O ewolucji - w szkołach (urywek) | |
Wpisał: Maciej Giertych | |
20.12.2007. | |
[Ukazała się świetna broszurka prof. Macieja Giertycha "O ewolucji w szkołach europejskich". ............ Niestety, gorące pragnienie znalezienia „brakującego ogniwa” i płynącej z tego tytułu sławy powoduje, że w branży tej jest bardzo dużo pomyłek, a nawet fałszerstw. Fałszerstwami okazali się nie tylko człowiek z Nebraski czy małpolud z Piltdown, ale i Neandertalczyka używa się w sporze o ewolucję w sposób nieuczciwy. Posługiwał się on narzędziami i praktykował kultowe pochówki. Był rasą człowieka. Zresztą podobne rysy można znaleźć wśród współczesnych ludzi, choć może nie tak często jak w jakiejś epoce wcześniejszej. Dla mnie fałszerstwem jest też pospolity rysunek, ukazujący w jednym szeregu szympansa, goryla, Neandertalczyka, Aborygena i Skandynawa. Co na nim widzimy? Rzuca się w oczy zmiana koloru z czarnego na biały, redukcja owłosienia i wzrastające wyprostowanie kręgosłupa. Przecież ze szczątków kostnych nie mamy żadnych informacji o kolorze skóry i o owłosieniu. Rysunek ten jest także rasistowski, sugeruje, bowiem, że czarni i owłosieni są mniej ludzcy niż aryjczycy. Pozostaje nam tylko sprawa postawy. Znajdująca się w środku nieco pochylona postać Neandertalczyka, wywodzi się od pierwszego znalezionego w miejscowości Neanderthal egzemplarza tej rasy człowieka, który był artretycznie schorowanym starcem. Następne odkryte egzemplarze Neandertalczyków już tej pochylonej postury nie wykazują. A nawet gdyby wszyscy Neandertalczycy byli pochyleni, to czy ich szczątki byłyby dowodem na ewolucję od małpy do człowieka, czy w kierunku odwrotnym? Ponadto, z tego szeregu tylko Neandertalczyk jest kopalny – pozostałe cztery postacie to aktualnie żyjące istoty. Co więc „naukowego” zawiera omawiany rysunek – a przecież znamy go wszyscy? Przekaz, jaki zawiera, nie pochodzi z badań naukowych. To propaganda ewolucyjna, a nie nauka. Oczywiście proponowane przez paleontologów sekwencje kopalnych pre-hominidów, o których tak często czytamy w mediach, nie zawierają niczego o trwałej wartości naukowej. Wygląda na to, że te sekwencje są naruszane przez każde nowe znalezisko, czyli w rzeczywistości nie wiemy nic o naszych zwierzęcych przodkach. To samo można powiedzieć o proponowanych sekwencjach dla ewolucji koni, ptaków itd. Jeżeli kolejne odkrycia naukowe ciągle modyfikują jakąś teorię, to nie można jej uznawać za udowodniony fakt. W obliczu tak ewidentnego braku form pośrednich paleontologowie uznali, że już ich nie znajdą. Trzeba więc było szukać dowodów na ewolucję gdzie indziej. To ze str. 7- mały wyjątek... |
|
Zmieniony ( 21.12.2007. ) |