nadpodaż gazu w skali globalnej
Wpisał: ekonews   
22.06.2011.

Czy gaz łupkowy zahamuje rozwój energetyki odnawialnej?


”Obecnie występuje nadpodaż gazu w skali globalnej”.
Skoro elektrownie gazowe są tańsze od jądrowych, a Polska chce inwestować w wydobycie gazu łupkowego to zupełnie nieuzasadniona z ekonomicznego punktu widzenia jest budowa polskiej elektrowni jądrowej. Szkoda, że tej dość oczywistej prawdy nie zauważa rząd”

 

2011-06-21 http://www.ekonews.com.pl/pl/0,242,8841,czy_gaz_lupkowy_zahamuje_rozwoj_energetyki_odnawialnej.html

Jak dowiadujemy się z Portalu Energia Wiatru.eu, zataczająca coraz szerszy krąg rewolucja w przemyśle energetycznym, związana z wykorzystaniem gazu łupkowego, osłabia inicjatywy gospodarcze oparte o zastosowanie różnych źródeł energii odnawialnej. Taką tezę stawiają dziennikarze Reutera.

„Jak zauważają analitycy rynku energetycznego i przedstawiciele kadry zarządzającej działającej w tej gałęzi przemysłu, dzieje się tak pomimo tego, iż spadające koszty korzystania z energii wiatrowej i słonecznej pozwalają tym nośnikom energii na wypieranie paliw kopalnych z niszowych obszarów rynku.

Ceny paneli fotowoltaicznych od początku bieżącego roku spadły o około 10 procent. Jednak jak powiedzieli dziennikarzom serwisu Reutera eksperci z branży energetycznej zebrani na szczycie dotyczącym zagadnień energetycznych i klimatycznych, rozszerzenie globalnej skali wykorzystania energii ze źródeł odnawialnych może być nie lada sztuką, gdyż zainteresowanie pozyskiwaniem relatywnie taniego gazu łupkowego zatacza coraz szersze kręgi, znacznie już wykraczające poza granice Stanów Zjednoczonych.

Nawet firmy energetyczne inwestujące znaczne kwoty w odnawialne nośniki energii, takie jak francuski koncern paliwowy Total, traktują energię słoneczną w perspektywie następnego dziesięciolecia jako mało znaczący element rynku energetycznego, szczególnie w porównaniu z rolą, jaką ma odgrywać gaz. Francuska spółka nabyła jednak za kwotę 1,4 miliarda dolarów amerykańskich większościowy pakiet udziałów w amerykańskiej firmie SunPower Corporation, zajmującej się sprzedażą rozwiązań bazujących na wykorzystaniu energii słonecznej.

Jak powiedział Jean-Jacques Mosconi, szef działu planowania strategicznego w koncernie Total: „(…)gaz już obecnie ma ponad 20 procentowy udział w rynku energii a analogiczna statystyka dla energii słonecznej jest bliska zeru i w perspektywie następnych 20 lat może wzrosnąć do nie więcej niż jednego punktu procentowego, maksymalnie 1,5 procent”.

Problem polega na tym, że nowy „złoty wiek gazu” - nazwa wprowadzona do języka obiegowego przez Międzynarodową Agencję Energii (ang. International Energy Agency) – oznacza ogromną nadpodaż tego surowca, która wpływa także na sytuację w pokrewnych segmentach energetycznych.

Jak zauważył Jeff Currie, szef działu analiz rynków surowcowych w banku inwestycyjnym Goldman Sachs, „(…)ekonomika przedsięwzięć opartych o wykorzystanie odnawialnych źródeł energii jest pozbawiana sensu przez występującą obecnie nadpodaż gazu w skali globalnej”.

Curie w swojej wypowiedzi dodaje, iż: „sytuacja nadpodaży gazu wywołała problemy z realizacją wielu projektów opartych na alternatywnych - w stosunku do gazu - źródłach energii. Chodzi tu zarówno o energię pozyskiwaną ze źródeł odnawialnych (słońca, wiatru), jak i o energię pozyskiwaną z surowców kopalnych, takich jak węgiel kamienny”.

Jak zauważył John Rowe, prezes amerykańskiego przedsiębiorstwa energetycznego Exelon Corporation, budowa nowych elektrowni spalających gaz łupkowy jest o połowę tańsza niż budowa nowych elektrowni jądrowych i znacznie tańsza niż budowa elektrowni wiatrowych lub słonecznych o tych samych zdolnościach produkcyjnych. Odkrycie i praktyczne wdrożenie zastosowań opartych o gaz pozyskiwany z łupków wywarło silną presję na ceny energii w Stanach Zjednoczonych.

Zdaniem Fatih’a Birol’a, głównego ekonomisty Międzynarodowej Agencji Energii, kryzys energetyczny związany z trzęsieniem ziemi w Japonii i katastrofą elektrowni jądrowej Fukushima spowodował, iż niektóre kraje odchodzą od swoich wcześniej opracowanych programów rozwoju energetyki atomowej i skłaniają się w stronę wdrożenia rozwiązań opartych o wykorzystanie węgla, gazu oraz odnawialnych źródeł energii.

Peter Csoregh, zarządzający funduszem inwestycyjnym Robeco Natural Resource Equities, zajmującym się surowcami naturalnymi, wypowiedział następujące słowa: „Kiedy Niemcy mówią, iż zamierzają korzystać z alternatywnych źródeł energii, to po prostu tego nie widzę. Jeżeli kraj ten faktycznie planuje przestawić się z energii atomowej na energię słoneczną, to wdrożenie takich rozwiązań będzie ich kosztowało 20 razy więcej”. Csoregh sugeruje, iż należy oczekiwać zwiększenia udziału gazu, węgla kamiennego i energii atomowej z importu w ogólnym bilansie energetycznym niemieckiej gospodarki.

