Szczęść Boże premierowi, który się księżom nie kłaniał
Wpisał: Janusz Wojciechowski   
13.06.2011.

Szczęść Boże premierowi, który się księżom nie kłaniał

 

 

Janusz Wojciechowski 12 czerwca 2011 http://januszwojciechowski.blog.onet.pl

 

1. Nie będziemy klęczeć przed księdzem! - brawurowo, z odwagą zawołał premier Tusk na urodzinowym zjeździe, a sala zatrzęsła się od braw.

2. Panie Premierze - a to ktoś Panu kazał klęczeć przed księdzem, że się Pan aż tak zbuntował? Bo mnie - choć jestem katolikiem - nikt nie kazał. I nigdy nie klękam przed księdzem dlatego, że jest księdzem, a tylko dlatego i tylko wtedy, gdy ksiądz szedł do mnie z Panem Jezusem.

3. Kiedyś na wsi był też zwyczaj, że gdy ksiądz szedł przez wieś do chorego z ostatnim namaszczeniem, to szedł przed nim ministrant i dzwonił dzwonkami, dając znak, że idzie ksiądz z Panem Jezusem. Albo że Pan Jezus idzie z księdzem. I wtedy rzeczywiście się klękało, Panu Jezusowi hołd oddając, nie księdzu.
Albo gdy ksiądz jechał furmanką jako pasażer, na specjalnie wymoszczonym siedzisku, wtedy też było jasne, że jedzie do chorego z Panem Jezusem, wtedy zwyczaj też nakazywał przyklęknąć na poboczu drogi i się przeżegnać.
Myślę, że to nie był zły zwyczaj.

4. Zresztą dziś, Panie Premierze, nie musi Pan klękać nawet przed Panem Jezusem, nikt Pana za to z kościoła nie wypędzi. Może Pan iść nawet do komunii świętej i wcale nie przyklęknąć, wystarczy, że schyli Pan głowę.
Można ją schylić tylko odrobinę przed siebie, podczas komunii nie potrzeba zginać karku ani na wschód, ani na zachód, nawet gdyby szyja z przyzwyczajenia ciągnęła w tamtą stronę.

5. Nie musi Pan też klękać przed księdzem przy spowiedzi, bo Pan nie potrzebuje się spowiadać, przecież grzechów nie popełnia pan żadnych. Tylko i wyłącznie dobre uczynki i spełnione obietnice idą za Panem w ślad. No i miłość oczywiście, którą pańskie rządy przepojone są na wskroś.

6. Szczęść Boże, Panie Premierze, Szczęść Boże!