Gaz przyszłością, atomu mniej | |
Wpisał: Agnieszka Łakoma | |
07.06.2011. | |
Gaz przyszłością, atomu mniej07-06-2011, http://www.rp.pl/artykul/669906_Niemcy_bez_atomu__popyt_na_gaz_w_gore.html Międzynarodowa Agencja Energii zapowiada, że wkraczamy w złotą erę gazu. Niemcy, rezygnując z energetyki atomowej, stawiają właśnie na elektrownie gazowe i źródła odnawialne. Eksperci tymczasem obawiają się, że decyzje rządu Angeli Merkel spowodują wzrost cen energii. A Francuzi chcą spotkania ministrów Unii o skutkach wyjścia Niemiec z atomu Niemiecki rząd potwierdził wczoraj wcześniejsze zapowiedzi: elektrownie atomowe w tym kraju zostaną zamknięte do 2022 roku, czyli szybciej, niż przewidywali ich właściciele. Teraz kraj stawia na energetykę ze źródeł odnawialnych – wiatrową, słoneczną, biomasę oraz elektrownie gazowe. Te źródła mają zapełnić lukę po atomie, gwarantując realizację polityki klimatycznej UE i związaną z nią redukcję emisji dwutlenku węgla. Niemcy chcą być w tym zakresie liderem – redukcja emisji sięgnie 40 proc., a nie 20 – jak tego oczekuje UE. Gdy w Berlinie gabinet Angeli Merkel zatwierdzał nowe przepisy o rezygnacji z atomu, w Londynie szef Międzynarodowej Agencji Energii Nobuo Tanaka zapowiadał wzrost znaczenia gazu w globalnym bilansie energetycznym. W najnowszym raporcie („World Energy Outlook") prognozuje znaczący – do 25 proc. – wzrost zapotrzebowania na gaz na świecie, a nawet o połowę w perspektywie 25 lat. W 2035 roku ma sięgnąć 5,1 bln m sześc., co oznacza wzrost o 1,8 bln m. Agencja przyznaje, że znaczenie gazu rośnie też w związku z polityką ochrony klimatu i redukcji emisji CO2. Jak zaznaczył Nobuo Tanaka, gaz jest wprawdzie najczystszym, ale jednak paliwem kopalnym. Jego zdaniem większe wykorzystanie gazu w energetyce i gospodarce nie jest panaceum na zmiany klimatu. Przyszłość gazu niekonwencjonalnego Główne dostawy gazu będą pochodziły – według agencji – nadal ze złóż konwencjonalnych, ale zasoby niekonwencjonalne będą również znaczące, pokrywając ok. 40 proc. zapotrzebowania. To w opinii agencji może powodować obniżenie cen surowca. W raporcie pozytywnie oceniono też perspektywy wydobycia gazu łupkowego w Polsce. Według agencji choć pierwsze prace poszukiwawcze wskazują na to, że koszty wydobycia w Polsce będą wyższe niż w Stanach Zjednoczonych, to jednak cena tego surowca może być konkurencyjna na rynku europejskim. Obecnie to USA są światowym liderem w gazie łupkowym, ale Polska ma największe w Europie prognozowane złoża – 5,3 bln m sześc. Raport wskazuje na dostępność tego surowca, i to w kontekście zwiększonej produkcji ze złóż niekonwencjonalnych (m.in. łupków), co może powodować obniżenie cen. Wszyscy liczą koszty Niemiecki rząd przyznał już, że koszty zamknięcia elektrowni przełożą się na rachunki odbiorców. Minister gospodarki ostrożnie szacuje, że Niemcy zapłacą za każdą kilowatogodzinę o 1 proc. więcej niż do tej pory, co dla przeciętnego gospodarstwa domowego oznacza wzrost opłaty rocznej o 35 – 40 euro. Eksperci rynku ostrzegają, że prąd będzie jeszcze droższy i prognozują, że za jedną megawatogodzinę trzeba będzie zapłacić o 50 euro więcej niż dotychczas, czyli o 85 proc. więcej. A roczne wydatki na prąd trzyosobowej rodziny wzrosną o 225 euro. Niemiecka polityka antynuklearna wzbudza sporo emocji. Szwedzki minister energetyki Andreas Carlgren ostrzegł, że wybór terminu zamknięcia elektrowni jest niefortunny i może spowodować wzrost cen energii w całej Europie. A władze Francji, która jest największym w Europie producentem energii z atomu, w liście do Komisji Europejskiej proponują zorganizowanie nadzwyczajnego spotkania ministrów właśnie na temat skutków dla Europy decyzji o zamknięciu niemieckich elektrowni atomowych. Rzeczpospolita |