Dzieciobójstwo - relikt po NRD
Wpisał: Piotr Jendroszczyk   
23.06.2011.

Dzieciobójstwo - relikt po NRD?

Piotr Jendroszczyk 27-02-2008  http://www.rp.pl/artykul/99058.html

Spór w CDU: Niemiecki polityk krytykuje wschodnie landy za zabijanie dzieci

Każdy w Niemczech zna przypadek Sabiny H., która zamordowała dziewięć noworodków, grzebiąc je w donicach na balkonach swych mieszkań. Susanne S. niedawno zabiła swego pięcioletniego syna, bo przeszkadzał w schadzkach z przyjacielem. Ulrike D. zagłodziła sześcioletniego Floriana, zajmując się przy tym troskliwie swym psem, a Anne G. zapakowała noworodka w plastikową torbę i schowała w szafie. Wszystkie głośne ostatnio sprawy wydarzyły się w Brandenburgii.

Dlaczego we wschodnich Niemczech?

– Dzieciobójstwo jest na wschodzie elementem planowania rodziny i reliktem z czasów NRD – wyjaśnia Wolfgang Böhmer, premier Saksonii- Anhaltu. Zapewnia, że wie, o czym mówi, bo w czasach NRD był ginekologiem i wykonywał seryjnie zabiegi przerywania ciąży. Aborcja była wtedy zabiegiem na żądanie i na koszt państwa. Zdaniem Böhmera taka praktyka spowodowała, że nawet młode kobiety ze wschodnich landów odziedziczyły „lekceważący stosunek do życia poczętego”.

Böhmer wstąpił po zjednoczeniu Niemiec do CDU, partii, która ma w nazwie przymiotnik „chrześcijańska”, i walczy odtąd o zaostrzenie przepisów zezwalających na przerywanie ciąży. – Böhmer ma całkowitą rację. Moralne zdziczenie jest dziedzictwem NRD – twierdzi Hans Joachim Meyer, przewodniczący stowarzyszenia katolików świeckich.

– Takie oskarżenia to skandal – odpowiada wielu polityków, w tym także z CDU. Szefowa partii kanclerz Angela Merkel poradziła Böhmerowi, aby nie zabierał więcej głosu na ten temat. Nie posłuchał i we wczorajszym wywiadzie dla „Bilda” wspomniał o ogromnej liczbie zabiegów aborcyjnych w NRD. Pod koniec istnienia państwa robotników i chłopów było ich niewiele mniej niż w RFN, liczącej cztery razy więcej mieszkańców.

Kryminolog Christian Pfeiffer stoi po stronie premiera Saksonii- Anhaltu. Zwraca uwagę, że spośród ok. 80 przypadków dzieciobójstwa rocznie dwie trzecie przypada na sześć wschodnich landów. Z jego badań wynika, że jedna trzecia kobiet, które zabiły swe dzieci, najwyraźniej nosiła się z takim zamiarem, bo ukrywała ciążę i rodziła potajemnie w domu. W większości tych zbrodni motywów należy szukać w katastrofalnych warunkach egzystencji młodych kobiet. W kręgach chrześcijańskich panuje przekonanie, że na zachowanie kobiet na obszarach byłej NRD wpływa szerzący się ateizm. Zaledwie jedna czwarta ludności nowych niemieckich landów czuje się związana z Kościołami: ewangelickim i katolickim.

PAP

 

Zmieniony ( 23.06.2011. )