie informacje, a sam spotykał się osobiście z Bin Ladenem w czasie wojny afgańskiej z Związkiem Sowieckim w latach 80-tych.

Pieczenik powiedział, że Osama Bin Laden zmarł w 2001 roku, nie z powodu akcji sił specjalnych, ale w wyniku naturalnej choroby. Jako lekarz wiedział, że Osama Bin Laden miał tzw. zespół Marfana, genetyczną chorobę tkanki łącznej (tak jak Abraham Lincoln), przeciwko której nie ma skutecznego leczenie, i która to znamiennie skraca życie pacjenta. Dodaje przy tym, że rząd USA już przed inwazją na Afganistan wiedział, że Bin Laden nie żyje.

Umarł on na zespół Marfana, a zarówno Bush jak i agencje wywiadowcze dobrze o tym wiedziały, mówi Pieczenik, zauważając, że medycy CIA odwiedzali Bin Ladena w lipcu 2001 w szpitalu Marynarki USA w Dubaju.

"Już wtedy był bardzo chory na Marfana i właściwie już wtedy był umierający. Tak też, nikt go nie musiał zabijać", dodaje, twierdząc, że Bin Laden zmarł krótko po wydarzeniach 9/11 w swoim kompleksie Tora Bora.

"Służby wywiadowcze i lekarze CIA dokładnie znali prawdę" odnosi się do niedzielnych doniesień o zabiciu znanego terrorysty. Dodaje: "Cała sytuacja, gdy grupa najwyższych oficjeli z uwagą i najwyższym skupieniem ogląda wydarzenia na ekranie, jest nonsensem" odnosząc się do łzawych obrazów upublicznionych przez Biały Dom, gdy Biden, Obama and Hillary Clinton w skupieniu oglądają akcje z zabicia Bin Ladena.

"To całkowita mistyfikacja, wydawać by się mogło, że jesteśmy w teatrze absurdu... już od 9 lat był "nieżywy"... dlaczego Rząd po raz kolejny okłamuje naród?" pyta Pieczenik.

"Nie mogli go zabić, bo już całkowicie nie żył" żartuje, dodając, że "jedyny sposób w jaki można było tego dokonać to atak na kostnicę".

Co do przyczyn rozpoczęcia tej kampanii "teatru absurdu", to jedną z nich są coraz gorsze notowania Obamy przed kampanią prezydencką 2012 jak również wybuch skandalu z jego certyfikatem urodzeniowym.

"Musiał udowodnić, że jest prawdziwym Amerykaninem...musiał być agresywny", dodając, że przy okazji udało się wyizolować Pakistan w obliczu jego oporu wobec taktyki totalnych ataków Predatorami ,  jako metody walki z terrorystami w Pakistanie, gdzie w wyniku bombardowania bezzałogowymi samolotami-bombami giną setki cywilów, choć celami są niekiedy pojedynczy bojownicy, podejrzani o terroryzm.

To ukartowana gra, gdy po sesji osobistego udziału w spektaklu oglądania akcji na ekranie, podobny do zombi, prezydent Obama wychodzi i oznajmia, że właśnie najgroźniejszy terrorysta został zabity, mimo, że od 9 lat nie żył". "To największe fałszerstwo polityczne, jakie znam, to absurd" konstatuje Pieczenik

"Ekipa Obamy jest tak zdesperowana, by negować fakt, że a nuż nie był urodzony w USA, by nie pytać o jego pochodzenie, o nieścisłości w jego życiorysie, by wyglądał asertywnie ... by ponownie go wybrać, po to by publika amerykańska po raz kolejny została oszukana."

Stwierdzenia Pieczenika, że Bin Laden zmarł blisko 10 lat temu były potwierdzane przez wiele osób z wywiadu,  jak również przez niektóre głowy państw (Benazir Bhutto, Sekretarz Stanu Madeleine Albright i innych).

Bin Laden, został "użyty" w ten sam sposób, jak wykorzystano atak na WTC 9/11, by wzbudzić emocje Amerykanów, aby wyrazili zgodę na wojnę oraz by zdobyć podstawy prawne dla niej. Tak też Bushowi i Cheneyowi udało się wykreować bardzo sugestywny wizerunek świata terrorystów stwierdza Pieczenik.

Pieczenik wyznał podczas wywiadu radiowego, że pewien wysoko postawiony generał osobiście powiedział mu, że atak na WTC z 11 września był prowokacją amerykańskich służb specjalnych. Dodał, że jest gotowy by zeznawać przed sądem  i ujawnić jego nazwisko.

"Oni przeprowadzili ten atak" powiedział wskazując na osoby Dicka Cheney, Paula Wolfowitza, Stephen Hadley, Elliott Abrams i Condoleezy Rice, którzy (oprócz innych niewymienionych z nazwiska) byli wplątani w wydarzenia z 9/11.

"Określano to jako "Stand Down", "False Flag Operation" by pozyskać opinię publiczną pod fałszywym pretekstem ... również wypowiedziane osobiście w rozmowie ze mną przez jednego z generałów sztabu Wolfowitza". "I mogę stanąć przed sądem, a po zaprzysiężeniu wyjawić nazwisko tej osoby" -  zapewniał wielokrotnie Pieczenik, dodając, że realność spełnienia tej groźby rozwścieczyła owego generała.

Jeśli chodzi o sympatie polityczne Pieczenik wyjaśnił, że nie jest ani liberałem, ani konserwatystą, ani też członkiem "Tea Party". Jeśli już to jest Amerykaninem, mówi szczerze zaniepokojony w jakim kierunku zmierza jego kraj.

Poniżej cały wywiad:  Na podstawie artykułu Paula Watsona na Prisonplanet.tv

Jerzy Mędoń FreeAmericaToday.pl