 Joergen Kildahl, członek zarządu niemieckiego koncernu energetycznego E. ON, jednego z największych na świecie przedsiębiorstw użyteczności publicznej, jest zadania, iż eksploatacja morskich elektrowni wiatrowych może być do końca 2015 roku tak samo opłacalna jak korzystanie z elektrowni spalających gaz.

Dodaje jednak, że jego szacunki nie obejmują kosztów budowy rozwiązań awaryjnych na wypadek przerw w dostawie energii z jej głównych źródeł. Kildahl powiedział, iż: „(…) za możliwość zachowania elastyczności także trzeba zapłacić odpowiednią cenę. Tylko tak można odpowiednio zrównoważyć ogólnokrajową produkcję energii. Szacunkowy koszt wdrożenia tych rozwiązań awaryjnych nie jest mi znany”.

Po odnotowaniu istotnego spadku cen kolektorów słonecznych, to źródło pozyskiwania energii jest teraz bliskie przekroczenia progu ekonomicznej opłacalności, tj. bez potrzeby subsydiowania go ze strony państwa. Taki parytet ekonomiczny dla rozwiązań z zakresu eksploatacji energii słonecznej jest na razie jednak osiągalny tylko w niektórych miejscach na kuli ziemskiej, takich jak część Włoch i amerykańskiego stanu Kalifornia, gdzie mamy do czynienia z relatywnie dużym nasłonecznieniem tych obszarów oraz występują tam wysokie ceny energii i brak dobrych, alternatywnych sposobów na zaspokojenie potrzeb zaopatrzenia w energię.

Steven Chan, prezes firmy Suntech America, północnoamerykańskiego oddziału chińskiej spółki Suntech, zajmującej się produkcją paneli fotowoltaicznych, jest zdania, że obserwowany dotychczas spadek cen kolektorów słonecznych będzie w latach 2013-2014 ulegał wyhamowaniu. Pogląd swój opiera on na wynikach badań, które sugerują, iż do końca 2015 roku należy spodziewać się osiągnięcia parytetu ekonomicznego przez większość znanych nam źródeł energii, przy określonym poziomie jej cen detalicznych.

Trina Solar, największy chiński producent paneli fotowoltaicznych, biorąc pod uwagę poziom przychodów osiąganych z tej działalności, sprzedaje obecnie pojedyncze ogniwa do kolektorów słonecznych już za $1.50-$1.55. Jest to cena o prawie 10 procent niższa niż przed rokiem i przewiduje się, że do końca bieżącego roku spadnie ona jeszcze do poziomu $1.40-$1.45.

Jak stwierdził Frank Asbeck, prezes firmy SolarWorld, drugiego pod względem wielkości obrotów producenta i sprzedawcy kolektorów słonecznych na rynku niemieckim, ceny modułów do paneli fotowoltaicznych spadły o około 10 procent w pierwszej połowie bieżącego roku i należy się spodziewać dalszego ich spadku o kolejne 4-5% jeszcze w czasie letnich miesięcy.

Asbeck dodał, iż: „(…) taki będzie efekt tego, że niektórzy chińscy gracze rynku kolektorów słonecznych napotkają w tym okresie trudności, które przełożą się na dalszy spadek cen”. Tak prezes firmy SolarWorld uzasadnił swoje przewidywania dotyczące dalszego kształtowania się cen na tym rynku.

Analitycy rynku energetycznego i zwolennicy odnawialnych źródeł energii często wskazują na ukryte koszty związane z wykorzystaniem paliw kopalnych i energii jądrowej.

Na przykład eksploatacja surowców kopalnych prowadzi do emisji dwutlenku węgla. Szkodliwy wpływ na środowisko naturalne, jaki ma spalanie tych substancji, może być odpowiednio oszacowany, także w wartościach pieniężnych (poprzez bilans węglowy). Działania takie są jednak obecnie podejmowane wyłącznie w państwach europejskich. Jeżeli natomiast chodzi o energię atomową, to sporadyczne wypadki w eksploatacji elektrowni i procesy unieszkodliwiania radioaktywnych odpadów technologicznych jak dotychczas nie są odpowiednio wyceniane z punktu widzenia ich szkodliwości dla środowiska naturalnego. Ponadto zostały sformułowane pewne pytania dotyczące wpływu eksploatacji gazu z łupków na jakość wody, które na razie pozostają bez odpowiedzi.

Jak zauważył Rajendra Pachauri [to bezczelny kłamca, ale... "celebryta"... MD] , szef panelu naukowców zajmujących się kwestiami ochrony środowiska naturalnego, pracujących pod auspicjami Organizacji Narodów Zjednoczonych, „(…)bardzo ważne jest stworzenie takich ram polityki środowiskowej, które zapewnią równe szanse ekonomiczne dla wykorzystania poszczególnych źródeł energii, tj. mając na uwadze także ich wpływ na środowisko naturalne”.

Do ciekawych wniosków prowadzą cytowane powyżej opinie ekspertów w kontekście polskiej polityki energetycznej. Skoro elektrownie gazowe są tańsze od jądrowych, a Polska chce inwestować w wydobycie gazu łupkowego to zupełnie nieuzasadniona z ekonomicznego punktu widzenia jest budowa polskiej elektrowni jądrowej. Szkoda, że tej dość oczywistej prawdy nie zauważa rząd” – jak informuje www.energiawiatru.eu .
 

Źródło: www.energiawiatru.eu , Onet.pl