Ognisty napis się ukazał | |
Wpisał: Stanisław Michalkiewicz | |
18.06.2011. | |
Ognisty napis się ukazałStanisław Michalkiewicz http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2089 Komentarz • „Dziennik Polski” (Kraków) • 17 czerwca 2011 Podczas gdy na zlecenie Sił Wyższych sztaby partyjne opracowują „strategie wyborcze”, to znaczy - nowe kłamstwa, przy pomocy których zamierzają uwodzić mniej wartościowy naród tubylczy, by obdarzył zaufaniem wystruganych przez nich z banana kandydatów na Umiłowanych Przywódców, kiedy minister Sikorski wałęsa się po Tunezjach i Egiptach, by na zamówienie prezydenta Obamy „uczyć demokracji” tamtejsze Bractwo Muzułmańskie, kiedy „Gazeta Wyborcza” mobilizuje cały postępowy, a nawet wsteczny świat w obronie wolności słowa na Białorusi, gdzie straszliwy Łukaszenka pociągnął przed tamtejszy niezawisły sąd w Grodnie Andrzeja Poczobuta, a jednocześnie z donosu dziennikarza „GW” Karola Adamaszka lubelska prokuratura zmontowała przed tamtejszym niezawisłym sądem proces o „antysemityzm” przeciwko Grzegorzowi Wysokowi, zaś w Kielcach gorliwy prokurator zamierza postawić 22-letniemu studentowi KUL zagrożony 3 latami więzienia zarzut za nazwanie premiera Tuska „ćwokiem” - okazało się, że w maju inflacja przekroczyła 5 procent. Zatem - chociaż „jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej”, chociaż nasi Umiłowani Przywódcy właśnie masowo się podlą, żeby przez następne 4 lata używać życia całą paszczą - na ścianie ukazał się już ognisty napis „mane-tekel-fares”, zapowiadający... No właśnie - co? W Hiszpanii, na Puerta del Sol, protestujący przeciwko rządom Szewca piszą na plakacie, że mimo 4-krotnego wzrostu cen w ciągu ostatnich 12 lat - ich zarobki się nie zmieniły - jeśli w roku 1999 zarabiali 145 tys. peset, to obecnie - 900 euro, co stanowi równowartość 150 tys. peset. Okazuje się, że Szewc dyma ich tak samo, jak nasz Umiłowany Przywódca nas - ale nie ma kim zastąpić ani jednego, ani drugiego, bo cóż innego może zrobić zastępca? W takiej sytuacji nawet rewolucja traci sens, a zresztą - jaka tam rewolucja, kiedy nie ma sytuacji rewolucyjnej, bo lichwiarska międzynarodówka nie życzy sobie żadnych niewolniczych powstań. Stałe komentarze Stanisława Michalkiewicza ukazują się w „Dzienniku Polskim” (Kraków). |